Jeśli ktoś liczył, że Sochan od pierwszego meczu w barwach Ostrów będzie błyszczał na parkietach NBA, może się czuć lekko rozczarowany. Ale tak naprawdę to tylko kwestia jego nierealistycznych oczekiwań. Ekipa polskiego koszykarza szykuje się bowiem do swojego być może najgorszego sezonu w historii. Porażka 96:134 z Houston Rockets, drużyną które także nie należy nawet do szeroko rozumianej czołówki NBA mówi o sile ekipy naszego koszykarza niemało.
„Czeka nas w tym sezonie więcej tego typu wieczorów, choć miejmy nadzieję – nie aż tak złych” – skomentował pierwszy sparing w wykonaniu Spurs dziennikarz „San Antonio Express News”.
Sochan zakończył go z nieszczególnie bijącą po oczach linijką statystyczną – w ciągu 17 minut zdobył 5 punktów, zaliczył 4 zbiórki i 3 bloki. Trafił dwa w czterech rzutów z gry. Ale kilka razy pokazał też swoje nieprzeciętne możliwości, szczególnie po bronionej stronie boiska.
Co szczególnie cieszy – wygląda na to, że Polak otrzyma zielone światło od Gregga Popovicha na rzuty za 3 punktu. Trzy oddane w ciągu kilkunastu minut spędzonych na parkiecie nie są raczej kwestią przypadku. Niezwykle cieszą też trzy piękne bloki, bo to właśnie gra w obronie ma być przecież znakiem rozpoznawczym Sochana na parkietach NBA.
Kolejny mecz Spurs rozegrają w czwartek. Ich rywalem będą Orlando Magic.
