Strona główna » Czy istnieje życie bez Mazurczaka? King sprawdzi to podczas walki o wszystko

Czy istnieje życie bez Mazurczaka? King sprawdzi to podczas walki o wszystko

0 komentarzy
To już naprawdę mecz ostatniej szansy w tegorocznej Lidze Mistrzów FIBA dla wicemistrzów Polski. Ich rywalem od 20.30 będzie mistrz Belgii, klub z Ostendy. Ten sam, który dwa tygodnie temu dość brutalnie zweryfikował plany zespołu ze Szczecina, dotyczące ambicji udziału w barażach rozgrywek. 

Sytuacja wicemistrza Polski jest daleka od optymalnej – od problemów zdrowotnych (Andy Mazurczak wypadł z gry, a Przemysław Żołnierewicz jeszcze nie wrócił), przez przegrany, prestiżowy pojedynek ligowy z Treflem Sopot (96:99 w sobotę), kończąc na trudnej sytuacji w grupie BCL, w której jedynym realnym scenariuszem awansu do dalszej fazy jest odrobienie we wtorek 9-punktowej porażki z Belgami sprzed dwóch tygodni.

Zespół Filou Oostende w trzech pucharowych występach wygrał tylko w Szczecinie i można sobie wyobrazić sytuację, w której zarówno King, jak i Belgowie przegrają rewanże z Petkimsporem i Malagą, a o trzecim miejscu w grupie zadecyduje dwumecz pomiędzy wtorkowymi rywalami. Oczywiście są tu jeszcze warianty pośrednie – na przykład zwycięstwo wicemistrza Polski różnicą mniejszą niż 9 punktów, ale na ten moment wymagałoby to co najmniej drugiego zwycięstwa Kinga w dwóch ostatnich kolejkach – w Turcji lub z Malagą. Zostawmy rozważanie tak mało prawdopodobnego scenariusza na później – obiecujemy się nim zająć, jeśli King wygra we wtorek w Belgii!

W szczegółach przedstawialiśmy go kilkanaście dni temu. Belgijski rywal Kinga to etatowy mistrz kraju (25 tytułów), etatowy uczestnik europejskich pucharów (3 ostatnie edycje BCL z awansem z grupy) i etatowy pogromca polskich drużyn (bilans 10-5 w ostatnich 12 latach). Zespół trenowany przez Chorwata Dario Gjergję – etatowego kolekcjonera tytułów mistrza Belgii (13 tytułów z rzędu). 

Ekipa z Ostendy zbudowana jest zupełnie inaczej niż wyobrażenie polskich kibiców o klubie niebędącym „chłopcami do bicia” w Lidze Mistrzów. W drużynie są czterej amerykańscy debiutanci w Europie – nie od razu po NCAA, a z przystankiem w G League: Devontae Shuler (G, 188/26), Davion Mintz (G, 191/26), Chase Audige (G, 193/25) i Timmy Allen (SF, 198/24). Zestaw obcokrajowców w Ostendzie zamyka znany z PLK reprezentant Estonii – Matthias Tass (C, 208/25) – w teorii najważniejszy z podkoszowych graczy. W praktyce, z mało eksponowaną, zadaniową rolą.

Bardzo ważną część składu Filou stanowią lokalni gracze – aktualni lub byli reprezentanci seniorskich, bądź młodzieżowych kadr Belgii. W pierwszym meczu drużyn w Szczecinie, sporo dobrego dla Belgów działo się za sprawą weterana Pierre-Antoine’a Gilleta (PF, 201/33), nieco z cienia świetne zawody zagrał też Servaas Buysschaert (C, 204/25). Kolejni belgijscy gracze z Ostendy, będący w rotacji zespołu to: utalentowany Noah Meeusen (PG, 184/19), Simon Buysse (G, 194/27), Joppe Mennes (F, 196/21) i Haris Bratanović (C, 208/23), który akurat mecz w Szczecinie przesiedział w całości na ławce. 

Po meczu w Szczecinie rozegranym 22 października, drużyna Filou grała dwukrotnie w lidze Beneluksu (BNXT), odnosząc dwa bardzo łatwe zwycięstwa nad holenderskimi drużynami z Groningen i Zwolle, oba różnicą 27 punktów. Drużyna z Ostendy dzięki tym dwóm zwycięstwom jest liderem tabeli – razem z zespołem z Kortrijk ma bilans 7-2.

Ciężko o nowe wnioski w stosunku do tego co wiedzieliśmy w meczu Ostendy z wicemistrzem Polski przed dwoma tygodniami. Dwa kolejne, łatwe zwycięstwa drużyny w lidze BNXT nie rzucą tu nowego światła, ale warto odnotować, że w ostatnich meczach formą strzelecką błysnęli Allen (23 pkt.) i Shuler (22 pkt. i 8 asyst), który po dojściu do drużyny w połowie października, po raz pierwszy zagrał w większym wymiarze czasu i po raz pierwszy pokazał potencjał.

Patrząc na wszystkie okoliczności wokół zespołu ze Szczecina, mając na uwadze fatalny sezon polskich zespołów w znaczących rozgrywkach w Europie – trudno o jakikolwiek optymizm. Rewanże Kinga w Belgii i Śląska we Włoszech (za tydzień), a także kolejne nieudane występy Trefla z zespołami z zaplecza Euroligi spędzają nas w otchłań pesymizmu. Światełkiem w tunelu jest fakt, że mistrz Belgii to nie konstelacja gwiazd o indywidualnym potencjale znacznie przewyższającym umiejętności graczy ze Szczecina. Niby wszystko może się wydarzyć. Ale – czy może się faktycznie wydarzyć Kingowi bez Mazurczaka?

Transmisja od 20:25 w Polsat Sport 3.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet