Przegranych aż 0:14 ostatnich kilka minut gry. Porażka 63:76 z potencjalnie najgroźniejszym rywalem na krajowym podwórku. To wszystko były złe wiadomości dla kibiców Legii po pierwszym tegorocznym meczu w Warszawie. Ale tak naprawdę – nie najgorsze. Jeszcze gorzej od wyniku prezentowała się bowiem gra zespołu prowadzonego przez Wojciecha Kamińskiego.
– Mieliśmy być gotowi z formą na początek sezonu, bo za chwilę czekają nas ważne mecze w Lidze Mistrzów FIBA, ale drużyna nie gra tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Wygląda na to, że w przygotowaniach popełniliśmy błędy – przyznawał po porażce ze Śląskiem trener stołecznego klubu.
Co najwyżej przeciętnej grze Legii towarzyszy wiele znaków zapytania. O optymizm po ostatnim meczu sympatykom Legii nie jest lekko. Na szczęście sport ma to do siebie, że po słabszym występie przynosi szybkie szanse rehabilitacji. Warszawianie otrzymają taką już dzisiaj, gdy meczem w hali Torwaru rozpoczną się siódme w historii rozgrywki Basketball Champions League.
Legia w nich debiutuje. Czy wypadnie lepiej niż poprzedni nasi reprezentanci?
2016/17: Rosa Radom (3 zwycięstwa – 11 porażek), Stelmet (4-10)
2017-18: Rosa (2-12), Stelmet (6-10)
2018-19: Anwil (4-10)
2019-20: Anwil (5-9), Polski Cukier Toruń (2-12)
2020-21: Start Lublin (0-6)
2021-22: Stal Ostrów Wielkopolski (1-5)
Łącznie: 27 zwycięstw, 85 porażek. Osiem prób awansu do drugiej fazy rozgrywek – wszystkie nieudane.
Legia budowała latem skład z myślą nie tylko o walce o mistrzostwo Polski, ale także przerwaniu polskiej niemocy w BCL. Dzisiaj w starciu z mistrzem Izraela na pewno faworytem jednak nie będzie. Prowadzony przez trenera reprezentacji Izraela Guya Goodesa Hapoel Holon w poprzednim sezonie zdobył drugie w swojej historii mistrzostwo kraju, a w Lidze Mistrzów zajął wysokie, czwarte miejsce.
Po porażce ze Śląskiem Wojciech Kamiński miał do dyspozycji weekend, by natchnąć podopiecznych wiarą zwycięstwo i – przede wszystkim – głodem jego osiągnięcia. Dzisiaj po drugiej stronie barykady nie ujrzy swojego dawnego podopiecznego. CJ Harris przed laty był jego podopiecznym w sięgającej po wicemistrzostwo Polski Rosie Radom, przed tym sezonem po rocznej przerwie wrócił do Hapoelu, ale obecnie leczy kontuzję.