W środowym spotkaniu Steve Kerr zdecydował się na wyjściową piątkę z Currym, Jamesem, Joelem Embiidem, a także Jrue Holidayem i Devinem Bookerem. O ile pierwsi trzej uchodzą za pewniaków do rozpoczynania spotkań, to Holiday wydaje się najlepszym fitem do gry u boku super-strzelca Golden State Warriors, a Booker znalazł się w niej w zastępstwie swojego kolegi z Phoenix Suns Kevina Duranta, nieobecnego z powodu problemów z łydką. W składzie zabrakło również obwodowego Boston Celtics Derricka White’a, który w ostatniej chwili zastąpił wycofanego Kawhiego Leonarda.
Kanadyjczycy wygrali pierwszą kwartę 21:14, ale w pozostałych 30 minutach zdobyli zaledwie 51 punktów. Amerykańska defensywa ograniczyła ich w całym spotkaniu do niecałych 34 proc. skuteczności z gry, a duet ich obwodowych liderów – Shai Gilgeous-Alexander i Jamal Murray, trafił łącznie zaledwie 5 z 18 rzutów z gry. Najskuteczniejszy w ich drużynie był był RJ Barrett, autor 12 punktów.
– Pozostaniemy niepokonani, jeżeli zachowamy taki poziom obrony i gry szybkim atakiem – mówił po zakończeniu spotkania Anthony Davis, który zdobył 10 punktów, zebrał 11 piłek i zablokował 4 rzuty rywali.
O 3 punkty więcej zdobył najskuteczniejszy wśród Amerykanów Anthony Edwards z Minnesota Timberwolves. Mniej udany występ zanotował chociażby Embiid (5 pkt, 6 zb.), który już w połowie 3. kwarty opuścił parkiet po pięciu popełnionych faulach.
Mecz w hali T-Mobile Arena w Las Vegas obejrzało ponad 20 tysięcy widzów, w tym były prezydent USA Barack Obama. Kolejne dwa spotkania amerykańskich gwiazd obejrzeć będzie nieco trudniej – 15 i 17 lipca zagrają oni w Abu Zabi przeciwko Australii i Serbii.