Strona główna » Cudzoziemiec w 1. lidze? Wyszło. Czas na drugi krok

Cudzoziemiec w 1. lidze? Wyszło. Czas na drugi krok

6 komentarzy
Eksperyment z obcokrajowcami w 1. lidze można uznać za udany. Liga stała się atrakcyjniejsza, przybyło jej kilkunastu niezłych zawodników. Spokojnie można rozważyć zwiększenie liczby cudzoziemców do dwóch.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Marcus Azor, Amerykanin w mistrzowskim zespole Dzików, w serii finałowej z Górnikiem zdobywał średnio 3 punkty na mecz, trafił 3/15 z gry. GKS Tychy, który nie zdecydował się na zatrudnienie cudzoziemca, zajął 4. miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Polonia Bytom z Alphonso Willisem, który bił statystyczne rekordy, spadła z ligi.

Jak widać, dopuszczenie zagranicznych gry w 1. lidze w niewielkim stopniu wpłynęło na sportowy wynik rywalizacji. Było natomiast bardzo ciekawie, nowe postaci uatrakcyjniły ligę, przynajmniej kilka zespołów nauczyło się czegoś nowego. Kluby poszły różnymi drogami, o czym poniżej, ale generalnie obeszło się bez skandali i większych kompromitacji.

Na pewno kluczowym czynnikiem, wpływającym na marginalne znaczenie obcokrajowców były finanse. W zasadzie nikogo nie było stać na graczy robiących realną różnicę. Potem nikt też nie mógł sobie pozwolić na „biuro podróży” i wymiany. Większość klubów uzupełniała też składy cudzoziemcami w trakcie sezonu, aby zaoszczędzić jeszcze na kilku wypłatach.

Trudno mówić o blokowaniu miejsc przez cudzoziemców np. dla młodych polskich talentów, ponieważ takowych niemal zupełnie nie widać. Pierwsza liga zdominowana jest przez polskich weteranów. Obcokrajowcy stanowią raczej wartościowe uzupełnienie rotacji.

Moim zdaniem, jeśli myślimy o dalszej profesjonalizacji tych rozgrywek, spokojnie można byłoby się zdecydować na zwiększenie ich limitu do dwóch – przyniosłoby to korzyści sportowe, marketingowe i edukacyjne, a nadal nie zakłóciłoby rozwoju tym, którzy mają realny potencjał na grę wyżej.

Zagranicznych zawodników w 1. lidze podzieliłem na kilka kategorii.

Wymiatacze

Czyli ludzie od wszystkiego, ciągnący drużynę na swoich barkach. Sądziłem, że przedstawicieli tego gatunku będzie trochę więcej, skończyło się na dwóch.

Kaheem Ransom przez pierwsze miesiące sezonu niepodzielnie rządził ligą, prowadząc HydroTrucka do 14 wygranych z rzędu. Kontuzja w rundzie rewanżowej zauważalnie go spowolniła, wyraźnie stracił skuteczność. Nie stracił jednak ochoty do gry – w sezonie oddawał rekordowe 17.5 rzutu z gry na mecz. Skończył ze średnimi na poziomie 20.8 punktu, 5.3 zbiórki i 7.9 asysty na mecz, przy 4.1 straty. Drużynowego sukcesu nie było – czwarta lokata zespołu z Radomia to poważne rozczarowanie.

Wersją dla nieco uboższych był Alphonso Willis, nietypowy rozgrywający Polonii Bytom, który przy wzroście (oficjalnie) 188 centymetrów był najlepiej zbierającym (10.6) i (21.8) najlepszym strzelcem ligi, dodawał do tego 4.9 asysty. Zespołu Mariusza Bacika uratować ligi nie zdołał, ale Amerykanin dał się poznać jako ciekawa postać i był magnesem dla publiczności nie tylko w Bytomiu. Zauważyłem krążące w Internecie legendy o tym, że o zbiórki rywalizował nawet z kolegami z drużyny, ale niczego takiego na własne oczy nie widziałem.

Osiągnięcia rozgrywającego na poziomie 18 czy 16 zbiórek? Szacunek.

Starzy znajomi

Kilka zespołów sięgnęło po graczy zadomowionych w Polsce. Thomas Davis (14.1 pkt., 6.1 zbiórki, ale tylko 29% za 3) w Pelplinie i James Washington (15.4 pkt., 5.1 asysty) w Kołobrzegu faktycznie byli liderami zespołów, jednak potwierdziła się teoria, że pojedynczy gracz z trochę wyższego poziomu nie zmieni jakoś wyraźnie sytuacji całej drużyny.

„Znajomym” o największym koszykarskim dorobku i umiejętnościach mógł być David Jackson w Turowie, ale klub ze Zgorzelca wywrócił się o własne nogi – musiał zrezygnować z gry byłej gwiazdy PLK ze względu na bany FIBA.

Wartościowe uzupełnienia rotacji

Najpopularniejsza kategoria, której przewodzi na pewno Arinze Chidom. Skrzydłowy Górnika w skali sezonu był bardzo wartościowym graczem (14.9 pkt., 7.9 zbiórki), zgarnął nagrodę dla MVP rundy zasadniczej, przyznawaną przez trenerów. W finale został jednak (podobnie jak cały zespół z Wałbrzycha) zupełnie zgaszony przez obronę Dzików i nie był w stanie zrobić kluczowej różnicy na rzecz swojego zespołu.

W lidze było jeszcze kilku innych zawodników, nie aż ważnych jak Chidom, ale będących wartościowym uzupełnieniem składu. Na pewno można zaliczyć tutaj Marcusa Azora z Dzików oraz Daniela Venzanta, bardzo solidnego strzelca „Kociewskich Diabłów”.

Oryginalne pomysły

Miasto Szkła przed zatrudnieniem łotewskiego trenera, swoje myśli skierowało też ku tamtejszym zawodnikom i w naszej pierwszej lidze znalazł się środkowy, Klavs Dubults. Sezon zespołowi z Krosna zupełnie nie wyszedł, ale Łotysz wypadł więcej niż solidnie – 13.9 punktu oraz 7.9 zbiórki w 23 minuty na parkiecie, aż 61% trafionych rzutów z gry. Sensowne wzmocnienie.

Niebanalny kierunek wybrał też Śląsk II Wrocław, w którego składzie pojawiał się bośniacki środkowy Edis Korman. W kończących sezon derbach z WKK Wrocław eksplodował na 20 punktów i 17 zbiórek, a w trakcie sezonu nie imponował niczym szczególnym, grywając po 17 minut na mecz.

Rozczarowanie?

Jedynym wpadającym w oko niewypałem transferowym był Arnold Sanders z Żaka. Średnio 8.8 punktu na mecz, gra zazwyczaj pod siebie i zaledwie 33% celnych rzutów z gry – można było trafić lepiej. W Koszalinie w ubiegłym sezonie nie udawało się niemal nic, nie udał się i cudzoziemiec. Ale w skali ligi to był wyjątek.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

6 komentarzy

Jankov 24 maja, 2023 - 13:18 - 13:18

Tomek ,ale Dubults był od początku sezonu zanim jeszcze była zmiana trenera i pojawił się Valeiko!!!

Odpowiedz
Tomasz Sobiech 24 maja, 2023 - 16:31 - 16:31

Ok, przeoczenie, dzięki, poprawiam.

Odpowiedz
Jankov 24 maja, 2023 - 20:27 - 20:27

luz

Odpowiedz
Paweł 24 maja, 2023 - 13:54 - 13:54

Wprowadzenie obcokrajowców to dobry ruch ale w pełni zgadzam się z tym, że powinno się tą zmianę kontynuować i pozwolić nawet na trzech obcokrajowców. Można pomyśleć o jakiś limitach, może max 2 na boisku, ale tu im więcej tym lepiej. Inaczej nadal będziemy świadkami nieporadnych występów gwiazd 1 ligi na parkietach eligi (Niedźwiedzki), bo nie mają oni na co dzień szansy zmierzenia się z lepszymi graczami. Formuła PL only nie zdała egzaminu, a gracze do PLK częściej trafiają bezpośrednio z juniorów (czasem ogrywają się również w 1 lidze) niż po prostu z 1 ligi.

Odpowiedz
Michal 24 maja, 2023 - 18:39 - 18:39

Kolejnym krokiem po zwiekszeniu limitu obcokrajowców powinna byc zmiana formuly PP poprzez dodanie do tych rozgrywek calej PLK i 1 ligi. To naprawde moze sie sprawdzic

Odpowiedz
Tomek 9 maja, 2024 - 11:35 - 11:35

dokładnie jestem też za 2 obcokrajowcem w 1 lidze . 3 obcokrajowców to już jednak trochę za dużo nie przesadzaj my ale 2 brzmi świetnie i wzmocni marketingowo oraz jakościowo ligę tym bardziej że wchodzą w tym sezonie ciekawe zespoły jak Łódź , Inowrocław czy Rzeszów które dysponują ciekawymi budżetami. Tak samo zgadzam się z Michałem żeby wtedy do pucharu Polski dołączyć 1 ligę wtedy rywalizacja by miała jakiś sens nie to co 10 lat temu.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet