Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
Panie Pawle, cierpliwości!
Właściciel Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski – Paweł Matuszewski najprawdopodobniej przez następne dni, a nawet tygodnie będzie się bił z myślami, czy u steru jego drużyny ma pozostać trener Andrzej Urban czy też nie.
Trener Andrzej Urban dał się poznać podczas dwuletniego prowadzenia Stali jako trener dobrze czujący koszykówkę i mający olbrzymią wiedzę w tej materii. Taki szkoleniowiec – praktyk, który wielokrotnie pokazywał innowacyjne założenia taktyczne i co ważne, niezależnie czy grał z np. Anwilem Włocławek czy Sokołem Łańcut. Oglądając Stal można było otworzyć notatnik i zapisywać, co tym razem trener Urban przygotował specjalnego.
Bokser pokonany przez kontuzje
Jeśli miałbym wybrać tylko jeden zespół w tym sezonie, który mógłbym oglądać pod względem ciekawostek taktycznych, byłaby to właśnie Stal. Sama budowa składu w kontekście innych drużyn też była innowacyjna w tym sezonie. Mocni, atletyczni, bardzo dobrze broniący zawodnicy na każdej pozycji, którzy mieli swoją intensywnością w obronie i zmianami krycia zamęczać rywali, niczym George Foreman w czasach swojej świetności na bokserskich ringach.
Pozostając w nomenklaturze pięściarskiej, rzeczą istotną mającą wpływ na końcowy wynik zespołu były knockdowny, jakie musiał „przyjąć na twarz” trener Urban podczas tego sezonu. Były nimi kontuzje kluczowych graczy w rotacji Stali: Damiana Kuliga, Arunasa Mikalauskasa, Davida Brembley’ego i Michała Chylińskiego.
Sytuacja, w której żaden trener nie chce się znaleźć i szuka przyczyn takie obrotu spraw u Stwórcy lub losu. Duże brawa dla zarządzających klubu z Ostrowa, którzy w takim ciężkim momencie wsparli sztab trenerski konkretnymi transferami, w postaci Tomasza Gielo, Laurynasa Beliauskasa, Davida Walkera, a nawet na samym finiszu zdecydowali się wpłacić do ligi 200 tys. złotych, aby jeszcze wzmocnić zespół i poszerzyć rotację.
Dzisiaj wiemy, że wszystkie te starania spełzły na niczym, bo w taki sposób można określić zajęcia 6. miejsce w lidze przez Stal. Natomiast myślę, że nie ma w Ostrowie osoby, która dzisiaj i przez najbliższe dni nie zadała sobie pytania: Co by było, gdyby nie wspomniane kontuzje?
Oczywiście, można też jakoś zrozumieć osoby, które w sposób definitywny, zero-jedynkowy stwierdzą: trener Urban nie zrealizował celu – musi odejść! To jest jakoś zrozumiałe, bo koniec końców to rzeczywiście porażka idzie na konto trenera Urbana. Idzie na jego konto czwarta kwarta meczu ze Śląskiem. W pewnym stopniu może iść na na jego konto nadmiar kontuzji zawodników, ze względu na dostosowanie jednostek treningowy, czy też ze względu na koordynację sztabu medycznego/fizycznego. W jakimś stopniu idzie na jego konto tak późne dostosowanie Rodneya Chatmana do poziomu i potrzeb Stali.
Z tych powodów decyzja właściciela Pawła Matuszewskiego o rezygnacji z usług trenera Urbana byłaby jakoś akceptowalna i do wybronienia. Na koniec warto zauważyć, że trener Urban nawet jak usłyszy słowa o pożegnaniu, to powinien z dużą dozą wdzięczności i sympatii zwrócić się w stronę właściciela klubu, bo tutaj dostał szansę w czołowym klubie w Polsce, o niemałym budżecie, co przecież jest gigantyczną szansą dla młodego trenera i swego rodzaju pole position wobec innych, młodych trenerów wchodzących do ligi.
Analogia z Włocławkiem?
W mojej opinii, Andrzej Urban z tej szansy skorzystał i – w razie czego – nie powinien narzekać na brak zainteresowania przez najbliższe miesiące. Dużo analogii z przypadkiem trenera Urbana widzę w historii trenera Igora Milicicia. Przejęcie w młodym wieku dużego klubu, innowacyjna koszykówka z wieloma ciekawymi założeniami taktycznymi, dobry wynik w pierwszym sezonie oraz także sromotna klęska w drugim, która w perspektywie czasu… ukształtowała przyszłego trenera reprezentacji Polski. Ukształtowała i zbudowała, gdyż ówczesny prezes Anwilu Włocławek, Arkadiusz Lewandowski, postanowił przedłużyć współpracę z Igorem Milicić, a później świętował dwa tytuły mistrza Polski.
Czy historia Andrzeja Urbana zakończy się w podobny sposób i czy właściciel Paweł Matuszewski znajdzie w sobie podobne pokłady cierpliwości, jak prezes Lewandowski w 2017 roku? Czas pokaże. Ja jestem na tak i życzę cierpliwości.
Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
3 komentarze
Pan Paweł najwyraźniej nie lubi się bić. Z myślami. 🙂
Matuszewski to ten lysy pajac co biega wokol boiskw i wtargnal na parkiet i to BEZKARNIE w piatym meczu ze Sląskiem?
Przykład włazo…pstwa wobec prezesa Stali …… Po pierwsze : Urban przegrał przez fatalne prowadzenie drużyny w 4 kwarcie . Po co wystrzelał się z czasów? Po wtóre : Sulima . Drewno trzymane przez ponad 12 minut i generujące zamieszanie ,straty i faule . Po trzecie : pan prezes …. Jeżeli myślicie że zachowanie tego błazna nie ma wpływu na gwizdanie ,no to myślcie tak dalej . Sędziowie nie lubią jak im ktoś bez przerwy pluje do ucha . Sumarycznie Stal przegrała wygrany mecz przez te przyczyny . Tylko i aż tyle