Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
20. Chase Simon (34 lata), Siarka i Anwil > bez klubu
Amerykanin w Polsce występował w latach 2013-15, 2018-20 i nie zawodził. Już wówczas podczas trzyletniej rozłąki z PLK Simon grał w solidnych europejskich klubach, takich jak Manresa, JL Bourg czy Maccabi Ashdod. Po sezonie w Anwilu w 2020 roku zdecydował się przejść do francuskiego JDA Dijon i to tam spędził kolejne trzy lata. W pierwszym zdobył wicemistrzostwo Francji, rok później ze swoim zespołem dotarł aż do półfinału.
Poprzedni sezon nie potoczył się po myśli samego zawodnika. Tuż przed nowym rokiem doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry do końca rozgrywek. Zdołał wystąpić tylko w 15 meczów ligowych, w których zdobywał średnio 9.5 punktu przy 42 proc. skuteczności w rzutach dystansowych. Podobne statystyki notował w BCL – 10.7 punktu przy 41 proc. skuteczności za 3 (w 6 meczach).
Aktualnie Simon pozostaje bez klubu.Może do trzech razu sztuka? Może niebawem jakiś zespół PLK będzie szukał cichego zabójcy?
W wieku 34 lat po dość poważnej kontuzji cena usług Amerykanina mogła spaść do całkiem akceptowalnej dla szefów klubów PLK…
19. Elijah Stewart (27 lat), Śląsk > Hapoel Eliat (Izrael)
Człowiek, którego we Wrocławiu długo nie zapomnąc – to on zapewnił Śląskowi Wrocław w 2021 roku brązowy medal, pierwszy po wieloletniej przerwie.
Po sezonie spędzonym w Polsce zdobył tytuł mistrza Rumunii oraz awansował do TOP8 koszykarskiej Ligi Mistrzów z Cluj-Napoca. Następnie zaliczył bardzo udany sezon we włoskim Napoli – drużynie, którą w kolejnym sezonie poprowadzi trener reprezentacji Polski Igor Milicić. Zdobywał tam 11.4 punktu na mecz przy ponad 40 proc. skuteczności rzutów z dystansu.
W nowym sezonie Stewart zagra w piątym kraju w ciągu swojej pięcioletniej przygody z Europą. Tym razem jego wybór padł na Izrael. W Hapoel Eliat będzie występował wspólnie z byłym rozgrywającym MKS Dąbrowy Górniczej, Joe Chealey’em.
18. Justin Bibbins (27 lat), SKS i Legia > Nanterre (Francja)
Amerykański rozgrywający swoją koszykarską przygodę w Europie rozpoczął w Starogardzie Gdańskim, a zanim jego talent na dobre eksplodował w Legii, zaliczył jeszcze udany sezon w węgierskiem klubie Zalakeramia. Po roku przerwy wrócił do PLK, lecz nie na długo. Swoimi fenomenalnymi występami w zespole Legii przykuł uwagę francuskiego Pau-Orthez, w którym później występował przez 1,5 roku.
Pierwszy pełny sezon Bibbinsa we Francji był wyśmienity. Jego drużyna w bardzo silnej przecież lidze awansowała do półfinału z 6. miejsca po sezonie zasadniczym, a także zdobyła krajowy puchar.
Ostatnie rozgrywki w wykonaniu Amerykanina były przerywane kontuzjami, ale udało mu się rozegrać 23 spotkania, w których zdobywał średnio blisko 16 punktów na 46 proc. skuteczności za 3, dodając też 5 asyst na mecz. Tak dobre notowania zadecydowały, że mimo kłopotów zdrowotnych Bibbins przedłużył kontrakt z Nanterre na kolejny sezon.
Chyba już na dobre zakotwiczył we Francji.
17. Joe Thomasson (30 lat), SKS, Start i Zastal > Granada
Pierwszy raz w Polsce pojawił się w Starogardzie Gdańskim w sezonie 2017/18, a przez kolejne półtora roku grał w dwóch innych polskich klubach – w Lublinie i w Zielonej Górze. W trakcie trwania rozgrywek zakończonych przedwcześnie ze względu na pandemię przeniósł się do Izraela – do Gilboa Galil. Rozegrał tam tylko 8 spotkań, ale zostawił po sobie tak dobre wrażenie, że przedłużono z nim kontrakt o kolejny rok.
To być świetny ruch izraelskiego klubu. Thomasson zaliczył fantastyczny sezon i wraz z Galil sięgnął po wicemistrzostwo kraju. Był ważną postacią tej drużyny, a jego gra nie przeszła bez echa, dzięki czemu trafił do hiszpańskiej Manresy. Z nią dotarł do ćwierćfinału ACB i finału BCL, gdzie w bratobójczym boju Manresa poległa z Lenovo Tenerife.
Poprzedni sezon Thomassona był… mocno zakręcony. Zaczął go w rosyjskim Zenicie (średnio 5 punktów i 2 asysty), następnie przeniósł się do grającego także w EuroCup greckiego Promitheas Patras (blisko 13 punktów i 4 asysty w lidze; ponad 14 punktów w EC), a sezon zakończył w Granadzie, której pomógł utrzymać się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Hiszpanii.
Strona ACB zmontowała jego highlightsy z Granady, choć rozegrał tam jedynie 4 mecze, w których notował średnio 15 punktów i 3 asysty. Trafiał na blisko 50 proc. skuteczności za 3 (9/19; 47.4 proc.).
W trakcie tych ledwie czterech spotkań musiał wyjątkowo mocno zaimponować szefom klubu, bo był pierwszym zakontraktowanym zawodnikiem przez Granadę przed nadchodzącymi rozgrywkami. Będzie to jego trzeci sezon w najsilniejszej lidze Europy.
16. David Jelinek (33 lata), Anwil > Murcia
Skoro o weteranach ACB mowa – trudno w to uwierzyć, ale David Jelinek ma przed sobą 14 sezon w ACB. Słownie: czternasty! Wow.
W Polsce grał już niemal dekadę temu w barwach Anwilu – w sezonie 2015/16 zakończonym przez włocławian porażką 1:3 z Rosą Radom w półfinale playoff. Wcześniej Czech zdobywał nawet nagrodę MVP miesiąca PLK. Pamiętacie?
Później siedem kolejnych sezonów spędził w ACB – z czego aż 6 w barwach MoraBanc Andorra. W pierwszych dwóch awansował z drużyną do playoff, jednak przygoda kończyła się szybko po porażkach z Realem Madryt i Barceloną. Szósty rok gry w Andorze był najgorszy pod względem statystycznym dla Jelinka i sportowym dla jego drużyny. Zespół spadł do niższej klasy rozgrywkowej.
Jelinek wyrobił sobie jednak w Hiszpanii na tyle dobrą opinię, że mimo niezbyt udanego sezonu znalazł zatrudnienie w Murcii, gdzie był rezerwowym i zawodnikiem od zadań specjalnych. Dotarł ze swoim klubem do ćwierćfinału BCL, w którym lepsza okazała się Unicaja Malaga.
Na kolejny sezon czeski skrzydłowy przedłużył kontrakt z Murcią, gdzie spotka innego gracza dobrze znanego polskim kibicom – Ludviga Hakansona, mającego w swoim CV grę z Zastalu.
Hakason w naszym rankingu 20 najlepszych ex-graczy, którzy po jej opuszczeniu zrobili niezłą, dobrą czy nawet wybitną karierę pojawi się jutro – przedstawimy wówczas graczy z miejsc 11-15.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>