Strona główna » Justice Sueing: Jedziemy do Włocławka wziąć rewanż. Mamy pomysł jak wygrać!
PLK

Justice Sueing: Jedziemy do Włocławka wziąć rewanż. Mamy pomysł jak wygrać!

1 komentarz
– Wśród obwodowych graczy PLK do nagrody dla najlepszego defensora czuję się faworytem! Mam naturalny instynkt obrońcy. Gdy wchodzę na boisko z zadaniem ograniczenia poczynań rywala, to chcę wykonać robotę jak najlepiej – mówi Justice Sueing, który w niedzielne, wczesne popołudnie (godz. 12.30) ze swoimi Czarnymi zamierza pokonać Anwilem we Włocławku.

Aleksandra Samborska: Czarni są na fali – z ostatnich 5 meczów przegraliście tylko jeden, po zaciekłej walce z sopockimi mistrzami Polski. Co zmieniło się po przyjściu trenera Stelmahersa? 

Justice Sueing: Trener dołączył do nas w momencie, kiedy wreszcie zatrybiliśmy jako zespół. Trudne początki tego sezonu wynikały z ciągłych zmian i potrzeb adaptacyjnych. Drużyna była przecież początkowo budowana w oparciu o innego środkowego. Z czasem zaczęliśmy coraz lepiej rozumieć się na parkiecie i stworzyliśmy zgrany zespół. Mamy dużo talentu i szacunku do umiejętności kolegów. To musiało w końcu zaskoczyć. 

Obserwując wasze przerwy na żądanie w trakcie meczów rzuca się w oczy, że wasz nowy trener lubi postawić na swoim. Dogadujecie się?

Trener od początku jasno daje nam do zrozumienia, czego oczekuje od nas jako od zawodników, ale ważna jest dla niego też dobra komunikacja. W trakcie meczów faktycznie jest naszym szeryfem, ale poza halą to wyrozumiały gość. Pilnuje, żebyśmy mieli wszystko, czego potrzeba i dba o nasz rozwój – także mentalny! Jest skoncentrowany na wyniku i pilnuje, żebyśmy my także byli. Jak prawdziwy boss. 

Wy to kilka mocnych charakterów i osobowości, które w PLK dały się już poznać. Alex Stein to doskonały strzelec, a Loren Jackson potrafi uciec nawet najlepszym obrońcom. Jakie są największe atuty Energi Czarnych Słupsk w sezonie 2024/2025?

Myślę, że fakt, że czasami brakuje u nas centymetrów daje nam większą elastyczność i wszechstronność, bo możemy się wymieniać zadaniami. Na każdej pozycji mamy graczy, którzy się uzupełniają. Jeśli ktoś schodzi z boiska, to zaraz jego rolę przejmuje inny zawodnik. Jak Kuba Musiał. To wszystko sprawia, że jesteśmy dla przeciwników coraz trudniejsi do rozpracowania. Ta świadomość dodaje nam płynności w grze. 

Płynna jest na pewno twoja defensywa, która dała się już we znaki m.in. eurocupowym graczom z Sopotu. Aspirujesz do miana najlepszego obrońcy naszej ligi?

Kiedy z agentem omawialiśmy opcje przed tym sezonem powiedział mi, że będę pasował do Czarnych i do Polski właśnie ze względu na moją siłę fizyczną, którą lubię wykorzystywać w defensywie. Tak jest co weekend. Dzięki tej intensywności i przepychankom mecze są ciekawe – i dla nas, i dla kibiców. Nie wiedziałem nawet, że mogę zostać za to nagrodzony, ale jeśli są takie wyróżnienia to wśród obwodowych graczy czuję się faworytem! Mam naturalny instynkt obrońcy. Gdy wchodzę na boisko z zadaniem ograniczenia poczynań rywala, to chcę wykonać robotę jak najlepiej. Jeśli zostanie to zauważone, to na pewno będzie to miły dodatek. Bardzo chcę robić to, co przyczynia się do zwycięstw drużyny.

Sama siła fizyczna to zasługa mojego taty, który sam grał w koszykówkę – m.in. w Luksemburgu i w Chinach. Nie naciskał mnie, bym został zawodowym koszykarzem – wiedział ile wyrzeczeń to kosztuje. Od zawsze zwracał mi jednak uwagę na to jak dbać o ciało i jak używać go w koszykówce, nie tracąc przy tym mobilności. Był i jest moim mentorem. W sezonach przygotowawczych zawsze dodatkowo nad tym pracuję, żeby w meczach od początku rozgrywek móc stawiać opór innym szybkim i silnym graczom.  

Po tacie odziedziczyłeś nie tylko siłę i talent do gry w koszykówce, ale również imię. Jaka wiąże się z tym historia?

Imię Justice (justice to po polsku sprawiedliwość – przyp. red.) nadał mojemu tacie dziadek, weteran wojny w Wietnamie. Z naszym imieniem ma wiązać się przesłanie, które niesie – chodzi o to, by postępować właściwie. Promować dobre wartości i być im wiernym w codziennym życiu. Dorastałem z takimi przekonaniami i w zgodzie z nimi chcę żyć. 

Dorastałeś na Hawajach, miejscu z perspektywy polskiego kibica bardzo egzotycznym, ale egzotyczny jak na Hawaje był też wybór koszykówki w waszej rodzinie…

Jeżeli chodzi o sporty zespołowe to na Hawajach przede wszystkim gra się w siatkówkę, za nią jest futbol amerykański i może baseball. Zdecydowanie nie jest to koszykówka, chociaż coś się w tej kwestii ostatnio się zmienia. 

Na Hawajach się urodziłem i wychowałem, tam mam swoje korzenie. Czas wolny spędzamy na wcinaniu poke bowli z ryżem i surowym łososiem, surfowaniu i po prostu spędzaniu czasu na plaży. Hawaje to wyjątkowe miejsce na relaks w wyjątkowych okolicznościach przyrody. 

Z Oʻahu wróćmy do zimowego Słupska. Mecz ze Stalą rozstrzygnęła twoja niesamowita trójka po stepbacku. Przy tego typu popisach ofensywnym wzorujesz się na kimś szczególnym?

Od czasów liceum zawsze był to James Harden. Po ostatnim meczu napisał do mnie zresztą jeden z kolegów, z którym kiedyś grałem, że trafiłem jak Harden. (śmiech) Jego lewa ręka i unikalny sposób poruszania się – to zawsze mnie fascynowało, inspirowało. Nie da się odtworzyć całkowicie zagrań innych graczy, ale fajnie jest móc dodawać do swojego repertuaru ich popisowe zagrania. Fajnie, że ten stepback mi wyszedł i to w meczu z tak silnym, nieprzewidywalnym rywalem jak Stal. 

Jeszcze silniejszego i bardziej nieprzewidywalnego rywala odwiedzicie już w weekend – ze słupskiej Gryfii przeniesiecie się do włocławskiej Hali Mistrzów, w której też jest głośno…

Z perspektywy zakończonej pierwszej rundy mogę powiedzieć, że Anwil to zdecydowanie jeden z najmniej wygodnych rywali. Zresztą wygrali w Gryfii, a żeby wygrać w naszej hali musisz być naprawdę maksymalnie wyciszony i skoncentrowany. Jesienią nie udało nam się obronić własnego parkietu. Jedziemy do Włocławka wciaż rewanż. Mamy pomysł na ten mecz. Jesteśmy to zwycięstwo dłużni naszym fanom.

Po wyjeździe do Włocławku czeka was dłuższa przerwa pucharowo-kadrowa. Czarnych w Słupsku nie zobaczymy, a gdzie poza halą i treningami zobaczymy Justice’a Sueinga? Słyszałam, że lubisz aktywny odpoczynek…

Na pewno dostaniemy trochę wolnego, może wyskoczę z Gdańska do innego kraju, albo po prostu poznam Trójmiasto lepiej. Póki co znam głównie lotnisko. A może wybiorę się do Warszawy, bo o waszej stolicy słyszałem naprawdę sporo dobrego. Przerwa będzie jednak głównie służyć dalszemu spajaniu naszej drużyny i pracy nad kolejnymi zwycięstwami dla Energi Czarnych.

Rozmawiała Aleksandra Samborska, @aemgie

1 komentarz

Marcin 11 lutego 2025 - 14:24 - 14:24

Po tym wywiadzie jak sie spodziewałem Sueing zaliczył słaby występ przeciw Anwilowi Włocławek.
Myślę ze niepotrzebnie dał sie namówić na ten wywiad przed tak ważnym meczem dla Czarnych
Głowa nie wytrzymała ciśnienia podczas meczu

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet