Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Niedzielny mecz na szczycie pomiędzy Treflem Sopot i Stalą był starciem dwóch drużyn, które łączył nie tylko znakomity bilans (6 wygranych, 1 porażka) ale również pewien problem. Chodzi o obronę w strefie podkoszowej, czyli w tzw. „pomalowanym”. Jedynie Astoria Bydgoszcz traciła do tej pory więcej punktów spod kosza niż Trefl i Stal.
Jeśli chodzi o stosunek „punkty zdobyte z „pomalowanego”/punkty tracone w „pomalowanym”” to sopocianie i ostrowianie byli lepsi jedynie od wspomnianej Astorii i Sokoła Łańcut. Patrząc z perspektywy drużyn mających medalowe aspiracje, nie była to pożądana sytuacja. Jesteśmy już po ośmiu kolejkach sezonu, więc próba wydaje się miarodajna i realnie oddaje problem.
Coś trzeba zrobić
Szybciej na te kłopoty zareagował trener Tabak, kontraktując w ostatnich dniach Ivicę Radicia, który ma być wsparciem w podkoszowej walce dla Wesleya Gordona.
Czy Andrzej Urban zdecyduje się na podobny krok? Myślę, że prędzej czy później nie będzie miał innego wyjścia – mając dodatkowo w głowie nadchodzące granie na dwóch frontach. Według mnie, pytanie więc powinno brzmieć nie czy w ogóle, ale kiedy dojdzie do wzmocnienia pod koszem. W niedzielę Trefl, już z Radiciem w składzie, wygrał rywalizację ze Stalą w polu 3 sekund 48:34.
Oczywiście nie można zapominać, że pomimo problemów w „pomalowanym”, Stal i tak jest w ścisłej czołówce ligowej tabeli, ale celem, w kontekście walki o medale, powinno być dążenie do optymalizacji składu i minimalizacji problemów w grze zespołu.
Nie chodzi o zbiórki
Często zdarza się spłycanie tematu „wysokich” do zbiórek. Na zasadzie: nie ma problemów ze zbiórkami – nie ma problemów z wysokimi. Podobnie zresztą jest w odwrotnym przypadku, czyli gdy jest problem ze zbiórkami, to na pewno jest problem z „wysokimi” (ale o tym przy innej okazji).
Przykład Stali dobitnie pokazuje, że całkiem niezła walka na tablicy wcale nie oznacza braku problemów w strefie podkoszowej. Zespół trenera Urbana (licząc z meczem o Superpuchar) wygrał walkę o zbiórki w sześciu z dziewięciu do tej pory rozegranych spotkań. Równocześnie jednak – tracił więcej od rywala punktów spod kosza w aż sześciu meczach.
Spośród wszystkich rozegranych spotkań (liga + Superpuchar) tylko w jednym – z Toruniem – rywal rzucił mniej punktów ze strefy podkoszowej niż wynikało to z jego średniej na mecz. W każdym z ośmiu pozostałych rywal tę średnią w meczu ze Stalą sobie poprawiał.
Duża liczba punktów traconych przez „Stalówkę” w „pomalowanym” nie wynika z tego że obrona ostrowian skupia się na obwodzie co, siłą rzeczy, pozostawia rywalowi więcej swobody w polu 3 sekund. Jedynie Czarni Słupsk mieli gorsze niż zazwyczaj wskaźniki rzutów z dystansu w meczu przeciwko Stali. W przypadku pozostałych zespołów zarówno skuteczność rzutów za 3, jak i liczba oddanych rzutów z obwodu, nie odbiegały od ich średniej sezonu.
Nie należy oczekiwać, że nawet po ewentualnym wzmocnieniu Stal na tyle poprawi obronę pod koszem, by zbliżyć się do najlepszego w tym względzie Anwilu Włocławek (traci 27 punktów na mecz w „pomalowanym”). Celem powinno być lepsze zbilansowanie stosunku „punkty zdobywane spod kosza/punkty tracone spod kosza” aby oscylował on blisko 1 (aktualnie to słabe 0,84).
Wnioski?
Stal powinna wzmóc aktywność na rynku transferowym. Poza znalezieniem bardziej optymalnego rozgrywającego niż Reynolds (o czym pisałem TUTAJ>>), uwagę warto skierować również w stronę strefy podkoszowej. Wykorzystanie przywileju posiadania szóstego obcokrajowca wydaje się niezbędne. Zarówno biorąc pod uwagę rywalizację w PLK, jak i zbliżającą się grę w lidze ENBL co będzie dodatkowym obciążeniem fizycznym.