Jest mi przykro. Jestem zły. Bardzo głęboko rozczarowany. W końcówce czwartej kwarty meczu z Finlandią we mnie się aż gotowało.
Nie mieliśmy prawa przegrać tego meczu!
Po prostu – to nie powinno się nigdy wydarzyć. Jeśli jesteśmy reprezentacją europejskiej wagi ciężkiej – a przynajmniej półciężkiej, a przynajmniej za taką chcemy uchodzić – nie możemy przegrywać z Finlandią. Taką Finlandią, pozbawioną najlepszego gracza. Nie możemy w ten sposób oddawać wygranych meczów.
W tym spotkaniu byliśmy zespołem dużo lepszym przez 35 minut, ale m.in. przez te cholerne rzuty wolne nie mogliśmy tego spuentować. Finom wpadły w końcówce rzuty, w sumie 10 z 12 w czwartej kwarcie i w naszych szeregach zaczęła się panika, której Igor Milicić nie zdołał ugasić. Akcja po przerwie na żądanie naszego szkoleniowca, zakończona rzutem przez ręce zagubionego Sokołowskiego świadczyła o tym, że nasza ekipa się praktycznie rozleciała.
Fizycznie i mentalnie.
Na Milicicia spadła od razu po meczu fala krytyki i nie ma się co dziwić. To on jest twarzą tego wyniku. W sumie jego kadra przegrała już cztery mecze o punkty z rzędu (jeszcze dwa w lutym w rezerwowym składzie, ale i fatalnym stylu). Styl był wątpliwy.
Milicić nie ustrzegł się błędów. Także w budowie tej kadry. Nie zbudował sobie w kadrze chociażby drugiego centra, czy drugiego rozgrywającego.
Wciąż, mimo wszystkich argumentów powyżej, jestem jednak zdania, że to obecnie najlepszy możliwy trener dla tej kadry. Mimo ostatnich porażek. Mimo poczucia żenady, jakie poczuliśmy –znów po starciu z Finami, jak w 2017 roku – po ostatniej syrenie meczu w Walencji.
To u Milicicia najlepszymi wersjami samego siebie byli i są Ponitka i Sokołowski. To on uwierzył w Balcerowskiego jako pierwszy tak 100-procentowo. To on był w stanie wciągnąć ekipę – przepraszam wszystkich koszykarzy naszej reprezentacji wspólnie i każdego z osobna za ten przypływ szczerości – średniaków do półfinału Eurobasketu.
Ktoś powie szczęście. A ja będę się upierał, że to skill, umiejętności, wiedza, wizja. To Milicić teraz wkomponowuje w to wszystko Sochana. Z powodzeniem! Jeremy z każdym meczem był coraz lepszy i ten proces adaptacji szedł w naprawdę dobrym kierunku.
Zanim się krzyknie „zwolnijcie trenera”, trzeba się zawsze zastanowić – kto w jego miejsce? No kto?
Znów za granicą mamy szukać? Kolejnego Bauermanna czy – idąc tropem piłkarskim – Santosa?
Polak? No, ale który? Kto z PLK ma szansę? Kto ugrał więcej niż Milicić w ostatnich latach w PLK?
Nie mamy alternatywy, a wcale nie jesteśmy przed ścianą, nie jesteśmy w momencie, w którym Milicić jest już wypalony i skompromitowany. Przegrał turniej, mocno zawiódł. Ale pierwszy raz od kilku lat.
Na koniec druga rzecz – czyli priorytety. Romantycznie, tak w głębi serca, także bym chciał, by nasza kadra pojechała na igrzyska. Nie ma się co jednak czarować: szanse były na to małe (jak widać), a naszą imprezą docelową dla tej reprezentacji, z liderami Ponitką i Sokołowskim, jest Eurobasket 2025, którego będziemy współgospodarzem. To tam finisz swój będzie miał projekt „kadra Milicicia i Ponitki”. Poczekajmy jak wypadnie.
Po tym turnieju, proszę bardzo – trzeba będzie podjąć decyzję, czy budujemy nową kadrę z innym trenerem, czy jeszcze raz próbujemy z tym samym.
13 komentarzy
Tej przegranej nie da się obronić, zagadać. Powinien to wiedzieć każdy, kto choć średnio zna się na koszykówce, nie wspominając o kimś, kto sam grał.. Gdzie był trener w czwartej kwarcie – co najmniej od połowy?! Jakaś strategia na dowiezienie prowadzenia?! Wizerunkowe i zawodowe samobójstwo. Dziękujemy! Do widzenia! Jaki sens ma podkreślanie pozytywnego wpływu na budowanie kadry, gdy w kluczowych momentach dochodzi do czegoś takiego?!
Zgadzam się z autorem – nie ma na ten moment lepszej alternatywy (choć nadal kibicowska dusza tęskni z Mike’m Taylorem). Nie podoba mi się jednak tłumaczenie Milicicia po meczu – sędziowie wpłynęli na mecz. Ale to nie oni zabrali nam 15 punktów przewagi! Milicic dziwnie rotował składem. Dlaczego Pluta siedział? Zyzio rzucił parę punktów po swojemu i schodzi. Kluczowa akcja idzie do AJ’a a Sochan kwitnie w rogu boiska. On przy faulu z wejściem pod kosz moze by rzucił tego jednego wolnego. Rozumiem że Milicic zdejmuje presję z zawodników, ale należy wziąć te niechlubną porażkę na klatę, a nie szukać winnych na zewnątrz. Smutny ten piątek.
Alternatywa jest zawsze tylko wymaga dużo $$$
TO BYŁO FRAJERSTWO I JUŻ NIE BÓJMY SIĘ TEGO TAK NAZWAĆ BO NIE MOŻNA BYŁO TEGO PRZEGRAĆ TYM BARDZIEJ ŻE PANOWIE BĘDĄCY NA BOISKU MAJĄ SWOJE DOŚWIADCZENIE I RENOMĘ WIĘC
Piotra Renkiela na trenera kadry .Wystarczy spojrzeć na jego sukcesy jako trenera kadry 3×3 . Drugi raz na igrzyskach olimpijskich sukcesy w Europie i w Świecie.
W TV kilka razy pokazano na trybunach czerwoną od słońca twarz Grzegorz Szklarczuk Gastarbeitera z Berlina
Jak się tylu rzutów wolnych nie trafia to nie zasługiwaliśmy na to zwycięstwo… jeszcze te beznadziejne faule, tragedia po prostu.
Teraz pisanie, że od początku szanse na awans były małe, ale jak trzeba było sprzedawać wycieczkę do Walencji to „jedziemy po igrzyska!”. Hipokryci.
Dokładnie. Najpierw „pompowanie balonika”, a potem „Polacy, nic się nie stało”. Masakra.
prawda jest taka, że pod wodzą tego trenera ten zespół się neo rozwinie już… wybory do kadry? według mnie strzały w kolano… Mazurczak? Żolnierewicz?
MVP finałów nie trafia do kadry, center zamiast zbierać piłkę to ją zbija… co to? siatkówka?
no ale dla synka miejsce musi być.
na ME dostaliśmy się tylko dzięki byciu gospodarzem… bo przecież w kompromitującym stylu przepadlismy w eliminacjach… no ale cóż, poklepcie się po plecach, przybijcie piątki i powiedzcie: nic się nie stało… Towarzystwo wzajemnej adoracji na czele z panem prezesem na pewno się uśmiechnie i powie: good job Igor, masz zawal jeszcze następne mistrzostwa
Synek jest waleczny,jednak 3 rzuty wolne na 3 spudłował – mimo wszystko uważam, że przy odpowiednim trenerze jeszcze nie raz pokaże, że zasługuje na kadrę
W sumie można się z autorem zgodzić. Bo wydaje mi się, że zmiana trenera niewiele da. Kto nim nie będzie, to i tak prawdopodobnie będzie powoływał tych samych zawodników. Po prostu mamy takich graczy, jakich mamy. Wielkiego pola manewru nie ma (choć mnie np. brakowało Olejniczaka). Pozostaje wierzyć, że trener i zawodnicy wyciągną wnioski i za rok unikniemy blamażu.
Przepraszam, ale jak można nie widzieć, że zawodnicy są w czwartej kwarcie są maksymalnie spięci i nie trafiaja z dystansu, i z takiej gry nic nie będzie? . Leciały takie cegły, często z wymuszonych pozycji, że zęby bolały – jak już ktośw końcu zdecydowawł się rzucić, bo w pewnym momencie piłka zaczęła być jak gorący kartofel,, pomimo czysttych pozycji . Mając taka przewagę punktową niech wchodza pod kosz i wymuszają faule przy maksymalnym wykorzystaniu czasu na akcję. , Żle (eufemizm, bo po prawdzie to jak Shaq na początku kariery) rzucają osobiste? Ok., ale przynajmniej 1 na 2 jednak trafią, a czasem 2 na 2 także. Ogarnąłby to gość, który z prowadzeniem drużyny ma tyle wspólnego, że gra na Playstation, czy innym Xboxie. A ostatnia akcja w meczu?! „AJ” panu trenerowi pomyliło się z „MJ”?!!! Jak wcześniej słusznie napisłał „K8” piłka do Sochana i pod kosz.