Turniej, który może przesądzić o awansie Biało-Czerwonych do igrzysk w Paryżu zostanie rozegrany w dniach 16-19 maja w Debreczynie. Weźmie w nim udział 16 drużyn, z których tylko trzy najlepsze wywalczą olimpijskie paszporty. Aby zapewnić sobie awans trzeba najpierw zająć co najmniej drugie miejsce w grupie eliminacyjnej – Polacy zmierzą się w niej z Belgią, Japonią i Mongolią – a następnie wygrać ćwierćfinał. Później wystarczy już „tylko” wygrać jeden z dwóch ostatnich meczów – półfinał lub starcie o 3. miejsce.
Polacy wystawią do gry bardzo mocny skład. Już jakiś czas temu stało się jasne, że nasz zespół wzmocni Filip Matczak, wciąż aktualny mistrz Polski w koszykówce 5×5. 30-latek już dwa lata temu trenował już pod okiem sztabu szkoleniowego kadry 3×3, więc nie będzie to dla niego nic nowego. Można się domyślać, że to właśnie głównie z myślą o szansie na występ na igrzyskach Matczak pod koniec sezonu PLK postanowił opuścić Kinga Szczecin i przenieść się do Gdyni. Tam mógł trenować m.in. z Adrianem Boguckim, który ma pewne miejsce w naszej reprezentacji oraz walczącym także o miejsce w składzie Grzegorzem Kamińskim.
Oprócz Boguckiego i Matczaka pewny występu w Debreczynie jest także Przemysław Zamojski, który występował już w naszej drużynie podczas poprzednich igrzysk olimpijskich.
Skład uzupełni ten potencjalnie najważniejszy, a przynajmniej sportowo najlepszy z naszych graczy – Michał Sokołowski. Skrzydłowy reprezentacji Polski w baskecie 5×5 zakończył już sezon w lidze włoskiej, gdyż jego Napoli, prowadzone przez trenera naszej kadry Igora Milicicia nie awansowało do playoff, zajmując po rundzie zasadniczej dziewiąte miejsce. „Sokół” już rok temu mocno rozważał występ podczas Igrzysk Europejskich. Wówczas na przeszkodzie stanęły sprawy formalne. Tym razem – biorąc pod uwagę to, że zgrupowanie „dużej” reprezentacji rozpocznie się dopiero 10 czerwca – żadnych nie było.
Pytanie tylko czy zawodnik bez właściwie żadnego doświadczenia w koszykówce 3×3 się w niej odnajdzie, albo inaczej – jak szybko to zrobi? Basket 3×3 a 5×5 to jednak w pewnym sensie dwie trochę inne dyscypliny sportu. Na pewno jest to eksperyment z jakąś dozą ryzyka, ale i potencjalnie dużym zyskiem.
W poprzednich igrzyskach Polacy w składzie Zamojski – Michael Hicks – Szymon Rduch – Paweł Pawłowski w zaledwie ośmiozespołowej rywalizacji z wynikiem dwóch zwycięstw i pięciu porażek zajęli przedostatnie miejsce. Tym razem o sam awans będzie bardzo trudno, choć w Paryżu zagra aż 12 drużyn (8 ma już zapewnioną grę).
W rankingu sił drużyn, które wystąpią w Debreczynie Polacy zajmują wedle światowego rankingu 11. miejsce. Wszyscy ich rywale grupowi są klasyfikowani wyżej – Mongolia to potencjalnie siła nr 3 tego turnieju, Belgia – nr 4, a Japonia – 10. Pierwszy mecz Biało-czerwoni zagrają 17 maja z Mongolią.
Dwa dni wcześniej Polacy będą musieli podać ostateczny, czteroosobowy skład drużyny, w którym znajdą się najpewniej właśnie Sokołowski, Zamojski, Matczak i Bogucki. Trener kadry Piotr Renkiel do dyspozycji będzie miał także Szymona Rducha i Michała Samsonowicza. Ze względu na powołanie dla Sokołowskiego z grona kandydatów do występu w kwalifikacjach olimpijskich odpadł trzeci z zawodników Arki Gdynia – Kamiński. Reguły zgłaszania zawodników do drużyn narodowych w koszykówce 3×3 nakazują każdej federacji powołanie nie więcej niż dwóch graczy spoza krajowego rankingu 10 najlepszych.
Trener naszej kadry postawił na Sokołowskiego – reprezentanta kraju i MVP ostatniego turnieju finałowego o Puchar Włoch oraz Matczaka – kapitana mistrzowskiej drużyny Kinga Szczecin z sezonu 2022/23.
