Strona główna » Luka Doncić będzie bezradny? Christian Wood ma nogi z drewna
NBA

Luka Doncić będzie bezradny? Christian Wood ma nogi z drewna

1 komentarz
Jeszcze przez najbliższe trzy tygodni będzie żył innym życiem. Za chwilę ze Słowenią zaczyna bronić mistrzostwa Europy. Ale po powrocie do Dallas Lukę Doncicia czeka zderzenie ze ścianą. Nawet, jeśli w kolejnym sezonie sięgnie po swój pierwszy tytuł MVP, może jej nie przebić.

Jeśli twoim największym ruchem transferowym w przerwie letniej – takim, który przynajmniej w teorii możesz poczytywać sobie za sukces – było pozyskanie z Houston Rockets Christiana Wooda, to znaczy, że słabo wykonałeś robotę. Nico Harrisonie. 

Wspomniana teoria mówi, że Wood to wciąż młody (26 lat) gracz z przyzwoitym kontraktem (14,3 mln dol.), wysoki ale potrafiący zdobywać punkty z każdego miejsca parkietu. Praktyka? Gość rozegrał ponad 200 meczów w NBA, ale jeszcze żadnego istotnego. Nie wspominając nawet o meczu w play-off. 

Sympatycy Houston Rockets już w drugim sezonie gry Wooda, mimo całkiem niezłych statystyk (18 punktów i 10 zbiórek na mecz) mieli go po prostu dosyć. Filmik z tytułem „Please, trade Christian Wood” doskonale oddaje ich uczucia względem tego koszykarza.

Może to nie przypadek, że w 2015 roku nikt nie wybrał go w drafcie?

Może to nie przypadek, że Pistons w 2020 roku, po przełomowym sezonie w wykonaniu Wooda, gdy można było naprawdę mieć złudzenia, że może stać się w tej lidze KIMŚ pozwolili mu tak po prostu odejść i podpisać trzyletnią umowę za – mimo wszystko zaledwie – 41 mln dol. z Houston Rockets? 

To na pewno nie przypadek, że Rockets, mając w składzie Alperena Senguna, postanowili pozbyć się Wooda otrzymując w zamian jedynie wybór nr 26 ostatniego draftu (Wendell Moore) i czapkę gruszek (w postaci Bobana Marjanovicia i trzech innych graczy z wygasającymi w 2023 roku kontraktami). 

Koszykarski świat już jeden tego typu eksperyment w wykonaniu niespodziewanego finalisty Konferencji Zachodniej widział – w 2019 roku Portland Trail Blazers, szukając wzmocnienia dla swojego lidera, przechwycili za czapkę lekko podgniłych (Meyers Leonard i Mo Harkless) gruszek niechcianego w Miami Hassana Whiteside’a. Kibice Blazers do tej pory na myśl o ołowianych nogach tego gracza po bronionej stronie parkietu mają odruchy wymiotne. Klub tak szybko stoczył się po równi pochyłej, że już po kilkunastu pierwszych meczach sezonu ratować musiał go Carmelo Anthony.

Mavs aż tak nagła zapaść nie grozi. Raczej. Drużyna wygląda stabilniej niż Blazers 2019. Christian Wood w ataku ma większy repertuar zagrań od Whiteside’a, lecz w obronie stanowi nie mniejszą dziurę od niego. Obaj, gdy tylko znajdują się po bronionej stronie parkietu, rzucają się w oczy głównie swoimi nogami, które sprawiają wrażenie, jakby zostały wykonane z drewna.

Nie o takim lecie po wygraniu wiosną siódmego meczu półfinału Zachodu w Phoenix marzył Luka Doncić.

Właściciel Mavs Mark Cuban robi dobrą minę do złej gry, liczy na to, że pozyskanie Wooda i powrót do gry po wyleczeniu kontuzji Tima Hardawaya juniora spowodują, że wszyscy zapomną o tym, że za nic stracił latem Jalena Brunsona, drugiego najlepszego gracza zespołu, który nosił w koszulce Mavs numer 13.

Ale to wątpliwe. Większość kibiców klubu z Dallas pamięta, że raz już Cuban wypuścił z rąk zawodnika, który zdobywał dla Mavs punkty z numerem 13.

Czy Brunson może sięgnąć w swojej karierze, niczym Nash, po dwa tytuły MVP. Wątpliwe. Bardzo. Czy Luka Doncić niczym Dirk Nowitzki, dwa lata po stracie najlepszego ze swoich kolegów z drużyny, może wprowadzić Mavs do wielkiego finału NBA? Bardziej prawdopodobne – w końcu wygląda na to, że Słoweniec na dobre postanowił zrzucić „oponkę” – ale tylko nieco.

Po powrocie do USA na obóz przedsezonowy, Lukę przywita szeroki uśmiech Christiana Wooda. Ten ostatni będzie się w najbliższym sezonie do Słoweńca często uśmiechał, licząc na dobre podania. W końcu po tym sezonie wygasa mu kontrakt, więc by podpisać nowy z odpowiednią liczbą cyfr, muszą się najpierw zgadzać te wyrażane sumą dokonań statystycznych.

Liczby w kolumnie, w której zliczanie będą zwycięstwa Mavericks, mogą jednak w nowym sezonie nie rzucać na kolana. I rozpocząć na dobre debatę „czy Marc Cuban jest w stanie zbudować wokół Luki Doncicia zespół gotowy do walki o pierścienie”.

1 komentarz

Luka Doncić wciąż ma problemy, z dziennikarzami wolałby nie rozmawiać - SuperBasket 27 września, 2022 - 12:17 - 12:17

[…] Wood to uśmiechnięty młody człowiek. Trudno się dziwić – choć nie zagrał jeszcze nigdy w play-off, zagwarantował sobie 45 milionów dolarów. Ale gdy został wczoraj zapytany o to, jak odnajdzie […]

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet