Strona główna » Lis z Ostrowa: Top 3 pozytywnych zaskoczeń
PLK

Lis z Ostrowa: Top 3 pozytywnych zaskoczeń

0 komentarz
W pierwszej rundzie sezonu 2022/23 trzy kluby osiągnęły nawet więcej, niż można się było spodziewać. Śląsk w nieoczekiwanym stopniu zdominował ligę, King zbudował mocną i efektowną drużynę, a Zastal ma zaskakujący zespół, bijący się o playoff.

CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

1. WKS ŚLĄSK Wrocław

Zaskoczeniem jest nie tyle ich miejsce w tabeli, co bilans. Wygranie czternastu kolejnych spotkań musi budzić szacunek. Nawet ostatnia zadyszka, która zaowocowała dwoma porażkami, nie zmąciła bardzo pozytywnego obrazu pierwszej części sezonu w wykonaniu wrocławian. 

Dla mnie, Śląsk Wrocław przed rozpoczęciem sezonu nie wyglądał na zespół mogący myśleć o zdominowaniu rozgrywek. Dwaj bardzo ważni zawodnicy w układance trenera Urlepa nie mieli w swym koszykarskim CV choć jednego występu na poziomie play-off PLK. Nie jest to absolutnie przytyk, a jedynie chęć pokazania jak ogromny skok jakościowy wykonali oni pod okiem słoweńskiego szkoleniowca. Daniel Gołębiowski i Jakub Nizioł, bo o nich mowa, dostają w Śląsku większe minuty od tych, które otrzymywali w sezonie 21/22 reprezentując wtedy barwy, odpowiednio dziewiątej i piętnastej drużyny ligowej tabeli. 

Gwiazdą Śląska i całej ligi oraz, jak na ten moment, głównym kandydatem do tytułu MVP jest Jeremiah Martin. Kolejny krok w koszykarskim rozwoju wykonali Łukasz Kolenda i Aleksander Dziewa, a bardzo pożytecznym transferem okazał się Conor Morgan. Wrocławianie imponowali przede wszystkim mocną, fizyczną obroną, którą w wielu meczach potrafili zdominować rywala. 

Paradoksalnie, mimo znakomitego bilansu, w Śląsku nie brakuje problemów. Przez cały sezon wrocławianie borykają się z kontuzjami. Poza tym słabo, jak na razie, prezentują się Artiom Parachowski i Justin Bibbs. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, bilans Śląska na półmetku sezonu zasadniczego jest dla mnie sporym zaskoczeniem.

2. KING Szczecin

Trener Arkadiusz Miłoszewski wykazał się dużą cierpliwością w trakcie budowania składu. Część zawodników dołączała do kadry już w trakcie rozgrywek. Szczecinianie w pierwszej części sezonu wyglądali na jeden z najlepiej poukładanych zespołów w lidze. Widać wyraźnie nakreśloną hierarchię, nadane role, które zostały zaakceptowane przez zawodników. To przełożyło się na wyniki i atmosferę wewnątrz drużyny. 

W ważnych rolach występują Polacy. Liderem zespołu jest, rozgrywający życiowy sezon, Andrzej Mazurczak. Na pozycji 2/1 dobrze radzi sobie Filip Matczak, a są jeszcze Mateusz Kostrzewski i Kacper Borowski. 

Co istotne, wszyscy zakontraktowani obcokrajowcy wnoszą sporo jakości, przy jednoczesnym schowaniu własnego ego do kieszeni. Phil Fayne to jeden z lepszych podkoszowych w lidze, Tony Meier świetnie sprawdza się w roli „stretch-four”. Zaskakująco dobrze wygląda na pozycji numer trzy Zac Cuthbertson (średnio 11 pkt., 46% za 3, niezły w grze izolacyjnej, przy przewadze fizyczności nad rywalem) a jest jeszcze przecież Bryce Brown, który dobrze wywiązuje się z roli strzelca i od czasu do czasu potrafi zagrać na piłce.

Gra Kinga może się podobać. Dużo tam boiskowej inteligencji, cierpliwego szukania przewag i dobrego czytania obrony przeciwnika. Jestem bardzo ciekawy czy trener Miłoszewski będzie w stanie rozwinąć grę swojego zespołu w drugiej części sezonu i czy zdecyduje się na uzupełnienie składu. Ma bowiem do dyspozycji w dalszym ciągu dwa wolne miejsca dla obcokrajowców. Jak wiadomo jednak często lepsze bywa wrogiem dobrego.

3. ENEA Zastal BC Zielona Góra

Klub od lat borykający się z olbrzymimi problemami organizacyjnymi, które z każdym sezonem, niczym kula śnieżna, nabierają większych rozmiarów. Nie da się ukryć, że warunki pracy są dalekie od optymalnych. W sakiewce, którą trener Oliver Vidin zabrał na rynek transferowy, nie było wielu talarów. Postanowił więc postawić na graczy, którzy chcieliby się pokazać w Europie i jednocześnie nie sprawdzają nazbyt często swojego rachunku bankowego.

Kareem Brewton do tej pory występował w 12. zespole ligi portugalskiej i 14. zespole ligi rumuńskiej, Alen Hadzibegović grał w lidze czarnogórskiej a Dusan Kutlesić reprezentował barwy przeciętniaka ligi serbskiej. Jeśli chodzi o Polaków to (poza Przemysławem Żołnierewiczem, który miał ważny kontrakt) dobierani byli oni według klucza „potrafiący grać ale niechciany w innych klubach”. Z Jana Wójcika zrezygnowano w Śląsku Wrocław, Szymon Wójcik został po kilku tygodniach treningów z ZZ Leiden odesłany przez trenera, a Sebastian Kowalczyk nie znalazł uznania w oczach trenera Frasunkiewicza.

Wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy dostali ważne role od trenera Vidina i stworzyli zespół, który gra naprawdę dobrą koszykówkę i z bilansem 8:8 jest w gronie drużyn walczących o awans do fazy play-off. Grę zielonogórzan naprawdę dobrze się ogląda. Widać pomysł na koszykówkę trenera Vidina i zawodników, którzy uwierzyli w jego wizję.

Znakomicie z roli lidera wywiązuje się Przemysław Żołnierewicz. Bardzo źle, że wysiłek sportowy podejmowany przez trenera i zawodników nie idzie w parze z wysiłkiem organizacyjnym ludzi zarządzających klubem.

CZY TY JUŻ POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet