Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
W przegranym w koszmarnym stylu meczu z Macedonią Północną nie zagrał Mateusz Ponitka, który wrócił wcześniej do treningów w Belgradzie. AJ Slaughter nie jest już chyba nawet liczony w kontekście gry w kadrze. Zagrał za to Aleksander Balcerowski, ale był to jego prawdopodobnie najgorszy mecz w kadrze w historii występów w biało-czerwonej koszulce. Powiedzmy to sobie wprost: kadra z liderami w słabej formie lub w ogóle bez nich zaprezentowała się w lutowym okienku po prostu fatalnie. Z Macedonią się niestety skompromitowała.
Od wielu lat wiadomo, że KoszKadra wisi na liderach. Że jak nie ma Ponitki lub Slaughtera, mamy wielkie problemy z atakiem. Że jak nie ma pod obręczą Balcerowskiego, to szanse na choć jednego skutecznego pick and rolla w meczu znacząco spadają. Na tej trójce oraz Michale Sokołowskim, Igor Milicić zbudował czwartą drużynę Eurobasketu 2022.
Można jednak było sądzić, że reszta kadry obok gwiazd zacznie rosnąć. W sierpniu ubiegłego roku błysnął Andrzej Pluta, nierozłączną częścią kadry stał się Jarosław Zyskowski, a pozytywne wejścia zaliczał przecież też chociażby Przemysław Żołnierewicz. Gdzieś pojawiło się wrażenie, że polscy koszykarze idą w górę. Że myślą o wyjazdach za granicę, albo nawet po prostu wyjeżdżają. Że w PLK znaczą coraz więcej.
Ta kadra przestała się kojarzyć z przeciętniactwem. Wszyscy – zupełnie na serio! – zaczęliśmy myśleć o niej jako o bardzo dobrej drużynie. Wyniki to potwierdzały.
Niestety, wybrakowana kadra nie pokazała absolutnie nic, co mogłoby pozwalać myśleć o niej, jako o bardzo dobrym zespole. Jako o maszynie, która może ma mniej mocy bez liderów, ale wciąż działa sprawnie. Niestety, podczas meczów z Litwą i Macedonią przekonaliśmy się także, że jak mocno brak gry w klubie negatywnie wpływa na naszych liderów. I to w kontekście letnich kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich martwi najbardziej.
O Ponitkę martwię się tylko delikatnie, bo on jakość będzie potrafił raczej dowieźć. W końcu przecież miewał już dłuższe przerwy od gry, jak chociażby ta, gdy odszedł z Zenita Sankt Petersburg po ataku Rosji na Ukrainę i do Eurobasketu 2022 przygotowywał się indywidualnie. W przypadku Balcerowskiego jednak chyba można mówić już o sporym problemie.
Olek to filar tej drużyny. Od niego zależy bardzo dużo w ataku. W starciu z Macedonią bardzo chciał, ale im bardziej dążył do przełamania i punktów, tym gorzej na tym wychodził i on sam i cała drużyna. W Panathinaikosie głównie grzeje ławę, więc brakuje mu pewności siebie, boiskowego czucia gry. Spieszył się przy oddawaniu trójek, siłował rzuty spod kosza, był spóźniony w obronie. Grał po prostu bardzo źle.
W okresie przygotowawczym przed letnimi kwalifikacjami głównym zadaniem sztabu reprezentacji może wcale nie być wkomponowanie Jeremiego Sochana do zespołu, lecz ponowne zbudowanie Balcerowskiego. Nie mamy innego podkoszowego, który mógłby go choć w części zastąpić. Naturalizowani Geoffrey Groselle i Luke Petrasek są tylko na chwilę, nie odegrają w tej kadrze roli. Aleksander Dziewa czy Mikołaj Witliński wielkiego zaufania u Milicicia nie mają. Adrian Bogucki? On jeszcze się na zgrupowaniu nigdy nawet nie pojawił.
KoszKadra liderami stoi, a liderzy są bez formy. Osamotniony Michał Sokołowski to za mało. W obecnej sytuacji trzeba trzymać kciuki za zwiększenie roli Ponitki i Balcerowskiego w Partizanie i Panathinaikosie.
Do rozpoczęcia turnieju w Walencji jeszcze ponad cztery miesiące.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
1 komentarz
Nuda – opis rzeczywistości bez jakiejś przyczyny czy recepty na powrót formy. Trucie dupy bez choćby wspomnienia że przed Eurobasketem Balcerowski płakał i prawie kończył z basketem – tak był w proszku psychicznie.
Zapełniacz treści a la chat GPT.