Amerykanie przeważali przez większość spotkania, ale Francuzi cały czas wierzyli, że przy wsparciu swoich fanów w hali Bercy są w stanie odwrócić losy meczu o złoty medal. Po dobitce Victora Wembanyamy na 3 minuty przed końcem meczu przegrywali już tylko różnicą 3 punktów (79:82). Ale wtedy sprawę 5. triumfu z rzędu na igrzyskach olimpijskich wziął w swoje ręce Stephen Curry.
Superstrzelec Golden State Warriors rozpoczął sobotnie spotkanie od 3 pudeł dystansowych z rzędu. Potem trafił już jednak 8 z 9 kolejnych prób, w tym 4 w ostatnich 3 minutach. W tym tą finałową, która ostatecznie dobiła Francuzów i spowodowała, że miliony kibiców koszykarskich na całym świecie złapało się za głowy. Curry zakończył mecz z dorobkiem 24 punktów (8/12 za 3).
15 punktów dodał Kevin Durant, a 14 dorzucił LeBron James – po raz kolejny zatem liderzy amerykańskiej drużyny byli na posterunku. Jednak to na pewno też sygnał alarmowy dla reprezentacji USA, że w niezwykle zaciętych meczach o medale sytuację musieli ratować weterani, którzy łącznie mają 110 lat i których raczej na pewno zabraknie za 4 lata w Los Angeles. Tym jednak Amerykanie mogą zacząć martwić się od jutra.
Sobotni mecz momentami nie był piękny – oba zespoły popełniły choćby łącznie aż 30 strat. Francuzi szukali przewag w strefie podkoszowej, gdzie podobnie, jak było to choćby w meczu z Kanadą, doskonale radził sobie najsilniejszy z nich – Guerschon Yabusele. Koszykarz Realu Madryt tym razem zdobył 20 punktów, a kolejne pokolenia rodziny Yabusele będą opowiadać o jego akcji z końcówki 2. kwarty
W swoim najważniejszym meczu w karierze nie zawiódł również Victor Wembanyama, który 11 ze swoich 26 punktów zdobył już w 1. kwarcie, robiąc w kilku akcjach wiatrak z Joela Embiida.
Tradycyjnie jednak szwankowała gra francuskich rozgrywających, chociaż w finałowym spotkaniu ich honor w 2. połowie próbował ratować weteran Nando De Colo (12 pkt w 18 minut). Gospodarze nie mieli prawa wygrać meczu, w którym trafili tylko 9 z 30 rzutów za 3 – dla porównania Amerykanie zamienili na punkty 18 z 36 „trójek”, a do tego przestrzelili 7 z 17 rzutów wolnych.
Dzięki Wembanyamie i kolejnym młodym francuskim graczom mogą jednak patrzeć w przyszłość z wielkim optymizmem.
2 komentarze
Słabe te stany, gdzie ta dominacja?
Dokładnie, Curry ich uratował w półfinale i w finale. Bez niego mogłoby nawet nie być medalu.