Zanim przejdziemy do przedstawienia środkowego przeciwnika drużyny z Włocławka warto przypomnieć fakt, że od poprzedniego sezonu FIBA zmieniła format rozgrywek FEC. W pierwszej fazie, w dziesięciu czterozespołowych grupach gra aż 40 zespołów. Druga faza grupowa to już tylko klasyczne 16 drużyn. Oznacza to, że pewni awansu do kolejnej niej będą tylko zwycięzcy grup w pierwszej fazie. Z zespołów kończących ten etap na drugich miejscach, stworzona zostanie korespondencyjna tabela. Z niej wyeliminowane zostaną 4 najsłabsze drużyny, biorąc pod uwagę bilans zwycięstw i porażek, a w dalszej kolejności małych punktów.
Co to oznacza w praktyce? Przekonały się już o tym zarówno Anwil, jak i Spójnia Stargard w poprzednim sezonie. Bilans 3-3 jest „mocno ryzykowny”. Można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że zajęcie drugiego miejsca w grupie z trzema wygranymi spycha na dół korespondencyjnej tabeli. Bilans 4-2 (szczególnie z dobrym bilansem małych punktów) stawia w zdecydowanie lepszej sytuacji.
Historia pokazuje, że zespoły w grupach z wyraźnym faworytem – jak Dinamo Sassari w tegorocznej grupie Anwilu, czy Bilbao w zeszłorocznej – nie mają wielkiego pola manewru: by być spokojne o awans, powinny wygrać wszystkie 4 pozostałe mecze. Jedna niespodziewana porażka można przesądzić o przedwczesnym zakończeniu pucharowej przygody.
Właśnie w taki sposób szanse awansu stracił rok temu Anwil – pamiętacie tę niespodziewaną porażkę drużyny prowadzonej jeszcze przez Przemysława Frasunkiewicza w Szkocji z Caledonia Gladiators?
Rywal typu „lucky loser”
Tym razem w meczu otwierającym pucharowy sezon, Anwil zmierzy się z ukraińskim BC Dnipro. Początek spotkania w Hali Mistrzów w środę o godz. 18. Transmisja od 17:55 na TVP Sport i internetowych kanałach TVP.
Dnipro to trzykrotny mistrz kraju (2016, 2020 i w ostatnim sezonie) i czołowy klub Ukrainy od dekady. Od sezonu 2014/15 zawsze jest w najlepszej czwórce rozgrywek, jeśli te udaje się w kraju naszych wschodnich sąsiadów rozegrać. Przed rosyjską agresją na Ukrainę, rywal Anwilu dwukrotnie rywalizował w fazie grupowej FIBA Europe Cup. Kolejne kilka podejść do kończył na kwalifikacjach.
We Włocławku koszykarze Dnipro gościli już 3 lata temu. W covidowej bańce FIBA Europe Cup, rozgrywanej w Hali Mistrzów, po dość kuriozalnym meczu (nie dążyli do doprowadzenia do dogrywki w ostatniej akcji) przegrali z Anwilem trzema punktami. Sezon później, w kwalifikacjach do tego samego pucharu, ulegli Treflowi Sopot 82:88.
W bieżącym sezonie koszykarze Dnipro wygrali oba dotychczasowe mecze w swojej lidze, natomiast w fibowskim pucharze znaleźli się po… przegranym dwumeczu kwalifikacji z rumuńskim CSM Contanta. Zwycięstwo i porażka oraz bilans małych punktów wynoszący -11, pozwoliły im zakwalifikować się jako jeden z tzw. lucky loserów. Wskoczyli w miejsce Turków z Izmiru, którzy uprzednio „dolosowani” do grupy Anwilu zdołali później wywalczyć awans do Ligi Mistrzów.
Transfer „last minute”: Olexandr Mishula
Skład BC Dnipro, jak wielu ukraińskich zespołów w obecnej sytuacji geopolitycznej, pozbawiony jest obcokrajowców. W meczach kwalifikacji FIBA Europe Cup bardzo widoczny był podział na podstawową piątkę zawodników i graczy drugoplanowych. Starterami byli: Mykhailo Horobchenko (PG, 185/26), Maksym Zakurdaiev (G, 196/31), Volodymir Koniev (F, 203/35), Stanislav Tymofeyenko (PF, 205/35) i Daniil Sypalo (F/C, 211/19). Z tej piątki, mniej lub bardziej regularnie w reprezentacji Ukrainy grywa obecnie tylko doświadczony Koniev (występ na Eurobaskecie 2017). W przeszłości w narodowych barwach grywał także Tymofeyenko (Eurobasket 2015).
Obu wiekowych graczy łączy też fakt występowania przez chwilę na Litwie, w tym samym klubie – Pieno Zvaigzdes, choć w różnym czasie. Oprócz tego Tymofeyenko i Zakurdaiev maja za sobą kariery w baskecie 3×3, byli brązowymi medalistami mistrzostw Europy.
Sporym wzmocnieniem siły Dnipro powinien być doświadczony Olexandr Mishula (G, 193/32), który wraca do Dnipro po 5 latach przerwy na zasadzie otwartego kontraktu, czekając na korzystniejsze finansowo propozycje gry w Europie. Powrót Mishuli ogłoszono dopiero w poniedziałek. Gracz został już zgłoszony do rozgrywek FIBA. W przeciwieństwie do swoich nowych kolegów, ten obwodowy jest bardzo doświadczony na arenie międzynarodowej. To etatowy reprezentant Ukrainy z występami na trzech Eurobasketach i turnieju Mistrzostw Świata w CV. W przeszłości były graczem ligi czeskiej, cypryjskiej, węgierskiej oraz drugiej tureckiej.
Trenerem Dnipro już drugi sezon jest Volodymir Koval.
We wrześniowych meczach kwalifikacji FIBA Europe Cup wyróżniali się najbardziej doświadczeni: Koniev (śr. 14 pkt., 10 zb., 3 as.) i Tymofeyenko (śr. 13 pkt.) oraz najmłodszy – Sypalo (śr. 13 pkt., 6 zb.). Dziewiętnastolatek był też najskuteczniejszym graczem drużyny w dwóch meczach ligowych (śr. 15 pkt., 9 zb.).
Anwil z pewnością będzie faworytem środowego meczu i powinien się z tej roli wywiązać. Po ubiegłorocznej wpadce wszyscy we Włocławku już przecież wiedzą, że nowy system rozgrywek FIBA Europe Cup nie wybacza wpadek.
8 komentarzy
To oni nie mają „wojny” tylko bawią się w koszykówkę?
Kilkadziesiąt tysięcy wybyczonych Ukrów w wieku poborowym w Polsce nie ma wojny. Czekają na sprzęt wojskowy w Polsce i na to że Polacy pójdą za nich walczyć. A wystarczyłaby Żandarmeria Wojskowa odstawiająca takich na granicę i w kamasze.
Oczywiście, to ustawka, tym bardziej, że mamy do dzisiaj nierozwiązaną tragiczną przeszłość, ale powiedzieli, że jesteśmy ich sługami.
Nie ma kto tych troli ruskich wyp….. z tego forum o koszykowce!?
głupcze, osądziłeś, ale to typowe. Krytykowanie ich nie oznacza bycia ruskim trollem.
sam jesteś głupiec!!!
to jest forum o koszykowce cepie,wiec wypad stad!
ciebie jakoś z tego forum nie kojarzę, a jego i owszem.Pojawiłeś się akurat wtedy jak ktoś napisał prawdę o nich. Ciekawe…