Strona główna » Wyczekiwany Napoleon Orlando Magic? Paolo Banchero wszedł do NBA z buta
NBA

Wyczekiwany Napoleon Orlando Magic? Paolo Banchero wszedł do NBA z buta

1 komentarz
Po pierwszym meczu w barwach Orlando Magic kibicom tej drużyny jawi się jako niespotykana ulotka reklamowa – taka, w której reklamodawca żadnego atutu swojego produktu nie wyolbrzymił. Paolo Banchero w roli wybawiciela już na starcie kariery rozpala emocje i wyobraźnię fanów klubu z Florydy.

Właściwie to nawet nie chodzi o to, że Banchero już w pierwszym meczu w NBA zdobył 27 punktów, 9 zbiórek i 5 asysty. I nie o to, że został trzecim debiutantem z osiągniętą linijką 25/5/5 obok – jakżeby inaczej – Kareema Abdul-Jabbara i LeBrona Jamesa. Fakt, Banchero grał fantastycznie. Fakt, pewne porównania nasuwały się same…

Ale tak naprawdę to nie popisy w ataku zrobiły największe wrażenie. To, że Banchero będzie seriami potrafił zdobywać punkty – wieeele punktów – było wiadomo jeszcze zanim na ostatniej prostej zdystansował pod koniec czerwca Jabariego Smitha w wyścigu o wybór z pierwszym numerem draftu.

Ważniejsze podczas ostatecznie przegranego 109:113 środowego meczu z Detroit Pistons było to, że Banchero w NBA, przynajmniej na początku okazał chęci do gry w obronie. Całkiem sporo. Tylko spójrzcie na tę akcję wartą pięć punktów:

Mało? To dołóżmy do tego jeszcze fakt, że wobec absencji Cole’a Anthony’ego Banchero musiał też na siebie przynajmniej częściowo przejąć rolę tego, który – zamiast kończyć akcje swojego zespołu, jakby podpowiadała opinia na jego temat ciągnąca – podaje piłkę, stara się pomóc w organizacji akcji dla jednego z kolegów.

Nowy gwiazdor Orlando Magic podobnie jak Jeremy Sochan został wychowany na koszykarza przez matkę-byłą koszykarkę. Rhonda Banchero spędziła kilka lat w WNBA. To nie jest ani wielkie odkrycie ani żadna tajemnica – koszykarze z drugiego pokolenia koszykarskich drużyn mają łatwiej.

Aha, Rhonsa Banchero na drugie imię dała mu Napoleon. Dumne z niego jest całe rodzinne, czekające na powrót swojej drużyny do NBA Seattle.

Jeśli przejrzeć listę wyborów Orlando Magic w ostatnich kilku draftach, szybko można nabawić się jesiennej depresji.

Mario Hezonja, numer 5 – sportowa pomyłka.

Łamliwy Jonathan Isaac.

Łamliwy Mo Bamba.

Trochę łamliwy, trochę podejrzany sportowo Jalen Suggs.

O wybraniu Anzejsa Pasecniksa pod koniec I rundy w 2017, gdy dostępni byli jeszcze Kyle Kuzma, Derrick White i Josh Hart nawet nie wspominając.

Paolo Banchero może te wszystkie błędy i wypaczenia Magic puścić w niepamięć, całkiem szybko!

W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego poprzeczka przed Napoleonem zostanie zawieszona nieco wyżej – tym razem Magic zagrają na wyjeździe z Hawks Trae Younga. Początek meczu o godz. 1.30.

1 komentarz

Sochan jest w Top10 debiutantów NBA. Jak wysoko? - SuperBasket 30 października, 2022 - 07:03 - 07:03

[…] słusznie porównywany do wielkich gwiazd ligi z przeszłości. Już po jego debiutanckim meczu pisaliśmy o nim jako o pewniaku do nagrody dla najlepszego spośród […]

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet