CP3 to bezspornie jeden z najlepszych rozgrywających w historii NBA. Na parkietach najlepszej ligi świata rozegrał aż 1272 mecze – w samym sezonie regularnym. Kolejnych aż 149 w playoff. W klasyfikacji najlepiej asystujących graczy wszech czasów ustępuje jedynie Johnowi Stocktonowi i Jasonowi Kiddowi. W klasyfikacji graczy z największą liczbą przechwytów ustępuje jedynie… Johnowi Stocktonowi i Jasonowi Kiddowi.
Słowem – legenda!
W maju przyszłego roku skończy już 40 lat, ale ewidentnie nie ma zamiaru kończyć zawodowej gry w koszykówkę. Dzięki grze w nią Chris Paul zarobił podczas swojej kariery 360 milionów dolarów. W San Antonio za pomoc Victorowi Wembanyamie, Jeremy’emu Sochanowi i spółce zainkasuje w trakcie kolejnego sezonu 11 milionów. Szanse na zdobycie upragnionego mistrzostwa ma jednak – całym szacunkiem dla rozmiaru talentu Wembanyamy – mizerne.
Czy starzejący się CP3 jest wart takich pieniędzy – wypłaty w wysokości „średniej krajowej w NBA”? W poprzednim sezonie w barwach Golden State Warriors nie dawał wielu powodów do optymizmu. Jego średnia punktowa po raz pierwszy w karierze była wyrażana jedną cyfrą (9.2), a i pod względem osiągnięć zespołowych CP3 nie miał się czym pochwalić. Miał być ostatnią deską ratunku dla starzejącej się drużyny z San Francisco, ale ostatecznie GSW nie awansowali nawet do fazy playoff.
Spurs w kolejnym sezonie powinni być lepsi niż w poprzednim, gdy wygrali zaledwie 22 z 82 meczów. Ale być może – wiedząc o tym, że draft NBA 2025 zapowiada się na całkiem mocny – wcale niekoniecznie aż tak desperacko będą walczyli o awans do playoff?
Jedno jest pewne – do roli mentora dla młodej drużyny Gregga Popovicha CP3 pasuje idealnie. Jego współpraca z trenerem Spurs też zapowiada się co najmniej ciekawie.