Pamiętacie, gdy na początku września Malik Williams podpisał niegwarantowany kontrakt z Miami Heat? Zastanawialiśmy się wówczas czy były koszykarz Anwilu faktycznie ma szansę, by zdobyć ostatnie miejsce w składzie drużyny Jimmy’ego Butlera i zapewnić sobie roczne wynagrodzenie w wysokości 1.15 mln dol. Ostatecznie szybko okazało się, że Williams trafił jedynie do filialnej drużyny Heat – występującej w NBA G League Sioux Falls Skyforce.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że 26-letni środkowy szlifuje swój talent na słonecznej Florydzie. Sioux Falls to oddalone od Miami o prawie 2 tysiące mil największe miasto Dakoty Południowej. Nosi pseudonim „Best Little City in America„, ale ani pogoda, ani inne pokusy raczej Williamsa od treningów koszykarskich nie odciągają.
Jego drużyna pozostaje w rozpoczętym kilka dni temu sezonie NBA G League bez zwycięstwa. Przegrała oba dotychczasowe mecze. Były koszykarz Anwilu może być jednak z siebie zadowolony. Podwoił względem poprzedniego sezonu liczbę minut spędzanych na boisku (30/15), a średnie 19.5 punktu oraz 9.5 zbiórki robią wrażenie.
Po pierwszych dwóch meczach widać też nad czym Williams pracował latem najmocniej. Jasne, 11 oddanych rzutów z dystansu nie przesądza jeszcze o tym, że niebawem zobaczymy go jakimś konkursie rzutów za 3, ale 5 celnych (45 proc.) nakazuje się jego progresowi rzutowemu bacznie przyglądać. Ewidentnie trenerzy Skyforce wierzą, że Williams będzie trafiał.
Wciąż rozwijający się talent byłego koszykarza Anwilu dostrzegli także szefowie amerykańskiej reprezentacji. Właśnie powołali go do 12-osobowego zespołu, który 22 i 25 listopada w Waszyngtonie zagra dwa mecze eliminacji do mistrzostw Ameryk – najpierw z Portoryko, a następnie z Bahamami. Zgrupowanie kadry USA rozpoczyna się już jutro.
Trenerem zespołu, w którym oczywiście zabraknie najlepszych amerykańskich koszykarzy grających w NBA, jest Stephen Silas – w latach 2020-23 samodzielnie prowadzący Houston Rockets. Williams spotka w nim kilku naprawdę ciekawych zawodników, którzy grali już w rezerwowej reprezentacji USA w przeszłości – m.in. syna jednego z najlepszych rozgrywających wszech czasów Johna Stocktona, Davida. Jednym z asystentów Silasa jest Patrick Ewing, inna wielka gwiazda NBA z lat 90.
Przed tym okienkiem reprezentacyjnym Silas powołał do swojej drużyny oprócz Williamsa także czterech innych debiutantów. Nazwiska trzech z nich robią spore wrażenie:
– Robert Covington rozegrał w najlepszej lidze świata ponad 600 meczów i zarobił prawie 100 mln dol. Jeszcze kilka lat temu uchodził za jednego z najlepszych obrońców NBA.
– Keita Bates-Diop jeszcze w sezonie 2022/23 rozpoczynał wiele meczów w pierwszej piątce Spurs, grając obok Jeremy’ego Sochana.
– Frank Kaminsky ma na koncie ponad 400 meczów w NBA, a także wspólną grę z Mateuszem Ponitką w Partizanie Belgrad.
Całkiem niezłe towarzystwo jak dla zawodnika, który niespełna dwa lata temu trafił do Włocławka, podpisując kontrakt o wartości ok. 6 tys. dol. miesięcznie i którego po kilku pierwszych nieudanych meczach niemal wszyscy obserwatorzy chcieli jak najszybciej pożegnać, prawda?
Malik Williams ma 26 lat i wciąż marzy o NBA. W końcówce poprzedniego sezonu rozegrał już siedem meczów w barwach Toronto Raptors. W trakcie 107 minut zdobył 19 punktów i 38 zbiórek – w tym aż 15 na atakowanej tablicy. Miał jednak wówczas bardzo duże problemy ze skutecznością – trafił zaledwie 9 z 34 rzutów (26.5 procent).
Kadra USA eliminacje do mistrzostw Ameryk rozpoczęła od podzielenia się zwycięstwami w dwumeczu z Kubą. Z czterozespołowej grupy awans di turnieju finałowego wywalczą trzy najlepsze ekipy. Amerykanie FIBA AmeriCup od lat traktują po macoszemu. Z ostatnich sześciu edycji tego turnieju wygrali zaledwie jedną.