Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
O tym, ze gra w PLK bywa trampoliną do rozpoczęcia poważniejszej kariery w bardziej cenionych europejskich klubach nie trzeba nikogo przekonywać. Przed rozpoczęciem nowego sezonu postanowiliśmy się przyjrzeć 20 najciekawszym byłym gwiazdom naszej ligi.
Mogliście się już zapoznać z koszykarzami klasyfikowanymi w naszym rankingu na miejscach 16-20, później zamieściliśmy listę graczy z miejsc 11-15, a także pierwszą część Top10.
Dzisiaj czas na najlepszą piątkę koszykarzy, którzy najpierw przerastali poziomem PLK, a później wylądowali na szczycie europejskiej koszykówki.
5. Jonah Mathews, Anwil > Besiktas
Do Polski przychodził jako jeden z najlepszych strzelców ligi szwedzkiej, ale szybko okazało się, że i PLK to dla niego zbyt niski poziom. Momentalnie zrobił przeskok – z triumfatora ENBL do uczestnika Euroligi. LDLC Asvel, którego barwy reprezentował w poprzednim sezonie, to klub zarządzany przez byłą gwiazdę San Antonio Spurs Tony’ego Parkera.
Drużyna przyszłego Polaka (odpowiednie dokumenty są już u prezydenta) nie awansowała do playoff Euroligi, ale Mathews w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie zaprezentował się solidnie – notował ponad 10 punktów i 2 asysty na mecz. Miewał też przebłyski gry na znacznie wyższym poziomie.
Asvel został także finalistą krajowego pucharu oraz ligi francuskiej, w której Jonah zdobywał średnio 9.5 punktu na mecz na ponad 37 proc. skuteczności za 3. Dodatkowo jego zespół zdobył puchar Leaders Cup, w którym uczestniczyło osiem najlepszych ekip pierwszej połowy sezonu zasadniczego ProA.
Po sezonie w Eurolidze czekający na polski paszport i debiut w naszej kadrze Amerykanin zszedł “półkę” niżej. Zasilił były klub Igora Milicicia i Michała Sokołowskiego – a także w odleglejszej przeszłości Allena Iversona i Michała Ignerskiego – Besiktas Stambuł. Będzie z nim grał w EuroCup.
4. Gabriel Lundberg, Zastal > Virtus Bologna
Cóż to był za gracz jak na warunki PLK! Po zdobyciu Pucharu Polski z Zastalem w 2021 roku (23.3 punktu w turnieju finałowym) został wykupiony przez CSKA Moskwa, z którym nieco później świętował mistrzostwo ligi VTB. Kolejny sezon także rozpoczął w Rosji, lecz w jego trakcie został pierwszym Duńczykiem w historii, który zagrał w NBA – rozegrał 4 mecze dla Phoenix Suns.
Jeden z nich naprawdę świetny:
Ostatni sezon Lundberg miał słabszy – rozpoczął go z problemami zdrowotnymi w Virtusie Bologna. Został wicemistrzem kraju (blisko 8 punktów i 2 asysty na mecz). W Eurolidze notował niemal identyczne statystyki jak we Włoszech, ale jego zespół nie awansował do ćwierćfinału.
Lundberga do 2024 roku obowiązuje umowa z Virtusem, choć latem sporo mówiło się o tym, że może trafić do Fenerbahce.
3. Mateusz Ponitka, AZS Politechnika, Arka i Zastal > Partizan Belgrad
Kapitan reprezentacji Polski ekstraklasową karierę zaczął w AZS Politechnice Warszawskiej, a pierwszy raz za granicę wyjechał, nie mając jeszcze 20 lat. Zasilił wówczas Filou Oostende. Przez dwa lata zdobył z nim dwa tytuły mistrza kraju i Pucharu Belgii, a także Superpuchar. Później wrócił jeszcze na chwilę do Polski, by sięgnąć po mistrzostwo z Zastalem. Trzy mistrzostwa w ciągu trzech lat w ligach spoza europejskiej czołówki? Wystarczyło. Tyle w nich Ponitkę widziano. Mając 23 lata opuści PLK. Póki co na dobre.
Najpierw był bliski awansu playoff z tureckim Pinarem Karsiyaka (9. miejsce w lidze i ćwierćfinał BCL), następnie przegrał ćwierćfinał ACB z Realem Madryt, reprezentując Lenovo Teneryfę. Kolejne 3.5 roku spędził w Rosji, grając dla Lokomotiwu Kubań i Zenita Petersburg. Występował wówczas w EuroCupie oraz Eurolidze. Po wybuchu wojny na Ukrainie opuścił ligę VTB i przez dłuższą chwilę pozostawał bez klubu.
Ostatni rok był przełomowy nie tylko dla reprezentacji Polski, ale także dla Ponitki. Przed pamiętnym EuroBasketem, podczas którego Polacy zajęli 4. miejsce, lider naszej kadry był związany umową z włoską Reggianą. Imponujące występy, triple-double w ćwierćfinale przeciwko Luce Donciciowi wzbudziły zainteresowanie największych klubów w Europie.
To w dużej mierze dzięki temu 26+16+10 Ponitka podpisał kontrakt z euroligowym Panathinaikosem. Sięgnął z nim po wicemistrzostwo Grecji, notując w tamtejszej lidze niemal 10 punktów na mecz przy ponad 37-procentowej skuteczności za 3. W Eurolidze było nieco gorzej, szczególnie zespołowo – “Koniczynki” były drugą z najgorszych drużyn rozgrywkach. Ale reprezentant Polski robił swoje – zdobywał ponad 8 punktów na 37 proc. skuteczności za 3, dokładał też 5 zbiórek na mecz.
W kolejnym sezonie Polak zagra u boku wielkiego Zeljko Obradovicia w mającym ogromne aspiracje Partizanie Belgrad. Zespół będzie bronił tytułu mistrza ligi adriatyckiej i walczył o awans do Final Four Euroligi.
2. Donatas Motiejunas, Prokom > Monako
Z Prokomu po sezonie 2011/12 trafił prosto do NBA, gdzie przez cztery lata grał w Houston Rockets, z krótkimi epizodami w G League. Rockets regularnie występowali w playoff, raz nawet awansując do finału Konferencji Zachodniej. Najlepszy w wykonaniu Litwina był sezon 2014/15, gdy rozegrał ponad 60 meczów w pierwszej piątce Rockets, zdobywając średnio 12 punktów i 6 zbiórek.
Później w najlepszej lidze świata grał w New Orleans Pelicans, miał też jeszcze epizod dla San Antonio Spurs. Łącznie zagrał w NBA aż 251 meczów, ale nigdy żadnego z menedżerów klubów tak naprawdę do siebie nie przekonał. W latach 2012-19 zarobił w USA niespełna osiem milionów dolarów. Jak na standardy NBA – to grosze.
Właściwie – trochę to jednak dziwne. Czego zabrakło? Zdrowia do wymogów stawianych przez tempo gry w NBA na pewno też.
Spore pieniądze Motiejunas inkasował w międzyczasie, gdy krążąc między NBA a G League co jakiś czas występował też w lidze chińskiej.
Ostatnie dwa lata to już w przypadku Litwina gra na najwyższym europejskim poziomie. Spędził je we francuskim Monako, z którym przedłużył kontrakt także na kolejny sezon. W pierwszym dotarł z francuskim klubem do ćwierćfinału Euroligi i półfinału krajowego pucharu, zdobywając też wicemistrzostwo ProA. Poprzednie rozgrywki były jeszcze bardziej udane. Monaco zdobyło Puchar i mistrzostwo Francji, pokonując w finale zespół Victora Wembanyamy oraz trzecie miejsce w Eurolidze.
1. Kevin Punter, Rosa > Partizan Belgrad
Przeskok z 8 tys. dolarów miesięcznie, które zarabiał na początku sezonu 2017/18 w Radomiu na warte miliony euro kontrakty w Belgradzie w ciągu zaledwie kilku lat? Punter pokazał, że się da!
W trakcie debiutanckiego sezonu w PLK (20 meczów, 19,3 pkt) został wykupiony z Rosy przez AEK Ateny. Z tą drużyną odpadł w ćwierćfinale ligi greckiej z PAOK Saloniki, ale zdobył Puchar Grecji i wygrał Ligę Mistrzów FIBA. Następnie przeniósł się do Virtusu Bologna, z którym ponownie triumfował w BCL. Tym sięgnął też po nagrodę MVP rozgrywek (w finale Lenovo Teneryfa rzucił 26 punktów i dał jasny sygnał klubom z Euroligi, że rodzi się wielka gwiazda.
Później grał w Crvenie Zvezdzie, Olimpii Mediolan (wicemistrzostwo Włoch oraz 3. miejsce w Eurolidze), a ostatnie dwa lata budował już swoją legendę wśród kibiców Partizana. Jest dla nich kimś więcej niż amerykańską gwiazdą koszykówki.
Z Partizanie w 2021 podpisał najwyższy kontrakt w historii ligi serbskiej (3 miliony euro za 2 lata gry). W pierwszym sezonie został wicemistrzem ligi adriatyckiej. W poprzednim wygrał tamtejsze rozgrywki i był o krok od awansu do Final Four. To do niego należała jedna z najbardziej pamiętnych akcji poprzedniego sezonu.
Latem gwiazdę Partizana kusiły najbogatsze europejskie kluby – Real Madryt i Barcelona. Ale dwa najlepsze serbskie kluby, wspierane od tego roku przez własny rząd, też mają swoje ambicje i coraz większe możliwości finansowe. Punter dostał podwyżkę i został w Belgradzie.
Razem z Mateuszem Ponitką w nowym sezonie stworzy wyjątkowy duet dawnych gwiazd PLK budzący respekt najlepszych klubów Europy. Początek sezonu Euroligi już na początku października!
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
Bardzo fajny artykuł. Aby więcej o takiej tematyce. Dobrze byłoby także zrobić np. artykuł o koszykarzach z polskimi korzeniami lub z polskim paszportem.
nie mogę znaleźć na liście Dee Bosta, a wydawał mi się murowanym kandydatem do top może nawet 3!