Strona główna » Byłe gwiazdy Anwilu i Śląska stają na drodze mistrza Polski

Byłe gwiazdy Anwilu i Śląska stają na drodze mistrza Polski

2 komentarze
Drugi z następujących po sobie meczów Trefla w EuroCup z drużynami tureckimi to wtorkowy pojedynek w ERGO Arena z Besiktasem Stambuł. Dla Trefla to już siódma próba odniesienia pierwszego zwycięstwa w tych rozgrywkach. Utrudnić mu zadanie będą próbowali świetnie znani w PLK Jonah Mathews i Conor Morgan.

Tabela grupy A rozgrywek jest dla mistrzów Polski przygnębiająca. Trefl z bilansem 0-6 zajmuje ostatnie, dziesiąte miejsce, wszystkie inne zespoły pozostają w grze o awans do 1/8 finału z co najmniej dwoma zwycięstwami w sześciu meczach. Wtorkowy rywal Trefla ze Stambułu ma bilans 3-3.

O ile w EuroCup ustępują zeszłotygodniowemu rywalowi Trefla (Bahcesehir jest współliderem grupy z bilansem 5-1), o tyle w lidze tureckiej Besiktas radzi sobie nieco lepiej. Z bilansem 4-1, takim samym jak euroligowe Fenerbahce, w tabeli ustępuje tylko Efesowi i Tofasowi, które rozegrały po 5 meczów, nie doznając porażki.

Uznana marka wychodzi na prostą

Besiktas to oczywiście zasłużony klub, nie tylko dla tureckiej koszykówki. Piłkarska sekcja tego klubu zaliczana jest obok Galatasaray i Fenerbahce do „wielkiej trójki” w Turcji. Patrząc jednak na hierarchię koszykarskich klubów nad Bosforem, to ośrodek będący nieco w cieniu obecnych drużyn euroligowych, ale także Galatasaray, czy zespołów, które w ostatnich latach były bliżej euroligowej czołówki w Turcji – jak np. Pinaru Karsiyaka czy Turk Telokomu Ankara.

W poprzednich rozgrywkach tureckiej BSL Besiktas powrócił po dwóch latach do playoff. Wszyscy pamiętamy, że w sezonie 2022/23 Igor Milicić wespół z Michałem Sokołowskim obronili klub przed spadkiem. Powrót Besiktasu do czołowej ósemki w Turcji był całkiem efektowny – trzecie miejsce po sezonie zasadniczym i półfinał ligi to wyniki chyba nawet ponad oczekiwania.

W poprzednim sezonie Besiktas grał też w półfinale EuroCup i tu również możemy mówić o nadspodziewanie dobrym wyniku. Sukcesy ostatnich lat? Mistrzostwo Turcji 2012 i gra w Top16 Euroligi po nim, wicemistrzostwo Turcji 2017, wygrana w najniższym z europejskich pucharów – FIBA EuroChallenge 2012 oraz kilka przebrniętych faz grupowych EuroCup i Ligi Mistrzów. 

Ostatnie kilka sezonów zburzyło nieco obraz „klubu z sukcesami”. Dolna część tabeli ligi tureckiej w sezonach 2021/22, 2022/23, wcześniej również 2014/15 i 2015/16, do tego nierzadko wątpliwa płynność finansowa (choćby kilkanaście wyroków BAT tylko w latach 2019-2021) nadwątliły reputację Besiktasu. Wygląda jednak na to, że od poprzedniego sezonu oglądamy tu nowe rozdanie.

Byli gracze Anwilu i Śląska na pokładzie

Przedstawiając pucharowych rywali polskich zespołów zawsze zwracamy uwagę na „polskie tropy”. Takie w Besiktasie mamy dwa: to były gracz Anwilu, Amerykanin Jonah Mathews (G, 191/26) i Kanadyjczyk Conor Morgan (PF, 206/30), którego pamiętamy ze Ślaska. Mathews, który w Europie zaistniał dzięki lidze szwedzkiej, był odkryciem Przemysława Frasunkiewicza w sezonie 2021/22 – w każdym meczu PLK zdobywał śr. 19 pkt., 4 as. To jeden z nielicznych ostatnio graczy, którzy trafili do Euroligi bezpośrednio po grze w naszej lidze.

Sezon 2022/23 ASVEL był może niezbyt udany dla klubu z Lyonu, ale Mathews pokazał się tam w najlepszym możliwym towarzystwie w Europie z niezłej strony. W zeszłym sezonem był już istotnym elementem układanki w Stambule.

Z kolei Conor Morgan, reprezentant Kanady (mundial 2019), to przez pół sezonu 2022/23 gracz Śląska. W opinii wielu niewykorzystany potencjał we Wrocławiu, z ciekawym CV przed ligą polską (Joventut, Andorra) i dobrą grą na wysokim poziomie po krótkiej przygodzie z PLK (Bahcesehir i London Lions w ostatnim sezonie).

Oprócz Amerykanina i Kanadyjczyka z przeszłością w PLK, mamy w Besiktasie jeszcze pięciu innych obcokrajowców – wszyscy to Amerykanie. Na obwodzie jest Derek Needham (PG, 180/34) z paszportem Czarnogóry i Kyle Allman (G, 190/27). Allman do Besiktasu został sprowadzony w trakcie sezonu 2022/23 przed trenera Milicicia, a przed Besiktasem grał w Darussaface, Paryżu (EuroCup), VEF Ryga (BCL) i greckim Lavrio. Needham również gra w klubie drugi sezon, wcześniej był na poziomie EuroCup w Bursasporze, Mornar czy Monaco, a z reprezentacją Czarnogóry zagrał na mundialu w Chinach.

Bliżej kosza mamy Dustine Slevę (PF, 203/29) i Emanuela Terry’ego (C, 206/28). Sleva w drużynie z Paryża przeszedł przez wszystkie szczeble od 2. ligi francuskiej po Eurocup, ostatnio grał w Brunszwiku i Murcii, natomiast Terry do Europy wrócił w sezonie 2021/22 i zagrał w klubach z Orleanu, Triestu i w Manisie. Wcześniej grał już w Turcji (Banvit) i część sezonu w Eurolidze (Crvena Zvezda). Podkoszowy ma za sobą również występy w NBA – 6 meczów w sezonach 2018/19 i 2021/22 (Phoenix, Miami, rekordy 5pkt., 6zb.).

Ciekawym graczem jest skrzydłowy Kelan Martin (F, 201/29), limitowany w lidze przez ograniczenia paszportowe, za to rozwijający skrzydła w EuroCup. To również były gracz NBA (96 gier, 2019-2022, Minnesota, Indiana, Boston, rekordy 25 pkt., 9 zb.), który do Europy trafił w poprzednim sezonie i był wyróżniającym się graczem Pinaru – drugiego obok Besiktasu przegranego półfinalisty ligi tureckiej.

Tę siódemkę obcokrajowców uzupełnia zazwyczaj trójka lokalnych graczy: Berk Ugurlu (PG, 192/28), Yigit Arslan (G/F, 198/28), a także młody Kerem Konan (PF, 198/20). Ugurlu i Arslan to całkiem aktualni (choć niewiodący) reprezentanci Turcji, a Konan to niedawny młodzieżowy kadrowicz. W koszykówce klubowej najwięcej osiągnął Ugurlu – jako młody zawodnik grał regularnie w Fenerbahce – jest trzykrotnym mistrzem Turcji i mistrzem Euroligi z 2017, chociaż jako 21-latek zagrał tylko 30 minut w pucharowym sezonie.

Pierwszym trenerem drużyny jest 38-letni Serb Dusan Alimpijević – bezpośredni następca trenera Milicicia w Besiktasie. Alimpjević zatrudnienie znalazł tu przed sezonem 2023/24, po trzech latach prowadzenia Bursasporu, z którym dotarł do finału EuroCup (trener roku w rozgrywkach). Jako bardzo młody coach, prowadził też Crvenę Zvezdę w Eurolidze.

Zespół niepozbawiony problemów

Analizując statystki z pierwszych sześciu kolejek EuroCup, widzimy dość stabilną 10-osobową rotację Besiktasu, w której aż siedmiu graczy zdobywa w przedziale 8-13 pkt. na mecz: Needham (13), Morgan (12), Martin i Mathews (po 11), Allman i Sleva (po 10), Terry (8). W lidze tureckiej podział ról jest bardziej zróżnicowany, wyróżniał się przede wszystkim Mathews (śr. 19 pkt., w tym 26 przeciwko Tofasowi, 24 w sobotę przeciwko Mersin), a ponad 14 punktów na mecz dokłada Needham. Amerykanin z czarnogórskim paszportem jest najlepiej asystującym w zespole (śr. po ok. 4 asysty na obu frontach), natomiast Sleva, Terry i Morgan, występujący niekiedy jako najwyższy gracz na parkiecie, notują po ok. 5 zbiórek na mecz, uśredniając zdobycze z ligi tureckiej i EuroCup.

Statystyki drużynowe wskazują na to, że Besiktas lepiej czuje się po atakowanej, niż po bronionej części boiska. Besiktas w EuroCup trafia masę trójek – ponad 11 na mecz, do tego z bardzo dobrą skutecznością 39%. Co prawda Needham i Allman nie zawsze potrafią się wstrzelić, za to świetni są tu zadaniowcy z drugiego szeregu, szczególnie Arslan (12/23), Martin (12/19!) czy Sleva (7/13). O ile 5. atak ligi tureckiej i 6. jej obrona (mimo 110 punktów traconych na 100 posiadań) wygląda jak niezły balans, o tyle aż 115 punktów traconych na 100 posiadań w EuroCup wygląda co najmniej słabo (15. obrona w 20-zespołowej stawce).

Główną bolączką Besiktasu w obronie jest strefa podkoszowa. Mimo że to dopiero 15. obrona EuroCup, zespół Alimpijevicia pozwala na zaledwie 5 trójek w meczu rywali, ze skuteczności 29%, a mimo to traci 115 punktów na 100 posiadań. Pozycje podkoszowe są największą „dziurą” w rosterze Besiktasu. Terry to co prawda dość fizyczny podkoszowy, ale gracze wokół niego niekoniecznie – Sleva to raczej gracz ataku, Morgan to rozciągający grę skrzydłowy często łatający dziurę na pozycji 5 kiedy Terry siada na ławkę, a Konan to nie dość że młody gracz, to jeszcze jak na silnego skrzydłowego nie imponuje warunkami (poniżej 200 cm wzrostu).

Czy podopieczni trenera Tabaka będą w stanie to wykorzystać i nie tylko „być w grze” o zwycięstwo, ale w końcu je odnieść? Mecz rozpocznie się o godz. 19. Transmisję przeprowadzi Polsat na kanale Sport 2

2 komentarze

lubiący łomociki 5 listopada, 2024 - 10:48 - 10:48

Będzie łomocik i 0-7

Odpowiedz
Tomek 6 listopada, 2024 - 00:34 - 00:34

Wyszło jak zawsze, tradycja ważna rzecz.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet