Strona główna » Och, Karol (4): Śląsk powinien się bać Stali i dzwonić do Trice’a

Och, Karol (4): Śląsk powinien się bać Stali i dzwonić do Trice’a

0 komentarz
– Mam już od dłuższego czasu przeczucie, że osamotniony Jeremiah Martin na pozycji nr 1 to potencjalna bomba, która w trakcie play-off może wrocławianom wypalić prosto w twarz – przestrzega mistrzów Polski przed samozadowoleniem Piotr Karolak.

Czy wyobrażam sobie, by Start w takim składzie, z takim budżetem mógł spaść z PLK? Nie. To niemożliwe” – PIOTR KAROLAK O DRUŻYNACH PLK Z MIEJSC 13-16>>.

Arce nie grozi spadek. Play-off? Hm, też raczej będą poza jej zasięgiem. Ale ta moja opinia powinna mieć obok siebie taką gwiazdą z odesłaniem do adnotacji na dole” – PIOTR KAROLAK O DRUŻYNACH PLK Z MIEJSC 9-12>>.

Mantas Casnauskis podciągający spodnie, Geoffrey Groselle skuteczność rzutów wolnych, a Luke Petrasek poziom swoich zarobków” – PIOTR KAROLAK O DRUŻYNACH PLK Z MIEJSC 5-8>>.

4. Trefl Sopot (10-5) – Mówcie sobie co chcecie, ale oczu mi nie zamydlicie

Gdy słyszę te opinie z Sopotu, że ich zespół ma w tym sezonie walczyć jedynie o udział w play-off, a już awans do półfinału byłby wielkim sukcesem, to… za bardzo nie wiem o co chodzi. Przecież to personalnie 2-3 najmocniejszy skład w PLK. Gdy ktoś mnie pyta, czy jestem bardziej zaskoczony tym, że Trefl tak dobrze rozpoczął sezon, czy tym, że tak słabo I rundę zakończył, nie mam wątpliwości – wybieram bramkę numer 2.

Kontuzja Wesleya Gordona trenerowi Tabakowi na pewno nie ułatwiła sprawy, ale to wciąż bardzo mocny zespół, który powinien sobie z tego typu przejściowymi problemami lepiej radzić. Michał Kolenda i Jarosław Zyskowski jr to świetny duet Polaków. Andrzej Plura jr też jest coraz lepszy, a obcokrajowców z bogatymi CV w Treflu nie brakuje, bo nie brakuje też pieniędzy.

Szefowie klubu z Sopotu mogą sobie mówić co tylko ich dusza pragnie, ale ja sobie nie dam zamydlić oczu. Ewentualny brak Trefla w ostatniej czwórce drużyn, która zostanie na placu boju w play-off, byłby wielką porażką. I tego klubu, i Żana Tabaka też.

3. King Szczecin (10-5) – Andy lepszy nie tylko od Schenka. Od Łączyńskiego też

Nie rozumiem dlaczego Andrzej Mazurczak 5 lat temu, gdy był dużo słabszym koszykarzem, mógł być próbowany w sparingach reprezentacji Polski, a teraz, gdy wchodzi w swój prime na EuroBasket zamiast niego pojechał Jakub Schenk. „Andy” byłby koszykarzem bardziej przydatnym. Ma lepsze warunki fizyczne, mocniej broni, poprawił rzut i, przede wszystkim, wiele na boisku widzi. Swoją grą kreuje partnerów. Średnia ponad 7 asyst na mecz nie wzięła się znikąd.

Powiem więcej – Mazurczak właśnie zdetronizował Kamila Łączyńskiego w roli najlepszego polskiego rozgrywającego w PLK. „Łączka” – już nawet zapominając o obecnej kontuzji – jest w swoim prime, ale trudno się spodziewać, by mógł jeszcze wykonać znaczący progres. Mazurczak może.

To dzięki niemu King ma realną szansę osiągnąć w tym sezonie wielki sukces. Właściwie – już trzecie miejsce na półmetku sezonu zasadniczego takim jest. Arkadiusz Miłoszewski robi świetną robotę. Ale prawdziwy test King przejdzie dopiero w play-off. Jeśli po rundzie zasadniczej utrzyma miejsce w pierwszej czwórce, zapewne każdy z niżej notowanych rywali będzie robił wiele, by to właśnie z zespołem ze Szczecina spotkać się w ćwierćfinale.

2. BM Stal Ostrów Wielkopolski (11-4) – Andrzej Urban i jego mały majstersztyk

Przyznam się bez bicia – gdy po poprzednim sezonie dość szybko klub z Ostrowa poinformował, że Igora Milicicia na ławce trenerskiej zastąpi Andrzej Urban, przyjmowałem tę nominację z niedowierzaniem. I nie mniejszą rezerwą. Ale młody polski trener bardzo szybko zyskał mój szacunek. Jeszcze przed sezonem – sposobem budowania składu. To był – jak na polskie standardy – mały majstersztyk.

Solidny polski zestaw z Damianem Kuligiem i Jakubem Garbaczem na czele. Świetny duet uzupełniających się skrzydłowych Nemanja Djurisić – Ojars Silins. Wszechstronni Aigars Skele i Adonis Thomas. No i jeszcze teraz ten Josh Parker. Jasne, główną bronią Stali pozostają rzuty za 3, lecz tak naprawdę potencjalnie siła tej drużyny jest dużo większa. Szerokość składu jest imponująca, przecież nawet Mateusz Zębski czy Aleksander Załucki mogą tej drużynie w ważnych momentach pomóc.

A idę o zakład, że przed zamknięciem okienka transferowego Stal może jeszcze kogoś do tego składu dorzucić.

Drużyna Urbana ma trzy porażki więcej od Śląska. To spora strata, pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej raczej zostanie poza jej zasięgiem. Ale na miejscu mistrzów Polski drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego w perspektywie ewentualnego starcia w play-off bym się bał.

1. Śląsk Wrocław (14-1) – Waldek Łuczak powinien znów sprowadzić Trice’a, stać go

Obawa przed starciem ze Stalą powinna w Śląsku wypierać samozadowolenie z 14-1 po pierwszej rundzie. Ta drużyna potrzebuje wzmocnienia na pozycji rozgrywającego. Mam już od dłuższego czasu przeczucie, że osamotniony Jeremiah Martin na pozycji nr 1 to potencjalna bomba, która w trakcie play-off może wrocławianom wypalić prosto w twarz.

Po zwolnieniu Kodiego Justice’a Śląsk ma wolne miejsce w składzie i zapewne za chwilę je zapełni. Nie wiem jakie możliwości finansowe mają wrocławianie, lecz gdyby okazały się nieszczególnie duże, na miejscu dyrektora sportowego Śląska Waldemara Łuczaka dzwoniłbym do Trice’a. D’Mitricka Trice’a. Wyrwanie go z ligi węgierskiej nie powinno być szczególnie kosztowne, a gracza tego typu – który, gdy tylko trzeba, trochę mocniej pobroni, poda gdzie trzeba i z czystej pozycji trafi dwie trójki – Śląskowi brakuje.

14-1 Śląska się nie spodziewałem. A już gdyby mi ktoś przed sezonem powiedział, że w połowie sezonu jedynym koszykarzem, który zagrał we wszystkich meczach tej drużyny będzie Daniel Gołębiowski, to przy tym wyniku popukałbym się w czoło. Znacząco. Ale Śląsk ma najlepszych Polaków w lidze – tercet Aleksander Dziewa, Łukasz Kolenda, Jakub Nizioł to mocarne zestawienie.

A jest przecież jeszcze ten niesamowity Gołębiowski. Jego przeskok z niezbyt wyróżniającego się zawodnika drużyn ligowych nizin do pierwszej piątki Śląska to jedna z piękniejszych historii tego sezonu. Kurde, gratuluję i ściskam kciuki! Nawet, jeśli za chwilę Daniel będzie rywalizował o minuty na parkiecie z powoli wracającym do zdrowia moim synem. Jakub w tym sezonie Gołębia z pierwszej piątki już nie przegoni. Ale w play-off może być dżokerem wchodzących do gry z ławki.

14-1 wskazuje na to, że Śląsk jest o kilka długości przed ligowym peletonem. Czy faktycznie? Tak. Przecież załatanie małej dziury w składzie przy Martinie nie powinno stanowić większego problemu. Wrocławianie przed play-off będą musieli się obawiać Stali, może trochę Trefla, ale przystąpią do walki w roli murowanym faworytem do kolejnego złota. Daję im 80-90 procent szans na obronę tytułu mistrzowskiego.

Spisał: Michał Tomasik

CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet