Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>
Żeby była jasność – za oceanem praktycznie nikt o powody porażki z Polakami Doncicia nie pyta. Po pierwsze – EuroBasket, choć obserwowany przez Amerykanów pilniej niż jeszcze 10-15 lat temu, wciąż jest dla nich imprezą drugoplanową. Co najwyżej. Po drugie – większość osób sympatyzujących z Mavs tak naprawdę ucieszyła się z tego, że Luka dzięki ćwierćfinałowej klęsce Słowenii zyskał kilka dni wolnego więcej.
Nowy sezon będzie dla niego wymagający. Finalistom Zachodu z poprzedniego sezonu trudno będzie powtórzyć podobny sukces. Już poniedziałkowy media day – zazwyczaj będącego festiwalem optymizmu – uwypuklił kilka problemów, które lada chwila będą czyhać na Doncicia i prowadzącego ekipę z Dallas Jasona Kidda.
Problem nr 1: Christian Wood ma problem ze słuchem
To nie jest żadna niespodzianka. Dla nikogo. Kidd już kilka tygodni temu oświadczył wszystkim wprost, że w pierwszej piątce jego drużyny kolejny sezon rozpoczną Spencer Dinwiddie i JaVale McGee. Trzej pozostali starterzy po ostatnim play-off (Doncić, Dorian Finney-Smith i Reggie Bullock) mają równie pewne miejsce w składzie jak Ponitka, Sokołowski i Balcerowski po EuroBaskecie w naszej kadrze. Stało się jasne, że pozyskany z Pistons Christian Wood rozpocznie rozgrywki na ławce.
Dziennikarze odmieniali od tego czasu słowa Kidda przez wszystkie przypadki. Ale Christian Wood w swojej głowie ewidentnie wciąż słyszy jedynie te wypowiedziane jakieś dwa lata temy podczas wspólnej gry w Pistosn przed Derricka Rose’a: „Chłopie, w ciągu trzech lat będzie All-Starem”.
Jasne.
Christian Wood to uśmiechnięty młody człowiek. Trudno się dziwić – choć nie zagrał jeszcze nigdy w play-off, zagwarantował sobie 45 milionów dolarów. Ale gdy został wczoraj zapytany o to, jak odnajdzie się w roli pierwszego gracza wchodzącego z ławki nie krył zdziwienia:
A może naprawdę nikt mu jeszcze o tej roli nie mówił? Tak czy inaczej – po tym sezonie kontrakt Wooda wygasa. Wchodząc do gry z ławki na korzystniejszy nie zapracuje. Biorąc pod uwagę jego lekko zwichrowaną psychikę – może mieć z tym problem.
A Mavs razem z nim.
Problem nr 2: Czy poleci z nami trzeci kozłujący?
Strata Jalena Brunsona na rzecz Knicks – choć łatwa do przewidzenia – była bardzo bolesna. Mavs postanowili nie oddawać go w lutym, by wiosną mieć większe szanse w play-off. Niespodziewany awans do finału Zachodu – a szczególnie ten siódmy mecz w Phoenix – obronił zasadność tej decyzji.
Ale problem nie wyparował. Oczywiście, mając Lukę Doncicia w składzie, można zakładać, że nigdy nie będziesz miał problemów z zawodnikiem, który weźmie piłkę w ręce. Szczególnie w sezonie regularnym. Ale w zespole z ambicjami walki o coś więcej niż wślizganie się do play-off potrzebujesz co najmniej trzech graczy, którzy z piłką w rękach potrafią zdobyć punkty i/lub wykreować pozycję kolegom.
Mavs, optymistycznie licząc, mają takich graczy dwóch. Optymistycznie, bo nagle już prawie 30-letni Dinwiddie średnio w każdym sezonie opuszcza z powodu kontuzji, bagatela, 34 mecze.
– Kto może być naszym trzecim kozłującym? Wszyscy zapominają o Franku Ntilikinie. Duże nadzieje wiążemy z też wybranym w drafcie Jadenem Hardym. No i nie zapominajmy jeszcze o jednym: mamy wciąż jeszcze jedno wolne miejsce w składzie – komentuje menedżer Mavs Nico Harrison.
Kemba Walker pozostaje bez pracy.
Problem numer 3: Luka już teraz wygląda na zmęczonego
To już trzeci kolejny sezon NBA, przed rozpoczęciem którego można spojrzeć w przewidywania bukmacherów nt. tego komu przypadnie statuetka MVP i na samej górze listy kandydatów zobaczyć nazwisko następcy Dirka Nowitzkiego w barwach Mavs. Kurs? Zaledwie 4,25.
W tym sezonie minie 15 lat od czasu, gdy Niemiec jako jedyny w historii klubu z Teksasu sięgnął po tę nagrodę. Luka chce mu dorównać, to pewne. Ale dwa tygodnie po starciu z Michałem Sokołowskim i nieco ponad trzy tygodnie przed rozpoczęciem sezonu NBA wygląda na wycieńczonego. Przynajmniej psychicznie.
– A jakbyś mógł poprosić nas o jedną rzecz, co by to było? – zapytali go podczas wczorajszego media day lokalni dziennikarze.
– Żebyście na ten sezon kompletnie zdjęli ze mnie ciężar kontaktów z mediami.
Auć. Doncić niczym ten Syzyf będzie miał w nowym sezonie dość ciężkiej pracy do wykonania na parkiecie. Wygląda na to, że będzie niczym Dirk Nowitzki w swoim prime – osamotniony.
Szeroką ofertę oraz pakiet powitalny 1400 PLN znajdziesz u legalnego bukmachera Betcris – TUTAJ >>