Zbliża się wielkimi krokami, a po raz drugi z rzędu będzie miał miejsce w Sosnowcu. Wystąpi w nim osiem drużyn z najlepszym bilansem po pierwszej połowie sezonu zasadniczego. W stawce debiutują Dziki Warszawa, a do gry o wielkie cele po latach wraca Górnik Wałbrzych. Zapowiadają się wielkie emocje! Bilety na turniej możecie nabywać TUTAJ.
Pamiętajcie też, że na samych zmaganiach koszykarzy atrakcje dla kibiców w Sosnowcu się nie skończą. W sobotę od godz. 10 w lobby zlokalizowanego obok hali stadionu Zagłębia toczyła się będzie nie mniej emocjonująca rywalizacja od tej z koszykarskiego parkietu – kibiców. Stawka? Puchar Kibiców! Poszczególne kluby wspólnie ze swoimi sympatykami właśnie wyłaniają swoich przedstawicieli. Szczegóły planowanego eventu, podczas którego planujemy też nagranie podcastu na żywo z udziałem kibiców oraz zaproszonych gości specjalnych możecie sprawdzić TUTAJ.
Zwykło się mawiać, że mistrzostwa wygrywają prawdziwe drużyny, ale rozgrywki o krajowe puchary rządzą się swoimi prawami. Podobnie może być w Sosnowcu. Na których koszykarzy z klubów-finalistów będziemy za niespełna tydzień zwracać szczególną uwagę?
Start: Courtney „MVP” Ramey – duża scena czeka
Przychodził do Startu jako gracz obwodowy, który miał jedynie uzupełniać Emmanuela Lecomte’a. W momencie podpisywania kontraktu większość osób nie przewidywała, że to właśnie on może stać się kluczową postacią lubelskiej drużyny. Tymczasem tytuł MVP grudnia całej ekstraklasy w dorobku tego koszykarza nie wziął się znikąd!
Mówiąc o Starcie, wciąż mówimy o ekipie, która z klasycznego „ligowego średniaka” wydaje się – wreszcie, po tylu latach! – przeistaczać w jeden z zespołów aspirujących do walki o półfinał. Obecnie Start zajmuje 4. miejsce w tabeli. Ramey w Europie rozegrał wcześniej tylko jeden (przeciętny) sezon w Kiejdanach na Litwie i wciąż – podobnie jak cały Start – musi udowadniać, że obecna forma to nie dzieło przypadku.
Lepszej okazji, większej sceny niż w Sosnowcu miał nie będzie. Przynajmniej do playoff…
Dziki: Nikola Radicevic rzadziej trafiać nie może
Trener Dzików Krzysztof Szablowski od samego początku nie krył zadowolenia z transferu nowego rozgrywającego, który – w jego zamyśle – ma idealnie uzupełniać jego sportową układankę. Owszem, Radicevicowi nie można odmówić koszykarskiego zmysłu, a kiedy dodamy do tego spore doświadczenie i świetne warunki fizyczne – wszystko wydaje się pasować idealnie.
Niemal wszystko…
Nie jest bowiem przypadkiem, że ten koszykarz nigdy nie przebił się ani w topowych klubach w rodzimej Serbii, ani w hiszpańskiej ACB. Problemy z rzutem, szczególnie za 3 punkty, są dla niego wciąż nie do przeskoczenia. Od początku kariery Serb trafia średnio poniżej 30 proc. rzutów z dystansu, a występy ligowe w Dzikach rozpoczął od zatrważającego wyniku 2/19 (10.5 procent). Mając w pamięci jego ostatnie mecze w playoff jeszcze w Treflu Sopot i ostentacyjne zachęcanie go do rzucania przez rywali, zżera nas ciekawość jak nowy rozgrywający Dzików wypadnie w Sosnowcu.
Górnik: Jak Alterique Gilbert zagra pod presją?
Historia trochę podobna do sytuacji Startu i Courtneya Rameya. Tak cała drużyna z Wałbrzycha, jak i jej podstawowy rozgrywający muszą udowodnić, że są w stanie utrzymać wysoką formę także przy okazji gry o większą stawkę.
Ciężko nazwać Gilberta liderem Górnika, w którym najważniejsze role boiskowe podzielone zostały między kilku obwodowych zawodników z USA. Nie można jednak nie zauważyć, że Amerykanin zalicza (po przeciętnych sezonach w Estonii, Rumunii i Finlandii) naprawdę solidne statystyki, a jego gra po prostu może się podobać. Nie można przyczepić się ani do zaangażowania, ani do mowy ciała – wszystko składa się w jedną, spójną całość.
Są tacy, którzy twierdzą – patrząc na ligową tabelę i drabinkę turniejową – że brak Górnika w finale w Sosnowcu byłby dla tej drużyny porażką. Może to trochę za daleko posunięty wniosek, ale nie ulega wątpliwości, że przed meczem 1/4 z Legią presja odczuwalna przez koszykarzy z Wałbrzycha może być nieco większa niż zwykle.
Legia: Andrzej Pluta w roli lidera
Andrzej Pluta rozgrywa bardzo przyzwoity sezon, ale cały czas pozostaje w cieniu zbierającego świetne recenzje lidera Kamerona McGusty’ego. Polak nie może oczywiście narzekać na brak minut, ani na brak zaufania trenera i kolegów z drużyny, ale przecież do stolicy przychodził po to, by z czasem z lidera drużyny z dołu tabeli stać się liderem drużyny grającej o większą stawkę. Ostatnio miał kilka świetnych meczów, może druga część sezonu będzie już należała do niego?
Sosnowiec to wymarzona okazja, aby w końcu pokazać się jako prawdziwy lider Legii i z zawodnika niemal pewnego miejsca w kadrze, stać się jej podporą.
Trefl: Jak bardzo pewny siebie jest Jakub Schenk?
Od początku kariery musi mierzyć się z wieloma negatywnymi, obiegowymi opiniami na swój temat. Ostatni sezon zwieńczony mistrzostwem i tytułem MVP fazy playoff okazał się dla niego pod wieloma względami przełomowy, ale po jego zakończeniu i tak wypadł z kadry. W obecnym Schenk gra jeszcze lepiej i udowadnia, że dobra forma nie była dziełem przypadku i jednorazowym wyskokiem.
Małym cieniem na indywidualnych postępach Polaka kładzie się fatalna przygoda Trefla w Eurocup. Turniej finałowy o Puchar Polski jest idealną okazją to tego, by po raz kolejny pokazać swoją najlepszą twarz i wejść w drugą część z sezonu z – jakże ważną w przypadku Jakuba – pewnością siebie.
King: Isaiah Whitehead w roli gwiazdy turniejowej
King już do końca sezonu będzie musiał sobie radzić bez swojego niekwestionowanego lidera i twarzy organizacji – Andy’ego Mazurczaka. Do tej pory w jego buty nie udało się na dobre jeszcze wejść nikomu, choć największe aspiracje zgłasza Jovan Novak. t
Turniej w Sosnowcu wydaje się miejscem stworzonym wręcz do takich okazji. Sporo do udowodnienia ma Isaiah Whitehead, z którego bez większego żalu zrezygnowano w Śląsku Wrocław, a w Szczecinie przyjęto z otwartymi ramionami. Zawodnik z przeszłością w NBA tak naprawdę cały czas nie pokazał jeszcze pełni swoich możliwości poza jednym przypadkiem – wrześniowym turniejem o Superpuchar Polski w Radomiu.
Może w Sosnowcu też błyśnie swoim niekwestionowanym talentem?
Anwil: Luke Petrasek i „jego moment”
Reprezentujący od pewnego czasu Polskę Amerykanin gra we Włocławku już czwarty sezon i zdążył dorobić się pozycji ulubieńca kibiców oraz opinii cenionego w całej lidze wszechstronnego skrzydłowego. Od początku swojej przygody z Anwilem utrzymuje równą formę, ale w decydujących momentach, często jednak mniej lub bardziej rozczarowuje.
W Sosnowcu reprezentant kraju otrzyma kolejną okazję, by choć na chwilę wejść w buty lidera i poprowadzić ekipę do sukcesu. Jest już właściwie legendą Anwilu, ale wciąż nie miał w trakcie kariery w PLK momentu, w którym przeniósłby na własnych barkach zespół przez górkę. Takiego, który po latach były wspominany we Włocławku jako „moment/turniej/seria Petraska”.
Kibice z Włocławka widząc tego zawodnika z tytułem MVP byliby wniebowzięci.
Śląsk Wrocław: drużyna
W znajdującym się w wiecznej przebudowie Śląsku zawodników – i nie tylko – którzy mają sporo do udowodnienia jest jak na pęczki.
Jeremy Senglin, który przychodził do Polski z łatką sprawdzonego gracza z wysokiej półki, gra ostatnio trochę lepiej, ale cały czas nie prezentuje się jak za najlepszych momentów kariery.
Daniel Gołębiowski, który z roku na rok dodaje do swojej gry nowe elementy może w końcu zrobić użytek ze swojego rozwoju i pokazać się nowy lider zwycięskiej drużyny, pieczętując swój nowy, już w pełni gwiazdorski kontrakt.
Adrian Bogucki, o którego latem Śląsk musiał stoczyć walkę z kilkoma innymi polskimi klubami, gra we Wrocławiu słaby sezon i mimo zmiany trenera nie potrafi przebić się do podstawowej rotacji zespołu.
Adam Waczyński, który wracał do Śląska jako topowy polski zawodnik, na razie nie odnalazł rytmu sprzed poważnej kontuzji.
Wreszcie Justin Robinson, który ledwo zdążył zaliczyć solidny debiut w Śląsku, a już – właśnie w Sosnowcu – może udowodnić, że nieprzypadkowo już w przeszłości znajdował się na liście życzeń polskich klubów z medalowymi aspiracjami.
Śląsk ma swoje problemy, niemałe. Pozostaje jednak też, teoretycznie, jedynym klubem PLK zachowującym w tym sezonie wciąż szanse na zdobycie potrójnej korony.
Dopóki piłka w grze!
33 komentarze
Bez kitu, Śląsk oczywiście musi być w tytule, co najmniej dwa razy w tygodniu. Inaczej nie czytamy xD
Można się podśmiewywać, ale WKS nie jest jedyną drużyną z problemami. Trefl jest zmęczony i ośmieszony po eurocup, Anwil bez Nelsona gra dużo słabiej, King Kong nie ma środkowego. Kurnik ma dobrego trenera, ale bez Gilberta nie ustoi. Start ma 6 obco, Karolaka i … koniec ławki. Kluby z Warszawy albo grają błoto (Dziki), albo.. Legia wciąż nie może się podnieść po zwycięstwie jakie „poniosła” w Sopocie. 🙂
Cała Polska w cieniu Śląska!!!!
…tak, w tych kolejnych komentarzach widać, ile emocji generuje Śląsk i jak się to przekłada na klikalność portalu. Tomasik wie, co robi, każdy tekst o Śląsku budzi większe emocje, niż wszystkie inne teksty razem wzięte…
Szczególnie ostre poszczekiwania dochodzą z trzech miast: Bukaresztu, Ostrowa i Wałbrzycha.
Tam są najbardziej szowinistyczne i buzujące kompleksami trybuny, stamtąd pochodzą agresywne, chamskie albo prześmiewcze teksty w komentarzach.
Czyli: show must go on.
Ludożerka ma pożywienie:))))
Zgadzam się z kolegą,, Tomecki” w każdym w tygodniu w tytule Śląsk. A co takiego jest w Śląsku? Nic atrakcyjnego nie grają i fuksem zakwalifikowali się do Pucharu Polski. Patrząc na ich grę to mam nadzieję że w play off ich zabraknie
Cała Polska w cieniu Śląska!!!!
mattias chyba ci się litery popierdoliły CPJŚ
Jak miło czytać jak ratlerki ujadają:-)
Boli marka Śląsk. Najlepiej, żeby pisać o Dąbrowie albo Rumunii
Od Rumuni to będzie wpierdol w pierwszym meczu buahaha
…..taki sam, jak był na swięta:)))?
tylko że nam jedna porażka w ta czy w ta różnicy nie robi a dupa po pucharze w 1 rundzie będzie bolała buahahaha
…. przypomnę popis ratlerków z Rumunii ze Spójnią w play off:))))
Panowie, WKS w koszykówce to jak Legia w piłce nożnej. Wszyscy nas nienawidzą, wszyscy zazdroszczą, najważniejszy klub w Polsce, generujący najwięcej emocji. Jak Legia gra na wyjazdach to na stadionach ludzie przychodzą na nich, tak samo z koszykarskim WKS. Nawet gdy chwilowo ktoś inny zdobędzie MP to nie ma znaczenia, jesteśmy najwięksi.
Tomek trochę cię poniosło i się rozmarzyles.Nie było was tyle lat w elicie i nikt za wami nie tęsknił i życie płynęło dalej…..więc proszę cię obudz się wreszcie bo ten wasz wksik to nie pępek swiata.Chyba pomyliłeś ten swój klubik z Realem czy Barceloną ale zaufaj żadna to firma.Moze we Włocławku za wami tęsknili bo jednak święta wojna to święta wojna ale reszta ligi ma.was.w dupie czy wy jesteście czy was nie ma.Taka prawda
No niestety, mylisz się… Sprawdź średnią frekwencję w pozostałych klubach, od 2019 do dziś, a następnie porówniaj z frekwencją, jaka była w tych latach na meczach ze Śląskiem.
Trochę roboty to wymaga ale twoje wnioski zostaną kompletnie obalone, mój ty kundelku.
kundel to Cię zrobił
a odnosząc się do twojej trzy to chyba sprawdzałeś dane takich zespołów jak łańcut i tym podobne bo ja sprawdziłem dokładnie i jest tak że czy was nie było czy byliście w lidze to we Włocławku Ostrowie czy Słupsku była i jest cała hala więc nie szczekaj i leć do budy!!!!!
Powtórzę: porównaj twarde dane. Od 2019 roku do teraz.
Inaczej to tylko bezsilne szczekanie.
grzechoslaw umiesz czytać ze zrozumieniem?
Napisałem Ci że są hale w tych miastach gdzie są i były pełne czy was nie było czy jesteście!!!!
Gdzie chcesz mieć więcej kibiców???Przed halą bo Cię nie rozumie
CAŁA LIGA i tu masz rację. W biznesie nie ma sentymentów. To że Śląsk kiedyś dosłownie i w przenośni rządził i dzielił to nie znaczy że TERAZ każdy będzie im się kłaniał i sra..ł ze strachu albo płakał czy biadolił nad ich losem. Każdy ma swoje problemy i ma w dup..ie Śląsk. Ale że jest to marka znana w całej Polsce i swoje osiągnęła (żeby nie powiedzieć najwiecej) na krajowym podwórku to trzeba im oddać. Jednym słowem niech wszyscy będą w komplecie i w formie. Zyska na tym widowisko i kibice. A wygra ten co w finale będzie miał 1pkt więcej. Celowo nie pisze ze lepszy.
Dupa owszem, ale własna piecze, boli i uwiera, co? Ciągle przez ten Śląsk i jego gorący oddech na plecach…
Już by się wydawało, że znika, a on jak Feniks z popiołów… I cyk, medal, cyk Mistrz, cyk dwa medale, cyk puchar….
I siedzi w głowach ten Śląsk, i te abstrakcyjne ilości medali, tytułów i pucharów, do których nigdy się nie zbliżymy, bo oni dorzucą nastepne!
No, to uważać i nie upuścić mydełka…
CPWCŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W punkt:P))))
Przypominam że część medali się nie powinno się liczyć, skoro ich zdobywca zbańczył, a dług pozostał i się nikt do niego nie przyznawał ? a do zdobytych medali to już chętnie wszyscy się przyznają i twierdzą że obecny Śląsk jest kontynuacją poprzednika?????
🙂 piszesz a nie wiesz, o czym:) Ale, oczywiście, pisać możesz:))) Pisz, pisz, poczytamy:))))
A tak na poważnie, rozpisz nam tu strukturę właścicielską Sląska, napisz co i kiedy ulegało zmianom, które tytuły są zdobyte przez Sląsk, a które przez Sląsk, który, jak rozumiem, nie jest Śląskiem.
Opisz sytuację z tymi długami, jakie to długi, kto i dlaczego ich nie spłacił i komu.
I czy ten wierzyciel,. lub wierzyciele, zrezygnowali z dochodzenia roszczeń? kiedy i w ogóle dlaczego?
Konkrety, Waldziu, konkrety.
Daty, liczby, nazwy, fakty.
Przecież zwyczajna nastąpiła zmiana wlascicielska , identycznie ja w Słupsku aby uciec od zobowiązań. Przecież nawet ZUS nie został opłacony bo nie było z czego, udowodnij mi że się mylę i piszę nieprawdę
Udokumentuj temat ZUS, Kiedy? ile?
Co z tego, że nastąpiła zmiana właścicielska? To już jest inny Śląsk, bo inny właściciel?
Czy ty masz w ogóle minimum, wiedzy prawniczej, żeby tu dyskutować?
co ty chcesz udowodnić? że co?
Komuś z Sopotu albo Gdyni przydało by się odebrać medale bo to kabaret żeby dwa kluby przyznawały się do mistrzostwa w tych samych latach.
mówisz że piecze boli i uwiera ….
ciekawe skąd wiesz że są takie doznania mama Ci mówiła po pracy czy wiesz z własnego przeżycia????
ciekawy nick sobie wybrałeś, chłopcze? serio? tak chcesz być nazywany:))?
komedia:)
w dupie mam kogo kochasz a nik mam przedni co Ci się w nim nie podoba?Zajebisty jest
Japa tam w Bukareszcie:)
Śląsk zakontraktował Davisa zamiast Nuneza. Artykuł na superbaskecie o kolejnych problemach Śląska za 3…2…1…. A nie, czekaj, będzie jeszcze o meczu w Sopocie. A w przyszłym tygodniu o PP. heheh
Adaś w jape to możesz jedynie dostać albo do japy jak wolisz
Inaczej synu nie umiesz, tylko prymitywne chamstwo? współczuję poziomu intelektualnego.