Strona główna » Cichy killer – przed laty „zamordował” CSKA, teraz Spójnię! Kolejne porażki Trefla i Kinga

Cichy killer – przed laty „zamordował” CSKA, teraz Spójnię! Kolejne porażki Trefla i Kinga

11 komentarzy
Niestety, zwycięstwo Anwilu nad Dnipro okazało się jedynym polskiej drużyny w rozgrywkach o europejskie puchary odniesionym w środowy wieczór. Trefl w Eurocup, King w Lidze Mistrzów i Spójnia w FIBA Europe Cup musiały obejść się smakiem. Najbliżej wygranej była drużyna prowadzona przez Andreja Urlepa.

Zespół ze Stargardu, rozpędzony po ligowym zwycięstwie w Słupsku pojechał na Rumunii i był naprawdę bliski wywiezienia dwóch punktów z boiska wicemistrza tego kraju. Drugą kwartę Spójnia wygrała aż 28:16 i na przerwę schodziła z ośmioma punktami przewagi (44:36). Bardzo dobrze spisywał się amerykański duet obwodowy Talon Cooper (21 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek) – Luther Muhammad (18 punktów, 8/15 z gry), a swoje robił także Wesley Gordon (11 punktów i 7 zbiórek). Polski zespół do końca zachowywał szanse na zwycięstwo.

Niestety, gdy wydawało się, że może dojść do dogrywki stalowe nerwy zachował ten, który kilka lat temu w barwach Zastalu Zielona Góra przesądził o zwycięstwie polskiej drużyny z CSKA Moskwa – Kris Richard.

W drugim meczu grupy E FIBA Europe Cup inny rumuński zespół Fotbal Club Arges pokonał estońskie BC Parnu Sadam 67:65. Spójnia mimo porażki zachowuje duże szanse awansu do drugiej fazy rozgrywek – nawet z pierwszego miejsca!

Jakby ktoś miał wątpliwości, czy Richard zawsze miał w sobie tak wiele Damiana LIllarda, jeśli chodzi o reakcję po rzutach decydujących o zwycięstwach swoich drużyn, przypominamy jego akcję przeciwko CSKA.

https://twitter.com/VTBUL/status/1356330842369503233

King bez szans w Maladze

Co tu dużo mówić – tego można było się spodziewać. Wicemistrzowie Polski ze Szczecina nie mieli szans w starciu z Unicaja Malaga, przegrali 60:83. Porażka byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie świetna skuteczność z rzutach za 3 punkty Tony’ego Meiera (15 punktów, 5/9 zza łuku).

Andrzej Mazurczak w starciu z rywalem z ACB zdobył tylko 2 punkty, oddając ledwie trzy rzuty z gry. W trakcie 25 minut spędzonych na boisku miał też zaledwie 1 asystę. Dużo korzystniej wypadł szykowany na jego zmiennika Teyvon Myers (13 punktów, 7 asyst, 4 zbiórki i zaledwie -4 Kinga, gdy przebywał na boisku).

Niewiele wyszło z wyczekiwanego przez polskich kibiców starcia Aleksandra Balcerowskiego (15 minut, 0 punktów, choć był pomocny w obronie) z Aleksanderem Dziewą (6 punktów, 4 asysty i 3 zbiórki). Lubimy szukać optymizmu przed przyszłorocznym EuroBasketem, więc o tym meczu w wykonaniu naszych reprezentantów będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć.

King mimo dwóch porażek zachowuje szanse awansu do fazy playin. Kluczowy dla dalszych losów mecz rozegra w najbliższy wtorek, podejmując niewygodne, choć będące w zasięgu Filou Oostende. Rywal z Belgii podobnie jak King przegrał mecze z Petkimspor i Unicają.

Trefl znów był blisko i znów przegrał

Trzeci kolejny mecz i właściwie – trzeci raz ten sam scenariusz. Mistrzowie Polski w rozgrywkach Eurocup tym razem ulegli na własnym boisku Joventutowi Badalona 73:78. Jeszcze niespełna minutę przed końcem był remis, lecz w decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowali rywale.

Trefla nie uratował fenomenalny występ Tarika Phillipa, który do 21 punktów dołożył aż 12 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty. Do gry wrócił leczący ostatnio uraz Andy Van Vliet (15 punktów, 5 zbiórek) i długo wydawało się, że mistrzowie Polski mogą sprawić niespodziankę. Tref jeszcze na początku ostatniej kwarty miał 5 punktów przewagi.

Zespół z Sopotu w tabeli grupy A Eurocup z kompletem trzech porażek – poniesionych łącznie różnicą zaledwie 11 punktów – zajmuje przedostatnie, dziewiąte miejsce. Za tydzień podopieczni Żana Tabaka szansy na przełamanie będą szukać w wyjazdowym starciu z Buducnost Podgorica.

11 komentarzy

Szymon Pułkownik 10 października, 2024 - 06:38 - 06:38

Tylko głupców to jeszcze dziwi.

Odpowiedz
Darek 10 października, 2024 - 06:39 - 06:39

FIBA Europe Cup to rozgrywki szyte na PLK, niestety Liga Mistrzow czy EuroCup za wysokie progi. Lepiej grać w nizszej randze pucharu, ale walczyć i wyrywać niż grać wyżej i brać cięgie lania co tydzień

Odpowiedz
Paweł J 10 października, 2024 - 08:07 - 08:07

Trefl kontynuuje tradycję w Eurocup, która prezentował Śląsk.

Odpowiedz
TOMECKI 10 października, 2024 - 07:06 - 07:06

przecież Anwil grał z kierowcami Ubera, jaki tu sens. Zawsze trzeba grać z lepszymi.

Odpowiedz
To 10 października, 2024 - 08:57 - 08:57

Anwil już raz to zrobił, zapisał się do Europejskiego Pucharu Osiedlowego, wygrał go i wszyscy we Włocławku byli zadowoleni. Przyznaje, że mi się ten pomysł podoba, puchar jest? Jest. Kibic zadowolony, nie musi iść na terapię po piętnastu kompromitujących porażkach, a klub ma tacę z biletów. Pokonujemy raz kierowców uberów, raz hodowców reniferów, ale pokonujemy, słowo jakże cenne, w tych realiach ligowych, jakie mamy.
Zastanawiam się tylko, czy dla zgromadzonej tutaj szanownej śmietanki komentatorskiej, w ogóle istnieje jakiś „puchar”, który zaspokoiłby wszystkie gusta? Bo na razie większość opinii można by podsumować zwięzłym „wszystko ch..j!”, bo jeden puchar „za mocny”, a inny „za słaby”…

Odpowiedz
Szymon Pułkownik 10 października, 2024 - 09:02 - 09:02

Przypominam, że Stal też była w finale tego pucharu, i to przed Anwilem. Nieznacznie przegrała.

Odpowiedz
kaznodzieja 10 października, 2024 - 09:16 - 09:16

Trefl widzi teraz, co to znaczy poziom Eurocup. A gra w pełnym skladzie! Ze Śląska się śmiano, że przegrywa ale teraz śmiech chyba słabszy co? a Sląsk dwa sezony grał poorany kontuzjami, w drugim polowa składu byla na L:4. Trefl zgarnie jeszcze niejeden raz w czapę.

Odpowiedz
Eurofan 10 października, 2024 - 12:23 - 12:23

Dokładnie tak było – nawet sezon z TT w składzie, kiedy w wielu meczach byliśmy bardzo blisko – można wskazać spokojnie 7-8 meczów na styku lub w przebiegu meczu „do wygrania” i kończyło się tak jak wczorajszy mecz Trefli. Zobaczymy jak dalej – ale początek jakiś obiecujący nie jest – nie oszukujmy się 😉
Druga sprawa – mecz z Joventutem, fajną drużyną z najlepszej europejskiej ligi, a trybuny…? Żenada. Dla KOGO ten puchar w Sopocie?

Odpowiedz
kinic 10 października, 2024 - 09:18 - 09:18

Gdzie ten wybitny gracz Dziewa? Wczoraj wyglądał bezradnie. Gdzie ten mistrz asyst, Mazurczak? wczoraj nie istniał. Taka prawda o sile Kinga. Auuu! Tak to robią kibice? Dwie mocne porażki i niesmak. Auuu, fakt, boli.

Odpowiedz
Eurofan 10 października, 2024 - 12:24 - 12:24

XD Auuu … XD

Odpowiedz
Paweł J 10 października, 2024 - 13:09 - 13:09

To pokazuje dobitnie poziom polskiej ligi, której MVP jest bezradny jak dziecko w takich meczach.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet