Strona główna » Jordan Loyd – nowy Slaughter pasowałby do kadry

Jordan Loyd – nowy Slaughter pasowałby do kadry

1 komentarz
Rozgrywający piąty z rzędu sezon w Eurolidze, Jordan Loyd, ma pomóc reprezentacji Polski podczas kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. 30-letni Amerykanin to gracz podobny profilem do AJ-a Slaughtera i w naszej kadrze powinien pełnić podobną rolę.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Plan na naturalizację 

Już od dłuższego czasu trwają poszukiwania zawodnika do naturalizacji, który w kadrze wskoczyłby w miejsce, niestety starzejącego się A.J.-a Slaughtera, „Antek” pomógł reprezentacji bardzo, to przy jego udziale Polska święciła ostatnie sukcesy. Slaughter jednak w sierpniu tego roku skończył 36 lat i choć wciąż gra dobrze (w barwach Gran Canarii w EuroCup notuje średnio 11,4 punktu), tak chyba ciągnąć ataku KoszKadry już nie będzie w stanie.

W ostatnich miesiącach, może nawet latach, można było usłyszeć o przymiarkach do naturalizacji takich graczy jak Will Cummings, Malcolm Brogdon, czy Jonah Mathews. Żaden z powyższych w biało-czerwonej koszulce nie wybiegnie jednak na parkiet. W dalszej perspektywie z KoszKadrą ma się związać Brandin Podziemski (obecnie Golden State Warriors), który jeszcze polskiego obywatelstwa nie ma, ale chęci swoje niejednokrotnie wyrażał. Jako rozwiązanie tymczasowe ma za to posłużyć paszport dla Jordana Loyda, obecnie zawodnika euroligowego Monako. Jako pierwszy tę informację podał Jakub Wojczyński z Przeglądu Sportowego. 

Loyd ma 30 lat, rozgrywa właśnie swój piąty sezon w Eurolidze, a jego średnie z kariery w tych rozgrywkach to ponad 13 punktów i 3 asysty. Amerykanin do kadry był rekomendowany zapewne przez Mateusza Ponitkę (nietrudno połączyć kropki), z którym razem występował w Zenicie Sankt Peteresburg. Panowie są także rówieśnikami (ten sam rocznik 1993). Ich znajomość wydaje się być gwarancją szybkiego wdrożenia Loyda w struktury kadry i  system Milicicia. 

Warto jednak dodać, że Loyd polskiego obywatelstwa jeszcze także nie ma, dopiero będzie się o nie starać, przy bardzo silnym poparciu PZKosz. Przy wstawiennictwie związku może uda się przeprowadzić całą operację sprawnie, tak by był on dostępny dla trenera Igora Milicicia w lipcu. Nie jest to jednak przesądzone. 

Porównanie ze Slaughterem 

Loyd to, tak samo jak A.J., gracz z pozycji 1/2. Raczej nie powinien być głównym rozgrywającym w zespole, ale piłka w rękach mu zdecydowanie nie przeszkadza. Rola jednego i drugiego w reprezentacji może być więc bardzo podobna – jeśli założymy, że będzie wychodził w pierwszej piątce obok Ponitki i Sokołowskiego, to ten ciężar kreowania gry ładnie się na nich wszystkich rozłoży. Loyd zresztą w Monako często grał obok Mike’a Jamesa i przynosiło to pozytywne efekty. 

Slaughter obecnie jest już zawodnikiem głównie rzucającym – za 3, czy po jednym koźle z półdystansu. Jest wybitnym strzelcem, ale coraz słabiej i coraz mniej chętnie mija i gra do kosza. Loyd pod tym względem powinien być zdecydowanie lepszy.

Może nie jest tak elitarnym strzelcem jak A.J. (w karierze nigdy nie przebił bariery 40% skuteczności za 3 punkty), ale za to wniósłby do kadry lepsze atakowania close outów i dostawanie się do obręczy. Loyd przy tym wszystkim nie jest samolubny. Potrafi podzielić się piłką i chociażby rzucić loba nad kosz do środkowego.

Jordan wydaje się pasować do koncepcji Igora Milicicia. Jest jak na obwodowego dosyć duży (oficjalnie 193 cm, tyle samo co A.J., ale optycznie wydaje się być większym od Slaughtera), może spokojnie bronić zawodników z pozycji 1-3 i wytrzyma z nimi rywalizację fizyczną. To nie jest jakiś wybitny atleta, ale za to gracz inteligentny, ograny w Europie, dzięki czemu łatwiej będzie mu od razu wskoczyć w poważne reprezentacyjne granie. Przyzwyczajenie się do warunków gry FIBA, na przykład dla Brandina Podziemskiego, na pewno trwałoby dłużej. 

Kadra 2024 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami (obywatelstwo dla Loyda, przyjazd Jeremy’ego), to na parkiet w Walencji wyjdzie piątka:

PG: Mateusz Ponitka 
SG: Jordan Loyd 
SF: Michał Sokołowski 
PF: Jeremy Sochan 
C: Aleksander Balcerowski

Wcale nie lekceważąc poprzednich składów i zawodników, którzy w tych kadrach byli, to może być najlepsza piątka jaką widzieliśmy w reprezentacji Polski od kilkudziesięciu lat. Na obwodzie trzech graczy w swoim absolutnym prime, dobry na poziomie NBA gracz zadaniowy oraz tworzący przewagi środkowy, który raczej już potwierdził swoją przynależność do euroligowego poziomu. 

Wiadomo, że nie dogonimy potencjałem kadry Hiszpanii, ale mimo to trzeba się cieszyć, że reprezentacja jest coraz mocniejsza, bo przecież w niedalekiej perspektywie są mistrzostwa Europy 2025. 

Z ławki, w optymalnym scenariuszu, mielibyśmy takich graczy jak Andrzej Pluta, Jarosław Zyskowski, Aleksander Dziewa czy Igor Milicić. Na kolejnych miejscach w rotacji Michał Michalak, Jakub Garbacz, Przemysław Żołnierewicz, Jakub Nizioł, Adrian Bogucki, Dominik Olejniczak czy Łukasz Kolenda. 

Trener Igor Milicić ma z kogo wybierać i graczy pod konkretne zadania na pewno sobie odpowiednio dobierze. Pierwsza piątka jest jednak mocno klarowna i też dająca nadzieje, że w Walencji rozegramy dobry turniej (awans na IO to marzenia, ale można i tak się po prostu dobrze zaprezentować). 

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

1 komentarz

Rafał 20 grudnia, 2023 - 04:56 - 04:56

Powinno się zakazać naturalizacji. To jest patologia!

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet