Do Sopotu przyjeżdżają wicemistrzowie Izraela z dwóch ostatnich sezonów. Jedyny niepokonany zespół Winner League oraz trzeci zespół grupy A EuroCup, który w niej przewodzi grupie ścigającej prowadzące w tabeli drużyny Bahcesehir i Gran Canaria.
Na pięć ligowych zwycięstw z rzędu Hapoelu składają się między innymi dwa triumfy nad zespołami czołówki tabeli – Hapoelem Jerozolima i Bnei Herzliya. Z kolei bilans 4-3 w EuroCup to zasługa zwycięstw nad Wolves, Besiktasem, Gran Canarią i Buducnostią. W ostatniej kolejce najbliższy rywal Trefla uległ jednak 82:90 Bahcesehirowi w Stambule. W trakcie minionego weekendu w ostatnim meczu ligowym minimalnie pokonał (96:95) Ironi Kiryat Ata.
Druga siła w Izraelu, bez europejskich sukcesów
Klub z Tel Awiwu jest drugą koszykarską marką w swoim kraju po wielkim Maccabi. Hapoel ma drugą największą liczbę tytułów mistrza Izraela (choć tylko pięć i ostatnie aż 55 lat temu) i zdecydowanie najwięcej srebrnych medali (22). W międzyczasie klub borykał się z problemami organizacyjnymi. W 2009 roku został nawet rozwiązany. Prawa do nazwy przejęło stowarzyszenia założone kilka lat wcześniej. Po powrocie na najwyższy ligowy poziom w Izraelu (w sezonie 2012/13) Hapoel był raczej „średniakiem”, balansując w niezbyt licznej (aktualnie 14 zespołów) lidze na granicy awansu do playoff. Dopiero dwa ostatnie finały i serie przegrane z Maccabi to powrót do medalowych tradycji.
Od sezonu 2022/23 Hapoel wrócił też do gry w Europie, dwukrotnie dochodząc do ćwierćfinału EuroCup. Wcześniej nie udawało mu się przebrnąć kwalifikacji Ligi Mistrzów. Żeby przypomnieć poprzednie regularne występy w europejskich pucharach w wykonaniu tej drużyny, należałoby się cofnąć do jego poprzedniego wcielenia. Największe sukcesy na arenie międzynarodowej są zresztą dość skromne: to trzykrotny udział w półfinale najniższych hierarchią rozgrywek w Europie pod egidą FIBA – Pucharu Koracia (1980 i 1988) oraz EuroChallenge (2004).
Kwartet byłych graczy NBA w ERGO Arena
Drużyna Hapoelu Tel-Aviv z obecnego sezonu to jednak zespół eurocupowy „pełną gębą” – z wielkimi gwiazdami i szerokim składem. Na tle zespołów EuroCup z innych lig, tak on, jak i Hapoel Jerozolima grający w sąsiedniej grupie EuroCup, mają całkiem zbilansowane składy. Także pod względem obecności i roli graczy lokalnych. Pomagają w tym przepisy ligi izraelskiej, bardziej restrykcyjne niż polskiej (maksymalnie 5 obcokrajowców w składzie zespołu, minimum jeden rodzimy gracz na boisku), a także niepewna sytuacja związana z bezpieczeństwem kraju.
Obecnie grecki trener Stefanos Dedas może wybierać między sześcioma obcokrajowcami.
Najgłośniejszym nazwiskiem w izraelskim zespole jest bez dwóch zdań Patrick Beverley (PG, 185/36). Były gracz Houston, LA Clippers, Minnesoty, LA Lakers, Chicago, Philadelphii i Milwaukee. Rozegrał 666 meczów sezonu zasadniczego NBA w latach 2012-2024, z rekordami osobistymi na poziomie 26 pkt., 16zb. i 12as. oraz trzema sezonami z dwucyfrowymi średnimi punktów. Był wybrany do najlepszej piątki defensorów NBA sezonu 2016/17.
Najbardziej dał się zapamiętać z twardej, nieustępliwej obrony oraz tego, że za skórę wielu największym gwiazdom NBA zaszedł także dzięki wysokim umiejętnościom prowadzenia trash-talkingu.
W obecnym sezonie wrócił do Europy po 12 latach przerwy. Jego kariera rozwijała się tu jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku. Do Rockets trafił jako MVP EuroCup sezonu 2011/12. Grał wtedy dla Spartaka St. Petersburg.
Z zagranicznych graczy na obwodzie trener Dedas ma jeszcze do dyspozycji także doświadczonego Joe Raglanda (PG, 182/35), który przez limity obcokrajowców nie występuje w lidze krajowej, koncentrując się na grze w EuroCup. Są także strzelec Marcus Foster (G/F, 191/29) i Antonio Blakeney (G, 193/28), który do zespołu dołączył przed kilkunastoma dniami.
Laurkę można wystawić szczególnie dwóm pierwszym. Ragland to trzykrotny z rzędu w ostatnich sezonach lider asyst w Lidze Mistrzów (barwach Hapoelu Holon i Peristeri), chociaż jego rola w Tel-Awiwie jest zdecydowanie mniejsza. Foster to z kolei najlepszy strzelec Ligi Mistrzów sprzed dwóch sezonów – zanotował wówczas 20.6 pkt. w 15 występach w barwach Rytas. Poprzedni sezon spędził częściowo w Wilnie i częściowo w Chinach. Kilka lat temu grał w Eurolidze w Panathinaikosie.
Blakeney kontrakt w Tel-Awiwie podpisał 21 października i zdążył zagrać w trzech meczach. Poprzednie dwa sezony spędził w Chinach. W latach 2017-2019 był graczem Chicago Bulls, zagrał dla nich w 76 meczach. Rekordy? 22 pkt. i 6 zb.
Na skrzydle powinniśmy zobaczyć charakterystycznego Isha Wainrighta (PF, 196/30). Niewysoki i krępy skrzydłowy to, zachowując wszelkie proporcje, alter-ego Marcusa Weathersa z sopockiej ekipy. Naturalizowany reprezentant Ugandy karierę zaczynał w Niemczech i krok po kroku, dość niespodziewanie dotarł do NBA. Tam w barwach Phoenix Suns i Portland Trail Blazers rozegrał 116 meczów (2021-2024, rekordy 20 pkt., 8 zb.). Do Europy wrócił przed tym sezonem.
Po odesłaniu do Napoli Bena Bentila (F/C, 206/29) i zamieszaniu związanym z najlepszym graczem Hapoelu w tym sezonie, Johnatanem Motleyem (C, 207, 29) – jednostronnie rozwiązał kontrakt i jest na celowniku Realu Madryt – w strefie podkoszowej został nieco osamotniony Brazylijczyk Bruno Caboclo (F/C, 208/29). To kolejny po Beverleyu, Blakeneyu i Wainrightcie gracz Hapoelu z NBA w CV.
Został wybrany przez Raptors w 1. rundzie draftu 2014. Na początku swojej kariery w NBA był szczupłym skrzydłowym, ale w toku długiej, choć niezbyt okazałej przygody w NBA, przekwalifikował się na grę bliżej obręczy. W sumie przez siedem sezonów w NBA (2014-2021) zagrał tylko 105 meczów – dla drużyn z Toronto, Sacramento, Memphis i Houston (rekordy 24 pkt., 17 zb., 6 as.). W Europie gra trzeci sezon – po sezonach w Ulm i Partizanie (nie licząc połówki po-covidowych rozgrywek we Francji). Jest podporą reprezentacji Brazylii. Występował na czterech kontynentalnych i światowych imprezach, włącznie z ostatnimi igrzyskami w Paryżu.
Wspomniany balans pomiędzy zagranicznym zaciągiem a lokalną częścią składu zapewniają przede wszystkim Bar Timor (G, 191/32) i Tomer Ginat (PF, 204/30). Timor jest w klubie od 5 lat, a Ginat – z dwuletnią przerwą na ligę francuską – od dziewięciu. Obaj to reprezentanci kraju. Obwodowy był na dwóch Eurobasketach (2015 i 2017), podkoszowy na jednym (2022).
Warto też zwrócić uwagę na wypożyczonego z euroligowego ASVEL seniorskiego reprezentanta Izraela, który w poprzednich sezonach stanowił o sile zawsze groźnych kadr juniorskich. Posiadający również obywatelstwo Danii Noam Yaacov (PG, 186/20) w poprzednim sezonie w Lyonie wywalczył sobie ponad 200 minut na parkietach Euroligi i ponad 400 w lidze francuskiej. Reprezentantem Izraela bywał też Oz Blayzer (F, 199/32), były mistrz Izraela i niedawny gracz Euroligi z Maccabi, uczestnik Eurobasketu 2017.
Stefanos Dedas to młody, 42-letni szkoleniowiec. Przed obecnym sezonem zastąpił na stanowisku Dannego Franco. Wcześniej przez ostatnie sezony był asystentem w Fenerbahce i CSKA. Mimo młodego wieku prowadził już też samodzielnie znane kluby – między innymi AEK Ateny, Hapoel Holon (najlepszy trener ligi 2021), czy Gaziantep.
Statystycznym okiem
W statystykach indywidualnych na obu frontach zdecydowanie wyróżniał się nieobecny już w składzie Motley (śr. 17 pkt., 6 zb., 3 as.), który już w Hapoelu nie zagra. Poza nim dwucyfrowe średnie punktowe osiągali Foster (13), Beverley (12) i Ginat (10), a w lidze również Caboclo (13) i Blakeney (łącznie 27 punktów w dwóch meczach, w których zdążył zagrać).
Beverley w EuroCup notuje średnio 5 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty na mecz – jest jeden z najlepszych przechwytujących rozgrywek. W rozgrywkach ligowych zwraca uwagę ponad 6 zbiórek na mecz Ginata oraz po 4 asysty Timora i Yaacova.
Na koniec rzut oka na statystyki drużynowe. Te zaawansowane, uwzględniające tempo gry (raczej ponadprzeciętne na tle EuroCup i Winner League) pokazują 6. atak i 6. obronę Hapoelu w całych rozgrywkach EuroCup, a także pierwszy atak i 5. obronę ligi izraelskiej.
Po wybitnie nieudanym piątkowym starciu na szczycie PLK, obraz drużyny z Sopotu nie daje większych argumentów, by mocno wierzyć w poprawę fatalnego bilansu Trefla i całej polskiej koszykówki w najbardziej prestiżowych rozgrywkach pucharowych. Ale niespodzianki są solą sportu, a poza tym – nikt nam przecież nie wmówi, że pojedynki Jakuba Schenka z Patrickiem Beverleyem nie mogą okazać się frapujące.
Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat. Szkoda, że wyłącznie na swoich kanałach premium. Początek meczu w ERGO Arena we wtorek o godz. 19.