Strona główna » Rozpędzająca się Legia powinna uziemić Bristol Flyers

Rozpędzająca się Legia powinna uziemić Bristol Flyers

0 komentarzy
Warszawska Legia w środę osiągnie półmetek fazy grupowej ligi ENBL, a jej czwartym przeciwnikiem będzie drużyna Bristol Flyers. Mecz w Anglii rozpocznie się o 20:30 naszego czasu. Będzie go można obejrzeć na kanale YouTube warszawskiego klubu.

Legia z bilansem 2-1 w dotychczasowych meczach będzie chciała zmazać plamę po słabym, przegranym meczu ENBL w Bratysławie, a ze sportowego punktu widzenia, podreperować nieco dorobek punktowy, przed trudniejszymi starciami z Bakken i Bambergiem.

Lions przetarli ślady, Brytyjczycy znowu chcą do Europy

Przez lata nieobecności na arenie międzynarodowej zespoły ligi brytyjskiej stały się dla przeciętnego kibica w Polsce i w Europie klubami zupełnie egzotycznymi. Impuls do szerszej gry w Europie dali kilka lat temu londyńscy Lions, próbujący swoich sił najpierw w słabszych rozgrywkach prowadzonych przez FIBA, a potem z powodzeniem w EuroCup – oczywiście z odpowiednimi ambicjami i zapleczem finansowym. W ślad za londyńskim klubem poszły inne organizacje, które w zeszłym sezonie szturmem przystąpiły do gry w FIBA Europe Cup i lidze ENBL. Wszystko to, zbiegło się w czasie z profesjonalizacją ligi brytyjskiej i tworzącej ją klubów, a także, co ważne, zniesieniem przez ligę tzw. salary cap. To był limit wynagrodzeń w zespołach, istniejący do sezonu 2021/22. Miał zapewnić wyrównany poziom ligowych zmagań na Wyspach, a wynosił zaledwie 250 tysięcy funtów. 

Zespoły z Anglii i Szkocji są egzotyczne dla drużyn z kontynentu nie tylko dlatego, że są (poza Lions) zupełnie anonimowe, ale też dlatego że brytyjska koszykówka – nieco analogicznie do brytyjskiej kultury – jest na styku wzorców europejskich i amerykańskich. Zespoły brytyjskie, mówiąc wprost, grają inaczej niż te w Europie. Bazują na atletyzmie i indywidualnym przygotowaniu graczy, w tej kwestii nieco przypominając amerykańskie drużyny uniwersyteckie.

W zeszłym sezonie boleśnie przekonały się o tym polskie zespoły: Anwil Włocławek przegrał awans do drugiej fazy FIBA Europe Cup przez wpadkę w Szkocji, a Start Lublin i Zastal Zielona Góra przegrały oba mecze rozgrywek ENBL przeciwko zespołom z Wysp. Bristol Flyers, czyli środowy przeciwnik Legii, zszokował kibiców, wygrywając mecz ze Startem w poprzedniej edycji rozgrywek aż 107:85. No dodatek w lubelskiej hali Globus.

Kim jest rywal Legii?

Bristol Flyers to klub powstały przed 18 laty, grający na co dzień w kameralnej , uniwersyteckiej hali w South Gloucestershire, na przedmieściach Bristolu. To najmniejsza hala w całej lidze. Klub od 2014 występujący w brytyjskiej BBL nie odnosił w sukcesów. Jest jedną z trzech organizacji, która nigdy nie zagrała w finałach playoff, a największy ligowy sukces Flyers to trzecie miejsce zdobyte dwa sezony temu.

Rozgrywki w Wielkiej Brytanii toczą się trzytorowo – obok klasycznej ligi, są też dwa puchary – BBL Cup i BBL Trophy, ale i tu, z wyjątkiem sezonu 2019/20, zespół z Bristolu nie może pochwalić się osiągnięciami. Cztery lata temu przegrał w finale pucharu BBL, co jest największym osiągnięciem klubu. Jak wspomnieliśmy, gracze Flyers przed rokiem debiutowali w Europie, korzystając z ekspansji ligi ENBL w nowych kierunkach i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, wygrywając mecze nie tylko w Lublinie, ale także w Danii i Bułgarii, a także domowy z Holendrami z Landstede. Awansowali do ćwierćfinału rozgrywek.

Obecny sezon dla gospodarzy środowego meczu, jak i dla całej brytyjskiej koszykówki jest trudny – przez zawirowania organizacyjno-finansowe rozegranie sezonu ligowego BBL jeszcze latem wcale nie było pewne. Ostatecznie, rozgrywki ruszą w przyszłym tygodniu. Do tej pory zespoły grały rundę grupową pucharu ligi (w tym roku zwanego SBL Trophy). Flyers awansowali do najlepszej czwórki rozgrywek z bilansem 3-3, a ich praktykę meczową dopełniają dwie porażki w ENBL. Były to przegrane niewysokie (10 i 11 punktów straty) z solidnymi drużynami – Bakken Bears i Bambergiem. 

W przegranych meczach ENBL, podstawową rotację tworzyli przede wszystkim: Kedrian Johnson (G, 190/25), Trey Tennyson (G, 193/23), Jarred Sherfield (G/F, 198/24), Kendall Lewis (PF, 203/24) i Demond Robinson (F/C, 206/24). Wszyscy to Amerykanie, wszyscy w podobnym wieku, wszyscy w Europie anonimowi. Szóstym graczem zza oceanu jest Brytyjczyk urodzony i wychowany w USA – Owen McCormack (C, 203/23).

Mózg drużyny, Johnson był w klubie już w zeszłym sezonie, Sherfield zagrał sezon w zespole z dołu tabeli ligi słowackiej, a pozostali są świeżo upieczonymi absolwentami małych uniwersytetów 1. Dywizji NCAA. W dotychczasowych meczach nieźle pokazywał się też Brytyjczyk Evan Walshe (G, 193/26), a najbardziej doświadczonym graczem jest reprezentant Brytyjskich Wysp Dziewiczych, które uczestniczyły w niefunkcjonujących już Mistrzostwach Karaibów FIBA – Leslee Smith (F/C, 200/34).

W dwóch meczach ENBL, w zespole prowadzonym od wielu lat przez Greka Andreasa Kapoulasa, najlepszym strzelcem był Tennyson (w sumie 28 punktów), zbierającym – Lewis (w sumie 11 zbiórek), a podającym Johnson (13 asyst). Jak pokazuje przykład Rickeya McGilla, w BBL można jednak znaleźć graczy później z powodzeniem funkcjonujących na polskich parkietach.

Jakkolwiek to nie zabrzmi, przed Legią mecz z kategorii niełatwych. Utrudniony skauting, żywiołowy styl przeciwnika, a także niewielka „nagroda” – bo przecież ewentualne zwycięstwo odebrane zostanie jako coś oczywistego. Ewentualna porażka? Byłaby jednak wynikiem nie przystojącym klubowi polskiej ligi, który po trzech kolejnych zwycięstwach w PLK zdaje się nabierać rozpędu.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet