Strona główna » Fakty czy plotki? Cayo kontra Akot! Mistrz trudnych rzutów w Lublinie, wash&go Spójni
PLK

Fakty czy plotki? Cayo kontra Akot! Mistrz trudnych rzutów w Lublinie, wash&go Spójni

1 komentarz
Czy Emmanuel Akot, najnowszy nabytek Anwilu okaże się lepszy jego niedoszłego nabytku, czyli znanego już z gry w PLK Nathana Cayo? Nowy obcokrajowiec Startu Lublin nie grzeszy skutecznością, dopóki nie musi oddawać… naprawdę trudnych rzutów. Spójnia zamierza jeszcze wzmocnić swój skład. Póki co jednym manewrem próbuje załatać aż dwie dziury w składzie.

Założenie, że w każdej plotce jest źdźbło prawdy bywa ryzykowne, lecz w tych, które krążą po polskim środowisku koszykarskim nierzadko kryje się przynajmniej jej część. Obiecujemy nie powtarzać wszystkich, jak również – nie unikać informowania o faktach.

Akot kontra Cayo – porównujemy kandydatów do gry w Anwilu

Miał być Emmanuel Akot i jest Emmanuel Akot, chociaż pomiędzy pierwotną odmową i późniejszą zgodą nowego koszykarza Anwilu, we Włocławku negocjowano z jeszcze jednym kandydatem – Nathanem Cayo, byłym koszykarzem Astorii Bydgoszcz. Postanowiliśmy spróbować przeanalizować silne i słabe strony obu tych koszykarzy, a do pomocy w tym wyzwaniu zaprzęgliśmy nawet dane z serwisu Synergy, za uzyskanie których dziękujemy jednemu z naszych znakomitych i coraz liczniejszych czytelników.

https://twitter.com/CEBLeague/status/1804718968445305122

Emmanuel Akot to zawodnik z pozycji 4/3, chociaż jego siła fizyczna i atletyzm predysponują go do gry w defensywie typu „switch”, zatem przy zamianach krycia może też bronić przez chwilę zawodników innego typu. Nathana Cayo fani Orlen Basket Ligi powinni pamiętać przede wszystkim jako nieco oszukanego środkowego – w sezonie 2022/23 w Astorii zmieniał na tej pozycji najpierw Nicka Muszynskiego, a potem Pauliusa Petrileviuciusa. Otrzymywał również trochę minut na pozycji silnego skrzydłowego.

Analiza rzutów Cayo pokazuje, że także on od tamtego czasu – przynajmniej w ataku – stał się graczem bardziej obwodowym, co w pewien sposób uzasadnia fakt, że właśnie tych dwóch graczy w ostatnim czasie chcieli pozyskać trener Selcuk Ernak i konsultant ds. sportowych Bronisław Wawrzyńczuk.

Cayo podczas tegorocznego sezonu ligi kanadyjskiej aż 38 procent rzutów oddawał ze statycznych pozycji (Spot-Up), 22 proc. stanowiło wykańczanie kontrataków (Transition), a 15 proc. gra tyłem do kosza (Post-Up). Dwa sezony temu w Bydgoszczy wyglądało to zupełnie inaczej – rzuty Spot Up stanowiły tylko 20 proc. jego prób zdobycia punktów, podobnie jak ścięcia pod kosz (Cut). Dodatkowo skuteczność rzutów ze statycznych pozycji według klucza Synergy oceniana jest w przypadku Cayo jako przeciętna (statystyki z Kanady) lub słaba (czas gry w Astorii).

Inaczej to wygląda w przypadku Akota. U niego w trakcie występów dla holenderskiego Den Bosch w sezonie 2023/24 29 proc. akcji to były właśnie rzuty Spot-Up, a tegorocznego lata w lidze kanadyjskiej, ten wskaźnik wzrósł aż do 42 proc. Co ważniejsze, Akot stał się w nich bardzo skuteczny, gdyż na rodzimych parkietach dawały one jego drużynie aż 1,16 punktu na posiadanie (PPP), co Synergy klasyfikuje jako skuteczność bardzo dobrą. Nowy gracz w Anwilu w lidze BNXT próbowany był również w większym stopniu w grze tyłem do kosza, ale to akurat wychodziło mu wyjątkowo źle – „produkował” jedynie 0.63 PPP.

Jeżeli zatem Anwil szukał atletycznego gracza na pozycję 4/3, to nieprzypadkowo Akot był tym wyżej notowanym wyborem od Cayo, chociaż oczywiście nie można wykluczyć, że na liście w tej akurat zakładce byli jeszcze inni, ciekawsi – i jednocześnie drożsi – gracze. Tu warto wspomnieć, że w czasach gry w Bydgoszczy Cayo był jednym z najtańszych zawodników w PLK – jego kontrakt nie przekraczał wtedy 30 tysięcy dolarów. W przypadku obecnej umowy Akota spodziewamy się, że powinna ona wynosić 50-60 tys.

Pierwsza premia konsultanta Anwilu

16 sierpnia może być dniem, który na dłużej zapamięta Bronisław Wawrzyńczuk. Konsultant ds. sportowych Anwilu – z którym współpracę bardzo chwalił na wtorkowej konferencji prasowej prezes klubu Łukasz Pszczółkowski – nie tylko właśnie w piątek zakończył budowę składu, ale przy okazji obchodził 34. urodziny. Przede wszystkim ma jednak szansę na przygarnięcie pierwszej premii za dobrze wykonaną we Włocławku pracę.

Piszemy o pierwszej, gdyż zakładamy, że jego umowa z Anwilem da mu szansę otrzymania kolejnych.

Screenshot

Sprawa obiecanej premii ważyła się do samego końca – przecież wystarczyłby odesłany kontrakt wspomnianego Cayo, by były gracz Astorii jako „odgrzewany kotlet” popsuł stuprocentową serię w sprowadzaniu do Włocławka i całej Orlen Basket Ligi nieznanych tu wcześniej graczy.

Z Emmanuelem Akotem na pokładzie Anwilu Wawrzyńczukowi pozostaje teraz tylko czekać na to, by twitterowy sponsor przeszedł proces licencyjny – a PLK nie słynie przecież z wygórowanych wymagań – a potem jeszcze okazał się wypłacalny.

Ekspert od trudnych rzutów

W cieniu wydarzeń we Włocławku, w trakcie ostatnich dniach kilka innych klubów również pochwaliło się nowymi nabytkami. Piątego obcokrajowca podpisał choćby Start Lublin, którego szeregi wzmocnił 34-letni Amerykanin CJ Williams. Ten doświadczony gracz występował w swojej karierze nawet na parkietach NBA i co ciekawe, miało to m.in. miejsce w sezonie 2017/18 w barwach Los Angeles Clippers, gdzie jego kolegą klubowym był Jawun Evans, nowy rozgrywający Legii Warszawa.

Potem występował w wielu solidnych miejscach w Europie, ale już sezon 2023/24 wyglądał na początki mocnego zjazdu sportowego koszykarza, który najczęściej występuje na pozycji niskiego skrzydłowego. Z umową za około 70 tys. dolarów Williams wylądował w beniaminku rumuńskiej ekstraklasy CSM Brasov i choć zdobywał tam średnio 12.8 punktu, to skutecznością nikogo nie powalał – to było już tylko 31 proc. za 3 i chyba jeszcze bardziej martwiący, wynoszący zaledwie .495 wskaźnik TS% (prawdziwa skuteczność) to średnie stanowczo poniżej takich, które są wymagane od dobrego strzelca.

Nowy koszykarz Startu Lublin dał się jednak w Rumunii zapamiętać z dobrej strony w jednym elemencie gry.

– Nigdy nie widziałem zawodnika, który trafiałby tak trudne rzuty, jak czynił to właśnie Williams – napisał nam zaprzyjaźniony z naszą redakcją trener z Rumunii.

Ostrożnie zakładamy, że miał na myśli tylko zawodników, których oglądał na własne oczy, jednocześnie nie podejrzewając go choćby o wizytę kilka dni temu w paryskiej hali Bercy.

Czekamy zatem z niecierpliwością na pudła Williamsa z czystych pozycji i trafienia z takowych, które drogi do kosza znaleźć nie powinny.

Biedni, ale pomysłowi

Nowych graczy ogłoszono również w Ostrowie Wielkopolskim i Dąbrowie Górniczej, czyli dwóch miejscach w których klubom – według zdecydowanie zbyt wczesnych wniosków – trudno będzie powtórzyć wyniki z sezonu 2023/24. To głównie oczywiście efekt zmniejszonych budżetów, którymi dysponują obaj trenerzy: Andrzej Urban i Boris Balibrea.

Drużynę Stalówki wzmocnił Paxson Wojcik, 24-letni absolwent słynnego uniwersytetu North Carolina, w którym pełnił rolę dalekiego rezerwowego (średnio 8 minut w meczu). Wcześniej dla uczelni Brown zdobywał jednak 14.9 punktu przy 38-procentowej skuteczności w rzutach z dystansu. I to właśnie rzut leworęcznego koszykarza, a także jego warunki fizyczne (195 cm), powinny być jego głównym atutem na polskich parkietach. Znaczenie miało również to, że jest graczem stosunkowo tanim – powinien zmieścić się w kwocie 30 tys. dolarów za sezon gry.

Oferta Wojcika nieprzypadkowo przewijała się w polskich klubach od dłuższego czasu – Amerykanin jest w trakcie oczekiwania na polskie obywatelstwo. Jeżeli tak się stanie, to otworzy to możliwość ostrowskiej drużynie pozyskania kolejnego obcokrajowca. A nawet dwóch, gdyby któryś z miejscowych sponsorów znalazł nowe pokłady złota i był gotowy wyłożyć 200 tysięcy złotych za prawo z korzystania z 6 obcokrajowców.

Wojcik pochodzi z bardzo usportowionej rodziny. Najbardziej znany jest jego ojciec, od lat ceniony asystent w drużynach NCAA, obecnie u boku słynnego Toma Izzo w drużynie Michigan State. Także imię nowego zawodnika Stali powinno być nieprzypadkowe i jednoznacznie kojarzy się kibicom spod znaku „Hej, hej tu NBA”.

Aż takich powiązań nie ma Ibrahim Magassa, który dołączył do MKS Dąbrowa Górnicza na dwumiesięczny okres próbny, głównie z myślą pomocy w treningach. 22-letni Francuz w ostatnich latach uczył się koszykówki w Hiszpanii, w czym niestety przeszkodziła mu poważna kontuzja kolana. Jego umowa nie oznacza, że duet trenerski Boris BalibreaMichał Dukowicz porzucił poszukiwania zawodnika na pozycję silnego skrzydłowego. Pozyskanie podstawowej „4” wciąż pozostaje priorytetem.

Co do samego Magassy, to w tym momencie mamy pewne problemy z przypisaniem go do konkretnej pozycji. Oficjalnie jest rzucającym o wzroście 203 cm, a osoby, które kojarzą go z rozgrywek młodzieżowych poinformowały nas, że często był tam nawet graczem obwodowym grającym z piłką. Z Dąbrowy Górniczej otrzymaliśmy z kolei komunikat zwrotny, że jest to „gracz multipozycyjny”.

Dwa w jednym Spójni

Skoro już wspomnieliśmy o multipozycyjności, to nie możemy przejść bez komentarza obok najnowszego pomysłu Spójni Stargard. Wystarczy rzut oka na naszą świeżo uaktualnioną Giełdę Transferową, by zauważyć, że sensacyjny półfinalista minionych rozgrywek ma dwie dziury w składzie – na pozycji rozgrywającego i niskiego skrzydłowego. Jednocześnie klub nie jest zainteresowany – czy też po prostu nie jest w stanie wydać 100 tys. złotych – możliwością rozpoczęcia sezonu z szóstką obcokrajowców. Nawet, jeśli taki wariant i zatrudnienie Aleksa Steina znakomicie sprawdziło się w końcówce ubiegłych rozgrywek.

Jak z tego wybrnąć?

Zagraniczni agenci otrzymali informację, że klub najchętniej podpisałby kontrakt z wszechstronnym, obwodowym koszykarzem, który mógłby w miarę potrzeb załatać obydwie te dziury i grać na pozycjach od „1” do „3”. Czy jest to możliwe, by znaleźć takowego, oferując kontrakt w granicach ok. 75 tys. dolarów? Na pewno nie jest to łatwe, ale też – nie jest przecież nierealne. Podobnym graczem jest przecież choćby Kenan Blackshear, podpisany tego lata przez Śląsk Wrocław.

Z polskich kręgów słyszymy jednak też o zainteresowaniu stargardzkiej drużyny koszykarzami znanymi z parkietów PLK, którzy nie do końca powyższe warunki multipozycyjności spełniają.

1 komentarz

JankoL 17 sierpnia, 2024 - 11:18 - 11:18

to teraz czas na fakty

Berzins>Górnik
Douvier>Arka

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet