Strona główna » Top10 najważniejszych podpisów – Legia rozbiła bank (WIDEO)
PLK

Top10 najważniejszych podpisów – Legia rozbiła bank (WIDEO)

0 komentarz
Boisko zweryfikuje wszystko, ale u progu sezonu, „na papierze” to wicemistrzowie Polski z Warszawy zostali królami transferowego polowania. Latem sprowadzili do siebie dwie potencjalnie największe gwiazdy ligi. Dwóch graczy w Top10 ma jednak też broniący tytułu Śląsk.

1. Geoffrey Groselle (Legia Warszawa)

Legia jednym transferem wycięła całą konkurencję – warszawiacy mogą się pochwalić najlepszy środkowym w lidze i jednocześnie najlepszym koszykarzem z polskim paszportem. To atut, który daje ogromny komfort trenerowi Wojciechowi Kamińskiemu.

Groselle to MVP PLK z sezonu 2020/21. Ciężko sobie przypomnieć bardziej dominującego środkowego, który w ostatnich latach biegał po polskich parkietach (śr. 17,2 punktu przy aż 64,3% z gry i 8,3 zbiórki). 

Poprzedni rok spędził z kolei we Włoszech, gdzie – łagodnie mówiąc – furory nie zrobił. W spadkowiczu Fortitudo Bolonia notował średnio 8,4 punktu i 5,2 zbiórki. Ale to wciąż gracz nietuzinkowy. Rzadko kiedy do naszej ligi trafiają koszykarze o takiej kombinacji warunków fizycznych i techniki. Groselle może mordować rywali w grze tyłem do kosza, generować przewagi w ofensywie, a do tego powinien być bardzo istotnym punktem defensywy wicemistrzów Polski – jego 213 centymetrów będzie bezcenne. 

Nie tylko pod koszem:

Naszym zdaniem: Bezdyskusyjnie jeden z najpoważniejszych kandydatów do nagrody MVP sezonu zasadniczego. 

2. Ray McCallum (Legia Warszawa)

Znów Legia? Nic na to nie poradzimy, że wicemistrzowie Polski obok niedawnego MVP PLK sprowadzili też zawodnika z dorobkiem 154 meczów w NBA i 46 w Eurolidze. Ray McCallum nie ma za sobą udanego roku– zmieniał w jego trakcie aż trzykrotnie barwy klubowe – ale przecież nie zapomniał, jak się gra w koszykówkę.

Jak spędzasz lato, trenując z Jrue Holidayem, można przypuszczać, że wciąż potrafisz całkiem nieźle grać w basket. Może i nie dałeś rady na dłużej zakotwiczyć w NBA, bo – wbrew podpowiedziom Becky Hammon – nabierałeś się na sztuczki Kobego Bryanta…

… ale w PLK wciąż powinieneś robić za gwiazdę. Amerykanin to rozgrywający z duszą strzelca – typ gracza, jakich lubi trener Wojciech Kamiński, który o McCalluma starał się już wcześniej. Legia dla Raya może być powrotem do gry na wysokim poziomie. Ostatnie trzy lata były trudne, ale teraz gra w Lidze Mistrzów może mu pomóc.

Dla Legii to okazja – McCallum ma duże umiejętności, które konieczne są do wygrywania w BCL, a po słabszych sezonach musiał znacząco obniżyć oczekiwania finansowe.

Naszym zdaniem: Największy sukces Legii, biorąc pod uwagę cenę usług tego gracza w stosunku do ich (potencjalnej) jakości.

3. Jeremiah Martin (Śląsk Wrocław)

McCallum ma za sobą 154 mecze w NBA, a z kolei Martin 18 meczów w barwach Brooklyn Nets i Cleveland Cavaliers. Nowy gracz Śląska jest jednak graczem młodszym, który balansował w ostatnich latach na granicy G League i NBA, co dobrze pokazuje, z jak dużą skalą talentu mamy do czynienia. Dla Amerykanian kontrakt we Wrocławiu nie jest jednak pierwszym wyjazdem poza USA – w poprzednim sezonie grał w Nowej Zelandii i Niemczech.

To leworęczny strzelec i kreator, w którym można upatrywać lidera Śląska, co zresztą pokazały już pierwsze mecze sparingowe. Amerykanin w niedawnym spotkaniu z Hamburg Towers zanotował 25 punktów, 9 asyst i 6 zbiórek.

Naszym zdaniem: Pewniak do rozegrania kilku spektakularnych meczów. Ale wejść w buty Travisa Trice’a będzie – nie tylko jemu – wyjątkowo ciężko. 

4. Josh Bostic (Anwil Włocławek)

Chyba już trochę zapomnieliśmy, jak dobry był Josh Bostic w czasach gry w Arce Gdynia. W dwóch sezonach średnio zdobywał po ponad 17 punktów na mecz przy skuteczności około 43% z gry. Oczywiście, teraz jest starszy (35 lat) i po kontuzji, ale informacje płynące z Włocławka brzmią optymistyczne – Amerykanin jest w 100% zdrowy i prezentuje świetną formę fizyczną. Można to zauważyć nawet na zdjęciach z przygotowań.

Bostic może być liderem Anwilu, jakiego w zeszłym sezonie włocławianom brakowało. Jonah Mathews zanotował spektakularny sezon, ale w decydującej serii półfinałowej z Legią nie potrafił wziąć na siebie ciężaru gry. Josh jest nieporównywalnie bardziej doświadczonym zawodnikiem.

Naszym zdaniem: Jego wysokie koszykarskim IQ powinno być nadwyżką nad tym, co drużynie zapewniał Mathews – nawet jeśli Bostić nie będzie biegał tak szybko i skakał równie wysoko. 

5. Shawn Jones (PGE Spójnia Stargard)

Ostatnio widzieliśmy go w mocno przeciętnej formie – pokiereszowany kontuzjami wyglądał dość słabo podczas swojego pobytu we Włocławku. Jones to jednak nadal koszykarz o sporych możliwościach. Jeśli przepracuje sumiennie lato, będzie zdrowy i dobrze wkomponuje się w zespół, może być prawdziwym podkoszowym dominatorem w PLK.

Jego występy w barwach Anwilu w Lidze Mistrzów były kapitalne, potem jeszcze ten genialny występ podczas finału Pucharu Polski – Jones robił wtedy wszystko. Grał skutecznie 1 na 1, trafiał z półdystansu, zapewniał wsady, bloki…

…a nawet trójki.. Czego więcej można oczekiwać od środkowego?

Naszym zdaniem: Jeśli Amerykanin będzie zdrowy, jeśli będzie w formie – Spójnia tym transferem rozbije bank. Jeśli..

6. Jarosław Zyskowski (Trefl Sopot) 

Przenosiny reprezentanta Polski do Sopotu były największym wydarzeniem początku sezonu transferowego. Ponowne spotkanie Żana Tabaka z Zyskowskim, właśnie w barwach Trefla, musiało robić wrażenie. W końcu mówimy o bezdyskusyjnie jednym z najlepszych polskich zawodników ostatnich lat w PLK. Być może nawet o najlepszym, jeśli byśmy wzięli pod uwagę ostatnie trzy sezony (nawet, jeśli „Zyzio” jeden z nich spędził w ACB).

Trefl tym jednym ruchem ustawił się w pierwszych rzędach chętnych do walki o medale, nawet jeśli będziemy słyszeć z obozu sopockiego o nieco mniej ambitnych celach. 

Naszym zdaniem: Doświadczenie, rzut, spryt i znajomość z Tabakiem – to brzmi jak gotowy przepis na kapitalny sezon w wykonaniu 30-latka, który związał się z Treflem konraktem na trzy kolejne lata.

7. Luke Petrasek (Anwil Włocławek) 

Petrasek to najlepszy obcokrajowiec PLK z poprzedniego sezonu, jaki został w naszej lidze na kolejny. Po świetnej grze Luke, ze swoimi świetnymi warunkami fizycznymi i już wysokimi umiejętnościami znalazłby pracę w lepszej lidze, więc zatrzymanie go trzeba traktować jako spory sukces włocławian. Amerykanin w poprzednim sezonie notował w każdym meczu średnio 12,4 punktu i 6,1 zbiórki.

Wiele wskazuje na to, że w zbliżających się rozgrywkach Petrasek będzie jeszcze ważniejszą postacią ekipy z Włocławka i raczej nie ma w tym nic dziwnego – to gracz dopiero powoli zbliżający się do swojego prime. Z roku na rok powinien być coraz lepszy.

Naszym zdaniem: Kilkanaście dni temu tuż po przyjeździe do Polski Petrasek dysponował tylko butami do koszykówki, książką i ładowarką do telefonu, ale po sezonie może wracać do domu z mianem najlepszego silnego środkowego PLK.

8. Nemanja Djurisić (Arged BM Stal Ostrów Wlkp.) 

Podczas gry w Zielonej Górze dał się poznać ze znakomitej strony – był wyróżniającym się skrzydłowym, który później grał kolejno w Niemczech, Belgii, Turcji i Hiszpanii. Ostatnie dwa sezony spędził w ekipie Estudiantes Madryt. Poprzedni już na zapleczu ACB, bowiem rok wcześniej drużynie Czarnogórca nie udało się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. W zakończonym nie udało się awansować – w finale madryckich „studentów” złudzeń pozbawił właściciel i sportowy lider drużyny z Girony wielki Marc Gasol.

Gdyby to nie był znany już w PLK Djurisić, pewnie obok transferu z drugiej ligi hiszpańskiej przeszlibyśmy nieco bardziej obojętnie. Ale przecież dokładnie wiemy, na co stać Nemanję.

Naszym zdaniem: 30-letni Czarnogórzec jest w swoim prime, gra z wielkim zaangażowaniem i do tego zespołowo – dla każdego zespołu byłby cennym dodatkiem, Stal będzie dzięki niemu naprawdę mocna.

9. Lee Moore (Rawlplug Sokół Łańcut) 

Najbardziej zaskakujący ze wszystkich letnich transferów w PLK. Mówimy tu o zawodniku, który był jedną z gwiazd sezonu 2020/21 PLK. Nie raz ani nie dwa samodzielnie zapewniał wówczas zwycięstwa MKS Dąbrowa Górnicza. Miniony sezon spędził we Włoszech, dokąd powędrował za trenerem Magro. Tam już tak kolorowo nie było – w każdym meczu Moore zdobywał średnio 6,4 punktu. 

Mimo wszystko raczej spodziewalibyśmy, że – wracając do PLK – wyląduje raczej w zespole z czołówki, a nie w ekipie beniaminku. Sokół ściągnął więc do siebie gwiazdę i kandydata na lidera, który w tej roli w naszej lidze się już sprawdzał. Miewał mecze, w których rozdawał po 16 asyst:

Naszym zdaniem: Zespół zbudowany wokół zawodnika tej klasy może myśleć o utrzymaniu w lidze. A może i nie tylko? 

10. Conor Morgan (Śląsk Wrocław)

Kanadyjczyk ma za sobą cztery lata gry w lidze hiszpańskiej – występował wJoventucie Badalona i MoraBanc Andora. We Wrocławiu będzie naturalnym następcą Kerema Kantera, z którym zresztą miał okazję grać w jednym zespole w ekipie z Badalony. Conor to bardzo uniwersalny podkoszowy, który już zdążył w barwach Śląska zachwycić – w sparingu z Hamburg Towers zdobył aż 34 punkty.

Ale czy to może dziwić, skoro 21 punktów rzucał Barcelonie?

Morgan potrafi rzucać z dystansu, może rozgrywać akcje dwójkowe, jest także groźny 1 na 1. Odnajdzie się w każdej sytuacji, to jego wielki atut.. Kanadyjczyk będzie niezwykle istotnym punktem drużyny, która będzie broniła mistrzostwa Polski. 

Naszym zdaniem: Scyzoryk szwajcarski trenera Andreja Urlepa. Słoweniec będzie mógł grać Morganem obok Dziewy, ale także obok Parachouskiego – w zależności od siły podkoszowej rywali.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet