Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Spurs o niedzielnym meczu z Clippers zapewne nie chcą pamiętać, więc i my go nie rozpamiętujmy, poza wspomnieniem niechlubnego wyniku 83:123. Klęska aż taki rozmiarów w drugim meczu z rzędu nie powinna się przytrafić, ale ekipa z San Antonio także w meczu z mocnymi Suns będzie bardzo daleka od roli faworyta.
Kibice Suns nadal jeszcze nie widzieli na boisku swojego wielkiego tercetu: Kevina Duranta, Devina Bookera i Bradleya Beala. Beal nie zagrał jeszcze w sezonie regularnym z powodu kontuzji pleców, a Booker opuścił ostatnie dwa spotkania z powodu skręcenia stopy. Dziś po popołudniu sztab klubu z Arizony poinformował, że nie zagra też przeciwko Spurs.
Nie ma to kluczowego znaczenia, ponieważ znów w wielkiej formie jest Kevin Durant. Gwiazdor Suns zdobył 39 punktów w meczu z Lakers, a następnie rzucił 26, gdy Suns pokonali Utah 126:104 w swoim meczu otwarcia w Phoenix. Durant trafił 8 z 11 rzutów w wygranej z Jazz, spędzając na boisku zaledwie 29 minut. I, jakby tego było mało, imponował zespołową grą (7 asyst), za co po meczu chwalił go trener Vogel. Wysoką formę prezentują też zawodnicy, którzy zastępują Beala i Bookera w pierwszej piątce – Eric Gordon z Jazz zdobył 21 punktów, a Grayson Allen 17, wyrwa w składzie nie jest zatem wielka.
Spurs? Zdołali wygrać już jeden mecz w sezonie (po dogrywce z Houston), ale widać od pierwszych spotkań, że i w tym sezonie będą jeszcze zespołem przede wszystkim uczącym się, a nie skoncentrowanym na zwyciężaniu. Victor Wembanyama imponuje highlightami, czasem też osiągnięciami statystycznymi, ale jeszcze będzie potrzebował czasu, aby prowadzić drużynę do zwycięstw, a drużyna musi się nauczyć go wykorzystywać. Gry (zwłaszcza na pozycji rozgrywającego) nadal uczy się też nasz Jeremy Sochan, który przeciwko Clippers (0 pkt., 4 zbiórki, 3 asysty, 4 starty) zaliczył jeden ze swoich najsłabszych występów w rocznej przygodzie z NBA.
Bukmacherzy nie mają wątpliwość, że dziś w nocy w Phoenix murowanym faworytem będą Suns. Nasz partner, forma zakładów bukmacherskich FORTUNA za zwycięstwo drużyny z San Antonio płaci po kursie aż 3.7. Bardziej prawdopodobna wydaje się więc wygrana gospodarzy. Kurs na zwycięstwo Kevina Duranta i spółki różnicą większą niż 7 punktów wynosi 2.01.
Mecz Phoenix Suns – San Antonio Spurs odbędzie się w nocy wtorku na środę, o godz. 3.00 polskiego czasu.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>