Koszykarscy kibice z Salonik są znani z bezkresnej miłości do swoich klubów, więc nie było niczym szczególnie dziwnym, że w dniu rewanżowego meczu finałowego FIBA Europe Cup trybuny swojej hali w znaczącym stopniu wypełnili już… dwie godziny przed rozpoczęciem meczu.
Apetyt na to, by siegnąć po główne trofeum był wśród sympatyków PAOK naprawdę ogromny.
Grecka ekipa miała 7-punktową stratę do odrobienia po meczu nr 1 w Kraju Basków. Z pozoru niewiele, ale jednak ogromnie dużo. Historia dwumeczów finałowych nie dawała PAOK większych szans. W pięciu poprzednich edycjach triumfatorem dwumeczu okazywał się za każdym razem zwycięzca pierwszego spotkania – m.in. Anwil Włocławek w pamiętnym finale z Cholet wiosną 2023 roku.
Tym razem długo nic nie wskazywało nawet na to, by gospodarze mogli się choćby zbliżyć do zwycięstwa w dwumeczu. Jeszcze w połowie trzeciej kwarty przegrywali 44:52, a więc w całym dwumeczu tracili do przedstawiciela ACB aż 15 punktów.
Ale wtedy przy wsparciu swoich kibiców przypuścili szalony atak. Efekt? W czwartej kwarcie prowadzili w pewnym momencie nawet 11 punktami. W ostatnich minutach najwięcej zimnej krwi zachowali prowadzeni przez Norwega Haralda Freya (17 punktów, 4/8 za 3) goście i to oni choć przegrali mecz/bitwę 82:84, wygrali wojnę.
Swój wkład w wygraną Bilbao Basket miał oprócz Tomasza Gielo (10 minut, 8 punktów) także świetnie znany kibicom PLK z gry w barwach Legii Warszawa w sezonie 2021/22 Muhammad-Ali Abdur-Rahkman (10 punktów).
Co ciekawe – jak donosił w swoim ukazującym się raz w miesiącu raporcie Damian Puchalski – w lidze hiszpańskiej ekipa Gielo i Abdur-Rahkman spisuje się ostatnio wyjątkowo słabo:
Tylko jedno zwycięstwo w czterech ostatnich meczach ligowych ustawiło ekipę z Bilbao z bilansem 10-18 dokładnie w połowie drogi pomiędzy czołową ósemką i strefą spadkową, w której znajdują się drużyny z Granady i A Corunii. Cztery punkty straty do strefy playoff i cztery przewagi nad strefą spadkową, sprawiają, że drużyna trenera Ponsarnau powinna spokojnie dograć ligowy sezon, wcześniej skupiając się na międzynarodowym wyzwaniu – można przeczytać w artykule dotyczącym wszystkich polskich koszykarzy wystepujących poza PLK.
Gielo w styczniu skończył 31 lat. W końcówce poprzedniego sezonu po wielu latach występów w ligach zagranicznych przez kilka tygodni reprezentował barwy Stali Ostrów Wielkopolski. W nieudanych dla Polski „udawanych” eliminacjach do EuroBasketu, który na przełomie sierpnia i września odbędzie się m.in. w Katowicach doświadczony koszykarz wrócił po dłuższej przerwie do kadry prowadzonej przez Igora Milicicia.
