Jordan Ford kontynuuje świetna grę w EuroCup. Po zdobytych 32 punktach w pierwszej kolejce w starciu z Gran Canarią, w środę w starciu z Treflem dołożył 20 punktów, często trafieniami zza linii 6.75 m.
Kluczowa dla końcowego wyniku była czwarta kwarta, wygrana przez gospodarzy aż 24:13. W niej Trefl przestał trafiać rzuty, a próby zdobywania punktów przez atakowanie kosza kończyły się fiaskiem. To co wychodziło w innych częściach spotkania, przestało funkcjonować. Zespół z Trydentu podkręcił tempo i przegonił Trefla na samym finiszu.
Trzeba przyznać, że wcześniej zespół z Sopotu długimi momentami oglądało się z przyjemnością. Zaangażowanie w obronie i cechy wolicjonalne były na poziomie godnym EuroCup. Dobre mecze w ataku rozegrali Marcus Weathers (15 punktów i 8 zbiórek), Jakub Schenk (16 punktów), Aaron Best (16 punktów) i Tarik Phillip (11 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst).
Mecz zupełnie nie wyszedł natomiast Geoffreyowi Grosell’owi, gdyż już w trzeciej minucie pierwszej kwarty złapał 3 faule, co kompletnie go zdekoncentrowało na dalszą część rywalizacji. Trefl znowu grał wąską rotacją, gdyż na boisku nie pojawił się Andy Van Vliet. Bartosz Jankowski nawet w ciągu 7 minut nie ustrzegł się błędów. Dodatkowo problemy z przewinieniami oprócz wspomnianego Groselle’a miał także Mikołaj Witliński.
EuroCup to są rozgrywki, gdzie intensywność przez cztery kwarty jest piekielnie ważna, a Trefl przy obecnym składzie ewidentnie nie potrafi jej utrzymać przed 40 minut. Trener rywali Paolo Galbiati poniekąd zrewanżował się polskiej koszykówkce za tegoroczne Mistrzostwa Europy U-20, gdzie w 1/8 finału przegrał właśnie z reprezentacją prowadzoną przez Arkadiusza Miłoszewskiego.
Kolejne starcie w EuroCup Trefl rozegra 9 października, podejmując w ERGO ARENIE Joventut Badalona.
2 komentarze
Smiano sie ze Slaska… Trefl bedzie mial podobny bilans. Takie realia
Cóż za zaskoczenie, kto by się spodziewał, że tak to będzie wyglądać 🙂