O tym, że Falco Szombathely, etatowy mistrz Węgier to naprawdę silny zespół, który nieprzypadkowo w ostatnich latach wygrał w Lidze Mistrzów więcej meczów niż wszystkie polskie drużyny razem wzięte przypominaliśmy przed środowym meczem. Mieliśmy jednak nadzieję, że wrocławianie wykorzystają atut parkietu, doping własnych kibiców i rozpęd, który zyskali po zwycięskim turnieju finałowym o Superpuchar Polski w Radomiu.
Niestety, nic z tego. Śląsk w środę prowadził w meczu z Falco jedynie przez kilkadziesiąt sekund. Później szybko operację niszczenia marzeń wrocławskich kibiców o zwycięstwie rozpoczął Zoltan Perl. Mający za sobą występy w ligach włoskiej i hiszpańskiej Węgier raz za razem, często indywidualnymi akcjami odbierał gospodarzom nadzieje na sukces. Zdobył aż 29 punktów, trafiając 13 z 22 rzutów. Pomagał też w walce pod tablicami (7 zbiórek) i walczył w obronie (3 przechwyty). Gracz kompletny, w środę zagrał niczym profesor. Był niczym chirurg, wykonujący jedynie niezbędne ruchy.
Zespół Miodraga Rajkovicia wyszedł na boisko jakby lekko rozkojarzony. Pierwsze punkty zdobył nieprzydatny później kompletnie (5 minut gry) Adrian Bogucki, ale chwilę później goście prowadzili już 10:2. Śląsk mozolnie odrabiał straty, po czym zazwyczaj momentalnie, najczęściej w wyniku nieporozumień w defensywie, tracił dystans do rywali. Serbski szkoleniowiec w pewnym momencie drugiej kwarty miał postawy swoich graczy i ich mowy ciała ewidentnie dość.
Inna sprawa, że Serb momentami też podejmował zaskakujące decyzje, jeśli chodzi o rotację, decydując się momentami na grę trzema zawodnikami nie stanowiącymi wielkiego zagrożenia w ataku.
Po przerwie sytuacja się powtarzała. Śląsk gonił, ale naprawdę dobrze i mocno grający mistrz Węgier, zazwyczaj dzięki akcjom Perla, zawsze na ciosy wrocławian potrafił znaleźć odpowiedź. Jeszcze niespełna pięć minut przed końcem był remis 68:68. Później wrocławianie dorzucili już tylko siedem punktów, a sam Perl 10.
Marne to pocieszenie dla kibiców Śląska, ale po raz kolejny świetnie w meczu o punkty wypadł Isaiah Whitehead. Amerykanin nie ustrzegł się w końcówce błędów, ale choć na samym początku meczu skręcił staw skokowy, zakończył występ z dorobkiem 25 punktów (9/18 z gry). Gdy on był na boisku, Śląsk okazał się lepszy od rywali o siedem punktów. Whitehead kilka razy udowodnił, że jeśli chodzi o umiejętność zdobywania punktów, posiada bardzo duży repertuar zagrań.
Niestety, w środę Perl miał jeszcze większy.
30 komentarzy
Jak to pisał jeden z redaktorów – w tym sezonie polskie zespoły są gotowe na grę w Europie! Fachowcy z superbasketu nigdy nie zawodzą 🙂 Na razie bilans 0:4 jest duża szansa, że nie będzie wygranego meczu. Całe szczęście, że WKS jeszcze tylko 5 spotkań i można się skupić na lidze i dosyć tej żenady.
Lynch jest jednak kozakiem w blokowaniu, drugi mecz z rzędu z 5 blokami, do tego ponad 10 pkt. Świetny transfer, gruby także ale biorąc pod uwagę jak to wygląda w koszykówce to do końca roku może ich nie być, bo wykupi ich ktoś z ligi gdzie potrafią grać w koszykówkę.
A na koniec, parafrazując klasyka:
„Zgadza się no, jesteśmy dziadami. Niech pan zapyta Gołębiewskiego, niech pan zapyta Nuneza, niech pan zapyta resztę naszych chłopaków dlaczego nie umieją trafić do kosza. Nie, panie, nie chce mi się bo jestem tak zdenerwowany, że po prostu mnie rozsadza. Ale takie zagrania jak my prezentujemy to się w pale nie mieści. Ten puchar nam się nie należy. I brawa dla Madziarów.” #pdk
Wyrzygałeś sie tu, jak zwykle, ty parszywa mendo?
superkatolicki język pełen miłości do bliźniego
Niestety jest już mało ludzi w Polsce, którzy rozumieją co to znaczy być katolikiem. Dlatego Polska moralnie i kulturowo się stacza z równi pochyłej co widać gołym okiem na każdym kroku.
Najlepiej o tym, co znaczy być katolikiem wiedzą księża. Szczególnie ci z Sosnowca albo Dąbrowy górniczej. A wracając do tematu to nie ma co wieszać psów po kilku meczach, gdzie jeszcze nie wszyscy są zgrani.
Nie, właśnie jest taka, bo katolicka. Katolicy to kłamcy, obłudnicy, nawet biblii nie znają. Kto w Polsce popełnia tyle przestępstw, jeździ po alkoholu? Marsjanie? Z katolicyzmu nigdy nie wyniknęło nic dobrego, skoro np. papieże wiedzieli i wiedzą o pedofili i nic z nią nie robią, bo za nią stoją. Z drugiej strony psuedoliberalny zachód to ta sama zaraza.
Radzę na spokojnie jeszcze raz przeczytać mój komentarz i się odnieść do niego.
cicho cicho buhahahahaha. Z tak słabym przeciwnikiem przegrać. KOMPROMITACJA. Hej ślunsk buhahah
Słabym? Bo?
zmien dilera
w oficjalnych rankingach slask jest nizej od wegrow
ale to trzeba cos wiedziec o koszykowce
Drużyna nie jest zgrana i nie jest jeszcze gotowa do sezonu. Trener musi jednak jeszcze popracować nad temperamentem. Polacy są za słabi na Europę, na ligę starczą. Jednakże potencjał jest, myślę że Śląsk może grać coraz lepiej z biegiem czasu, ale o pucharach można zapomnieć i skupić się na lidze bo jest szansa wygrać mistrzostwo w tym roku.
Na jaką starczą ligę? Liga Mistrzów to nie jest żadna starcza liga. Nie grają tam emeryci tylko klasowi zawodnicy.
Na polską ligę starczą 😉
Oddajcie resztę walkowerem 🙂
w sensie maja byc anwilem z zeszlego sezonu ?
W sumie jeśli Śląsk w rankingu LM jest na 28 miejscu i do tego ma mniejszy budżet od drużyn tam grających to nie się co wiele spodziewać…
Jest gdzieś lista budżetów? Chętnie bym zobaczył, ciężko mi uwierzyć, że tacy Węgrzy mają większy budżet niż WKS czy paprykarze. W Eurocup to wiadomo, że tam jest grubo ale tutaj?
Węgrzy mają 3 obco, Perl zarabia mniej niż Bogucki. Ludzie obudźcie się. Finansowo od niech nie odstajemy.
Perl zarabia mniej niż Bogucki? To dlaczego Perl nie gra w Śląsku heh. Przecież to jest gość, który powinien zarabiać 200tys $ +
co ty bredzisz ?
finansowo odstajemy i to pokazal ranking w ktorym wks jest nizej od wegorw
sami ”eksperci” a nawet podstaw nie znaja
tak to jest jak sie wierzy innym ekspertom piszacy ze polacy ida po swoje w pucharach a repra lezy i kwiczy, nic nie znaczy w europie, bo z kim to ostatnio przegralismy majac dzieciaka z nba w skladzie ? no wlasnie
moze jeden z drugim sie obudzi i farmazony zostawi dla swoich domownikow ?
ostatnio anwil pokazal jaka ta nasza liga jest fajansiarska w PO
Rozczarowanie. Skasowali pół miliona za bilety a grali jak na treningu. Może jakieś przeprosiny dla kibiców? Węgrzy nic nie grali, tak samo jak Cluj rok temu. Trzeba we własnej hali (!) umieć przekroczyć te 40% skuteczności z gry. Jeśli polskie kluby pucharowe tego nie potrafią no to sorry. Na polską ligę poniżej 40% wystarczy, ale w pucharach naprawdę nie grają przypadkowi ludzie.
Hmmm… Miałem Cię za znawcę ale… nic nie wnosi twoje ujadanie… Nikt nie grał, jak na treningu, było dokładnie odwrotnie: nie wychodziło to, co grali na treningach. Falco zagrało aktywną strefą, zagęszczając obszar przy posiadającym piłkę, szybko się przemieszczali, Ślask nie umiał tego rozbić. Kompletna bojaźliwość w pierwszej częsci meczu (do połowy cały zespół miał tylko 5 fauli) ośmieliła Węgrów. Perl ma od kilku sezonów statsy na poziomie 17-20 punktów na mecz ale Rajkovic nie przydzielił mu plastra. I tak dalej. Dodaj parę fatalnie przestrzelonych wolnych i marną trójkę (poza Whiteheadem) i masz wynik meczu.
Masz oczywiście rację. Dobre argumenty. Zwłaszcza ten z Perlsem. A mi się po prostu ulało 😀 Sam wiesz, w BCL na start jest tylko 6 meczów, czyli przegraliśmy już prawie 20%. Każdy mecz się liczy. Mieliśmy wszystko by to wygrać. Zawiodły głowy.
Tak, świetna obrona na obwodzie Falco spowodowała wiekszośc kłopotów Śląska. I faktycznie jakby taki Ponitka lub Blackshear nie robili nic innego jak krycie Perla to też pewnie rzuciłby bliżej 20, a nie 30.
alez ty dzban jestes
raz piszesz ze przegrali ze slabiakiem a drugi ze w pucharach nie graja przypadkowi ludzie
niepowazny jestes
az szkoda cie komentowac, ale masz na zachete
To nie ja. Ktoś inny zaczął pisać pod nickiem „Tomecki” w ciągu ostatniego tygodnia. Tak jak ten bluzg wyżej. Tak na złość. Piszesz tu ze smartfona i nie widzisz zdjęć profilowych autorów postów. Widać je w wersji serwisu na pececie. Ja mam zdjęcie profilowe, a ten inny „Tomecki” nie. Po tym można poznać, czy ktoś się podszywa. PS. Kulturę osobistą Ty też mógłbyś poprawić.
Bogucki nie pojechał do Gliwic
….a to ciekawe, bo własnie spotkałem go na spacerze z psem blisko gliwickiej Areny
Ktoś sobie pożyczył mój nick i trolluje. Nie pozdrawiam
to był Łapeta mógłbyś nauczyć się rozróżniać koszykarzy