Strona główna » Kingu musisz! Dziś kluczowy mecz w Lidze Mistrzów. Tego rywala naprawdę można ograć!

Kingu musisz! Dziś kluczowy mecz w Lidze Mistrzów. Tego rywala naprawdę można ograć!

0 komentarzy
Wtorkowe mecze mistrza i wicemistrza Polski to te, które kibice jeszcze przed sezonem mogli zaznaczyć w kalendarzu jako „do wygrania”. Przy dotychczasowym wyniku 0-8 przedstawicieli PLK w Lidze Mistrzów i Eurocup, jesteśmy wyjątkowo mocno spragnieni jakiegokolwiek sukcesu. King Szczecin o godz. 18.30 podejmie mistrza Belgii z Ostendy. Czy trzy dni po niespodziewanej porażce w Gdyni może wygrać?

Bez dwóch zdań: to będzie to jeden z najważniejszych pucharowych meczów tego sezonu dla polskich klubów. Wicemistrzowie Polski oraz ich belgijski rywal to zespoły, które w grupie B rozgrywek jeszcze nie wygrały, ponosząc porażki z faworytami z Hiszpanii i Turcji. Bez trudu można sobie wyobrazić scenariusz, w którym o awansie z grupy (pamiętajmy, że to tylko przepustka do barażowego dwumeczu, a nie do kolejnej rundy grupowej) zaważy polsko-belgijski dwumecz.

Szczecinianie do meczu nie przystąpią w najlepszych nastrojach – ich porażka w Gdyni była jedną z największych niespodzianek 3. kolejki PLK. W dodatku do zmagającego się z kontuzją Przemysława Żołnierewicza prawdopodobnie dołączył James Woodard

Goście wtorkowego meczu, mimo bilansu 0-2 w Lidze Mistrzów, w obu meczach postawili trudne warunki faworyzowanym rywalom. Przed spotkaniem w Szczecinie Belgowie mieli jednak jeszcze mniej czasu na odpoczynek od Kinga, a niedzielna ligowa porażka w Aalst też nie poprawiła im humorów. We wspólnej ligi Beneluksu (BNXT League), która od tego sezonu zniosła podział na grupę belgijską i holenderską, mistrz Belgii z bilansem 5-2 jest wiceliderem. Oprócz porażki w ostatni weekend, przegrali też pod koniec września z Mechelen.

Filou Oostende – mistrz na etacie

Flandryjski klub został założony ponad 50 lat temu, w roku 1970. To zdecydowanie najbardziej utytułowany klub ligi belgijskiej. Gracze z nadmorskiego miasta wygrywali ją 25-krotnie, w tym już trzynasty raz z rzędu kilka miesięcy temu. Od rozgrywek 2005/06 mają 15 tytułów w 19 lat (wliczając też przerwany sezon 2020/21), a jedyną wyrwę w tej serii tworzy czteroletni okres panowania Spirou Charleroi (2007-2011). Filou ligę belgijską wygrywało ostatniej wiosny, pokonując największego w ostatnich latach rywala z Antwerpii, prowadzonego przez obecnego trenera Legii, Ivicę Skelina.

Zespół z Ostendy ma także sukcesy w lidze BNXT – w trzyletniej historii tych rozgrywek, które zastąpiły sezon regularny ligi belgijskiej, najbliższy rywal Kinga zdobywał srebro w 2023 i złoto po dwumeczu z holenderskim Leiden w ostatnim sezonie.

Filou Ostenda jako etatowy mistrz kraju oczywiście regularnie występuje w Europie i swoiste, europejskie „know-how”, to element, którym Belgowie biją na głowę każdy klub z naszej ligi. Przed dekadą Filou wybierali częściej grę w EuroCup, a od kilku lat są częścią fibowskich rozgrywek. Wychodzili z grupy Ligi Mistrzów w sezonie 2019/20 i w trzech ostatnich edycjach, przy czym w sezonie 2021/22 przebrnęli nawet fazę play-in i zagrali wśród czołowych 16 drużyn. 

W ciągu ostatnich 12 lat klub z Ostendy często mierzył się z polskimi klubami. Były to mecze przeciwko Zastalowi i Turowowi w EuroCup, Śląskowi w FIBA Europe Cup i w końcu przeciwko drużynom z Zielonej Góry, Torunia i Warszawy w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Bilans? Raczej mało optymistyczne 9-5 dla ekipy z Belgii. Najbardziej bolesna porażka ostatnich lat, to sezon 2022/23 i analogiczna do obecnego położenia szczecinian sytuacja Legii. Kiedy wydawało się, że Belgowie są do pokonania przez ówczesnego wicemistrza Polski, drużyna prowadzona, podobnie jak dziś, przez Chorwata Dario Gjergję wybiła warszawianom z głów koszykówkę i plany awansu do baraży.

Rywale z Belgii wydają się być nieco niedoceniani przez sympatyków basketu w Polsce. Wyniki nie stoją za naszymi drużynami. W ostatnich 20 latach, w bezpośrednich polsko-belgijskich starciach na poziomie trzech najważniejszych pucharów, polskie drużyny wygrały tylko 9 z 33 spotkań z przedstawicielami ligi belgijskiej.

Czy naprawdę jest się kogo bać?

W drużynie Filou panuje dość wyraźny podział ról. Szczególnie na pozycjach obwodowych z łatwością można wskazać liderów, którymi są Amerykanie: Davion Mintz (G, 191/26), Chase Audige (G, 193/25) i Timmy Allen (SF, 198/24). Wszyscy trzej to, jak na graczy amerykańskich, bardzo młodzi zawodnicy. Wszyscy trzej grają w Europie po raz pierwszy w karierze. Wszyscy w poprzednim sezonie byli w G League, przy czym Allen załapał się w kwietniu na 10-dniowy kontrakt w Memphis Grizzlies i rozegrał 5 spotkań w NBA (rekordy 6 pkt., 6 zb.).

Czwartym Amerykaninem, który wzmocnił drużynę niedawno, jest Devontae Shuler (G, 188/26). Obrońca przeszedł dokładnie tę samą drogę, co koledzy obecni w zespole od początku sezonu – po trzech sezonach w G League stawia pierwsze kroki w Europie. Shuler w zespole zastępuje Marcusa Zegarowskiego (PG, 187/27), który przez kontuzję pleców nie zdążył jeszcze zadebiutować.

Zestaw obcokrajowców w Ostendzie zamyka znany z PLK Estończyk – Matthias Tass (C, 208/25). Reprezentant bałtyckiego kraju na Eurobasket 2022 do Polski trafił przed sezonem 2022/23 po czterech latach spędzonych w NCAA, ale w Dąbrowie Górniczej nie zagrzał długo miejsca. Po kilku kolejkach (śr. 11 pkt., 6 zb.) przeniósł się na zdecydowanie wyższy poziom – do hiszpańskiej ACB. Jego pobyt w Manresie był jednak pechowy – Estończyk przez kontuzję stracił całą drugą część sezonu. W Ostendzie gra drugi sezon po powrocie do zdrowia.

Belgijska część składu to nie statyści. Jednym z ważniejszych zawodników w zespole jest jej kapitan, weteran Pierre-Antoine Gillet (PF, 201/33). To jego dziewiąty sezon w klubie, z przerwą na próbę zawojowania lig we Francji i Hiszpanii – w Chalon i na Teneryfie, podobnie jak w Ostendzie, grał na poziomie BCL. Gillet to jedyny aktualny reprezentant kraju, obecny w niej od ponad dekady (3 turnieje mistrzostw Europy), ale w przeszłości w belgijskiej kadrze próbowani byli też inni gracze Filou: Simon Buysse (G, 194/27), Haris Bratanović (C, 208/23) i młody Joppe Mennes (F, 196/21).

Ciekawym graczem, na którego warto zwrócić uwagę jest młodzieżowy reprezentant Belgii Noah Meeusen (PG, 184/19), rocznik 2005, który przeciwko Maladze rzucił 18 punktów.

Trenerem zespołu Oostendy (od 2011) i reprezentacji Belgii (od 2018) jest chorwacki szkoleniowiec Dario Gjergia. To właśnie z pojawieniem się Chorwata w klubie, zbiegł się koniec czteroletniej dominacji klubu z Charleroi w lidze belgijskiej i początek panowania Ostendy.

Statystycznym okiem

W dwóch pierwszych meczach Ligi Mistrzów, chorwacki trener korzystał z 9-osobowej rotacji, w której każdy element był bardzo istotny. Akcenty ofensywne w tych dwóch meczach były rozłożone równomiernie: Gillet, Allen i Audige zdobywali śr. 12 punktów, młody Meeusen 11, Mintz 10. W lidze BNXT, trio Mintz-Audige-Allen rzuca w przedziale 14-16 punktów na mecz. Co ciekawe, niewysoki Mintz zbiera aż 5 piłek z tablic w lidze BNXT – najwięcej w drużynie, a jedynym zawodnikiem Ostendy przekraczającym 3 asysty na mecz na którymkolwiek z dwóch frontów jest Audige (śr. 3.3 as.).

Według bukmacherów, minimalnym faworytem tego starcia będą Belgowie, ale my wierzymy, że w jednym z najważniejszych spotkań tej jesieni wreszcie polski klub sprawi niespodziankę i zagra nia nosie bukmacherom, power rankingom, czy też historycznym wynikom.

Początek starcia trzeciej kolejki Ligi Mistrzów w szczecińskiej Netto Arenie już o godz. 18:30. Mecz transmitować będzie Polsat Sport Fight.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet