Końca serii porażek polskich drużyn w rozgrywkach EuroCup i Ligi Mistrzów nie widać. Wtorkowe niepowodzenia Trefla i Śląska w starciu z drużynami z Izraela i Włoch były już przegranymi nr 15 i 16 przedstawicieli PLK w tym sezonie. Medaliści poprzednich rozgrywek o mistrzostwo Polski będą mieli jeszcze łącznie tylko 14 szans, by cokolwiek wygrać. Czy wykorzystają jakąkolwiek? To pytanie można sobie nieśmiało zacząć zadawać. Mające mniejsze lub większe problemy drużyny z Wrocławia i Szczecina zagrają jeszcze po dwa razy w FIBA Champions League, a zespół z Sopotu czeka jeszcze 10 meczów w rozgrywkach na bezpośrednim zapleczu Euroligi.
Kibice z Wrocławia, czekając na mecz swojego zespołu w Reggio Emilia, oczekiwali przede wszystkim na debiut DJ Coopera. Amerykanin z wyjątkowo bujną przeszłością po podpisaniu kontraktu z zespołem z Wrocławia jest nadzieją jego szefów na to, że zostanie długo wyczekiwanym rozgrywającym, który rozwiąże większość bolączek drużyny.
Sam początek występów w barwach Śląska okazał się w wykonaniu Coopera piorunujący. Amerykanin wkroczył na boisko w połowie pierwsze kwarty i momentalnie zaczął robić to, co umie najlepiej – kolekcjonować asysty. Po jego podaniach punkty dla gości zdobywali kolejno Daniel Gołębiowski, dwukrotnie Marcel Ponitka i raz Adrian Bogucki. Efekt? Po pierwszej kwarcie Śląsk prowadził 20:17.
Na początku drugiej części gry po asyście Coopera na listę strzelców wpisał się także Adam Waczyński. Amerykanin w ciągu niespełna sześciu minut zaliczył aż pięć decydujących podań.
Niespodzianki jednak nie było – ani zwycięstwa Śląska, ani równej postawy na tak wysokim poziomie Coopera do końca meczu. Najnowszy nabytek Śląska nie grał w ostatnich miesiącach w zorganizowaną koszykówkę, więc trudno było od niego oczekiwać świetnego przygotowania fizycznego. Gdy rywale zwrócili na niego baczniejszą uwagę i zaczęli naciskać fizycznie, szczególnie w drugie połowie – miał problemy. Reggiana to zespół, którego znakiem rozpoznawczym jest defensywa. W dużej mierze dzięki niej włoski zespół ostatecznie odniósł trzecie zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Cooper ostatecznie spędził na boisku niespełna 20 minut, a występ zakończył z dorobkiem 6 punktów (2/4 z gry) i 7 asyst. Gdy był na boisku, Śląsk okazał się lepszy od rywali o 3 punkty.
Po raz kolejny fatalnie w krótkiem czasie, który otrzymali od Miodraga Rajkovicia wypadli obaj środkowi Śląska. Reggie Lynch (8 minut) sprawia wrażenie zawodnika pogodzonego z tym, że niebawem w zespole z Wrocławia zabraknie dla niego miejsca nawet na końcu ławki rezerwowych. Uzbierał 3 punkty, 4 zbiórki i 2 straty. Adrian Bogucki grał tylko o dwie minuty dłużej. Swoją postawą nikogo nie przekonał, że Śląsk nie powinien jak najszybciej szukać nowego środkowego. Wymiana Lyncha na innego, bardziej dynamicznego gracza, który były w stanie – korzystając z podań Coopera – atakować kosz wydaje się koniecznością.
Najskuteczniejszym graczem Śląska w Reggio Emilia był Ajdin Penava (14 punktów, 8/9 z wolnych), który wobec anemicznej gry środkowych bierze na siebie coraz większą odpowiedzialność ofensywną. 10 punktów i 8 zbiórek miał Gołębiowski. Wrocławianie mogliby mieć nieco większe szanse sprawienia niespodzianki, gdyby po raz kolejny w tym sezonie nie zawiódł Jeremy Senglin (3 punkty, 1/7 z gry).
Adam Waczyński w ciągu 13 minut zdobył 5 punktów (2/4 z gry), ale widać, że wciąż potrzebuje jeszcze czasu, by odzyskać meczowy rytm. To samo można powiedzieć o Cooperze, więc zbliżająca się przerwa na mecze reprezentacji powinna być dla Śląska bezcenna. W swoim pierwszym występie w barwach WKS nowy amerykański rozgrywający nie wykazywał większego zainteresowania do ambitniejszej walki w obronie. Pytanie czy wynikało to z ograniczeń fizycznych czy z ogólnego nastawiania do gry w defensywie opierającego się na polowaniu na przechwyty pozostaje otwarte.
Nieco więcej prawdy o nowym Śląsku powinniśmy poznać już w najbliższy piątek, gdy Śląsk zagra ostatni mecz ligowy przed przerwą w rozgrywkach PLK. Jego rywalem będzie w Zielonej Górze rozpędzający się ostatnio Zastal.
Zdecydowanie mniej emocji od meczu Śląska przyniosło wtorkowe starcie Trefla w EuroCup. Mistrzowie Polski przyzwyczaili kibiców do kolejnych porażek w tych rozgrywkach, lecz w pierwszych siedmiu meczach nawiązywali walkę z rywalami. Przegrywali je średnio różnicą „tylko” 7.5 punktu. Tym razem w starciu z Haopelem Tel Awiw nie mieli najmniejszych szans – polegli aż 64:93 i właściwie ten wynik mówi o przebiegu walki wszystko.
Najlepszym strzelcem Trefla był Jakub Schenk (17 punktów, 9/9 z wolnych). Podopieczni Żana Tabaka trafili tylko 6 z 28 rzutów za 3, wobec braku Geoffreya Groselle’a wyraźnie przegrali walkę o zbiórki (29:39) i zanotowali więcej strat (17) niż asyst (13).
W trzech ostatnich meczach – dwóch w EuroCup i z Anwilem w PLK – Trefl stracił aż 301 punktów, choć do rozstrzygnięcia ich wyników nie była konieczna żadna dogrywka. Łącznie zespół z Sopotu okazał się w nich słabszy w od rywali aż o 65 punktów. Szansę na przełamanie Trefl będzie miał w sobotę, gdy podejmie MKS Dąbrowa Górnicza.
24 komentarze
Miałem okazję przez ostatnie dwa lata śledzić rozwój Adriana w Gdyni. Darzę chłopaka dużą sympatią, ma serce do gry, ogromne chęci, ambicję w sumie też i nawet talent w pewnym stopniu też (ofensywny, bo bronić nie potrafi). Ale czegoś mu po prostu brakuje i pewnych swoich ograniczeń moim zdaniem nie przeskoczy. To solidny center na PLK, gdzie będzie miewał wybitne mecze, ale europejskie wymagania to już są za wysokie progi. Piszę to ze smutkiem, bo mocno Adrianowi kibicuję.
On nie ma żadnego talentu, ma 215cm wzrostu i polski paszport, to wystarczy żeby grać w naszej słabej lidze. Czegoś mu brakuje – odpowiadam, otóż brakuje mu umiejętności gry w koszykówkę.
byl tu niedawno tekst marzyciela o tym jak polscy gracze powinni wyjezdzac za granice
l
o
l
Redakcjo, spokojnie, na pewno się rozkręci i polskie zespoły w końcu powalczą w Europie, bo przecież są gotowe 🙂
dokladnie
machina ruszyla
uspilismy ich czujnosc teraz trzeba znalezc frajera ktory przegra
Bogucki ma 215 cm i sporą masę. Powinien po prostu iść w górę pod koszem i pakować. Jak go obsiądą, będzie faul. On nawet nie musi skakać:” jak stanie na palcach to zapakuje: stopę ma pewnie z 35 cm, ręka i ramię razem to z pół metra na pewno, plus buty, razem to blisko 3 metry a obręcz wisi na 305 cm. On tymczasem próbuje manewrów, których nie umie. Piłek nie łapie. Trafić nie umie. To jakaś parodia a nie koszykarza zawodowy na tym poziomie rozgrywek…. On w tym meczu nie mał nawet jednej zbiórki!!! Natomiast co się dzieje z Lynchem… Ten facet już nawet nie blokuje. Nie trafia. Jest wolny i nieogranięty. Gra coraz gorzej. Trują go tam czy, co???
Trefl ma już 0-8 i jak myślicie? …. wygra coś w ogóle? A tak się śmiali ze Śląska, który ze szpitalem na ławce, momentami po 4, 5 ludzi kontuzjowanych, miał bilans 2-16. No to nadszedł czas prawdy dla wesołków. Dziś nie zagrał Groselle. Poza tym skład pełny, żadnych dziur. I co? Mają wygrać w Wilnie? może w Tel Awiwie? a może w Stambule? Czujecie zapach 0-18?
Śmiałem się niekiedy z chudego Mileticia, ale typ był bardziej przydatny niż obu obecnych centrów. Gdyby Śląsk miał wtedy zdrowy skład to w EC była szansa na bilans nawet około 5-13. Zastanawiam się gdzie teraz popełniono błąd w WKS. Skład wydawał się zbilansowany, a koszykarze wielopozycyjni. Albo (1) zawiódł skauting, albo (2) trener sobie nie radzi, albo (3) zawodnicy mają jakieś problemy i z taką formą większość obcokrajowców po prostu wyleci do końca roku. Albo wszystko na raz. Być może rację miał trener Miloszewski, że jakość zaczyna się od 200 tys USD a gracze z przedziału 8-15 tys za miesiąc to loteria…
Od kilku sezonów trenerzy się zmieniają, zawodnicy się zmieniają a Śląsk ma ten sam problem: Lizak.
Jak znasz kogoś kto przejmie klub i zapewni finansowanie, to droga wolna, zwalniaj Lizaka. Realia są takie, że nikogo Śląsk koszykarski w mieście nie obchodzi. Wszyscy walą kasę w Sląsk nożny i w żużel. Na nożnej masz od 10 do 30 tysięcy widzów, na żużlu masz po 12-13 tysięcy.. Na kosza chodzi od 2 tysięcy do 4 max. I wszystko jasne.
Droga nie jest wolna. Lizaka może zwolnić wyłącznie sam Lizak. Śląsk koszykarski nikogo we Wrocławiu nie obchodzi? Ciekawe spostrzeżenie, wrocławianinie z dziada. Czy od prezesa klubu nie oczekuje się przede wszystkim zapewnienia odpowiedniego finansowania, ambitnego planu, wizji, skutecznych działań, w tym zakulisowych, politycznych itp. Ale skutecznych. To po co prezes?
Ale, ale… raz plan był, słynny trzyletni. Nie doprecyzował tylko, że chodziło o trzy lata na dnie. Była też wizja. Awansu. I były działania zakulisowe. Podstołowe, bo sportowo się nie dało. Planu czteroletniego z medalami nie było i najbardziej zaskoczony tym był sam prezes.
W telegraficznym skrócie. A droga nie jest wolna niestety.
…. co to za bełkot? facet zdobył 4 medale w 4 lata i możesz tu szczekać i ujadać ile wlezie ale tego nie podważysz. To są fakty a nie żadne przypadki. A kosz we Wrocławiu mało kogo obchodzi, gość ci dane przytoczył, też to podważysz? Frekwencję? Ilość materiałów medialnych? Prasę? Jakies wielkie firmy wspierają w Sląsku kosza?
byl facet z kasa (Koelner) to wyszla polska mentalnosc, pseudokibice sie uniesli ze jak to tak, kupic licencje
teraz siedza cicho jak slask gra na licencji wks II z kupionym awansem
To może warto by wziąć jednego gracza za 200tys i dwóch takich Kenanów za niższa stawkę. Zamiast 2 gości za 120-150tys.
Kariera Miletica to: ławka w Partizanie, sezon w ACB, sezon w PLK a teraz prowincjonalna drużyna ligi serbskiej. Gość, którego spod kosza potrafił wypchnąć chłopiec od czyszczenia parkietu… Wczoraj widziałeś, jak się pod koszem kompromitował Bogucki (poza tym miał zero zbiórek). Gdyby tam stał weteran Parachuski, miałbyś i parę zbiórek i parę punktów więcej i celniejsze wolne. I wygrany mecz.
Center zyje z podan. Widziales jakies zagrania ustawione pod niego ?
no wlasnie…
Ludzie sie smija z Boguckiego bo wsad mu nie wyszedl. To warto sobie przypomniec co wyczynial Niziol. Ze 3 takie akcje pamietam, w tym dwie pod rzad w kolejnych meczach na pusty kosz. A teraz podjarka jak to sobie radzi we francji. smiech na sali
Też pisałem o wsadach Nizioła wczoraj, hehe. Chłopak we Francji rzuca ok 9-10 pkt. Radzi sobie jakoś i dobrze. Ale ten jego zespół spadnie z ligi, bo wszystko przegrywają.
Durniu, porownaj WZROST I SIŁĘ Nizioła i Boguckiego. Widzisz tą różnicę? Bogucki nie musi nawet skakać, starczy , że stanie na palcach i już wkłada. 215 cm, plus wielka stopa plus długie ręce i długie dłonie a kosz wisi na 305 cm. I co, wsad mu nie wyszedł? jeden? ja z 10 widziałem takich. Broniszx tego wielkliego drewna?
Kuba też się pewnie śmieje, że jego była drużyna prawie wszystko przegrywa.
Kariera Miletica to: ławka w Partizanie, sezon w ACB, sezon w PLK a teraz prowincjonalna drużyna ligi serbskiej. Gość, którego spod kosza potrafił wypchnąć chłopiec od czyszczenia parkietu… Wczoraj widziałeś, jak się pod koszem kompromitował Bogucki (poza tym miał zero zbiórek). Gdyby tam stał weteran Parachuski, miałbyś i parę zbiórek i parę punktów więcej i celniejsze wolne. I wygrany mecz.
sklad sie wydawal zbilansowany, bo ? tak przeczytales ?
znowu byl brak rozgrywajacego, zagranicznego centra i kogos kto bedzie trafial za 3 – rzeczywiscie zbilansowany sklad
juz sie nie musiz zastanawiac
to ze wks zdobywal medale to zasluga ratunkowych transferow, dobrego zavciagu polakow do sezonu wczesniej i mega slabosci ligi, np taki pierdolowaty anwil odpada z 1 miejsca a ostrow przegrywa z kontuzjami bardziej niz wks
to nie zadne rocket science, puchary to oczwiscie zweryfikowaly
Racja. Mi chodziło o to, że na każdą pozycję ściągnięto po kilku graczy (Kenan, Penava, Ponitka, Nunez…), co było problemem sezon temu. Rok temu rozgrywać musiał Gravett (nawet po dojściu Klassena), no to teraz doszło… trzech Gravetów. Być może trener uznał, że kilku combo guards będzie bardziej przydatnych niż typowy rozgrywający. Ale i tak nie wyszło.
Trener niewinny. Zeznał na konferencji, że to prezes.
Wygląda na to że prezesi/właściciele klubów grajacych w pucharach udają że chcą coś tam ugrać. Niedość że ściągają siódmy sort Amerykanów, wygrzebanych z dna kubła na śmieci, to na dodatek kontraktują 5 obcokrajowców, mimo że mogą 6. Nasuwa się jednak pytanie czy ten szósty obcokrajowiec dałby odpowiednią jakość, skoro jest ze śmietnika, czyli tani. Wychodzi na wierzch ich Januszostwo….uj zrobimy po taniości, jakoś to będzie. Niestety w Europie taką zbieraniną parodystów wygrywać się nie da!!! Już teraz postrachem naszych hegemonów są zespoły z Rumunii, Belgii czy Węgier!! Jak tak dalej pójdzie to niebawem będziemy zbierac oklep od ekip ze Szwajcarii, Austrii, Cypru czy innych peryferii europejskiej koszykówki….po uj zgłasząc drużynę do pucharów, pomnosić koszty wyjazdów, wiedząc że sportowo będzie katastrofa….