Tegoroczny sezon Kinga w Lidze Mistrzów jest z pewnością bardziej rozczarowujący, w porównaniu do zeszłorocznej walki o awans i odpadnięcia z rozgrywek dopiero na ostatniej prostej fazy grupowej. Słabe wrażenie zespół ze Szczecina może zatrzeć jedynie udanym występem w ostatniej kolejce, choć będzie to niebywale trudne. Po pierwsze drużyna ze Szczecina nie przekonuje nawet w polskiej lidze – poniosła w tym sezonie już 4 porażki. Po drugie jest właściwie zdekompletowana – kontuzji kończącej sezon doznał Andy Mazurczak, a w poniedziałek klub rozwiązał konteakt z Teyvonem Myersem. Wreszcie po trzecie, do Szczecina przyjeżdża Unicaja, która w tej edycji BCL jeszcze nie przegrała (bilans 5-0).
Hiszpanie już w poprzedniej kolejce zapewnili sobie zwycięstwo w grupie i bezpośredni awans do II fazy grupowej, więc chwilowo mogą skupić się na rozgrywkach ligi hiszpańskiej, gdzie z bilansem 8-3 należą do ścisłej czołówki. Być może ta okoliczność – mecz o „pietruszkę” dla jednych i drugich – otwiera jakieś szanse przed drużyną Wilków Morskich?
W pierwszym starciu obu drużyn, rozegranym na początku października, polski zespół nie miał nic do powiedzenia. Półfinalista poprzedniego sezonu ACB w Maladze wygrał przekonująco – 83:60.
Od tamtej pory w zespole ostatniego w tym sezonie europejskiego rywala Kinga nie zaszły żadne zmiany. Według hiszpańskich mediów, do Szczecina z drużyną nie wybrał się kontuzjowany od dwóch tygodni Bośniak Nihad Djedović (G/F, 197/34) oraz – tak jak zawsze – jeden z obcokrajowców, których w Maladze jest więcej niż przewiduje regulamin Ligi Mistrzów. Tym razem padło na Amerykanina Dylana Osetkowskiego (F/C, 206/28), jednego z liderów drużyny.
W meczu w Szczecinie zobaczymy dwa polskie „smaczki”. Przeciwko wicemistrzowi Polski zagrają reprezentant Polski Aleksander Balcerowski (C, 216/24) i były gracz Czarnych Słupsk David Kravish (C, 208/32). Pozostała część składu powinna pozostać bez zmian w porównaniu do ostatnich meczów hiszpańskiego zespołu. Obwód tworzą Amerykanie z doświadczeniem euroligowym Kendrick Perry (PG, 183/32) i Tyson Carter (G, 193/26) oraz ich rodak Tyler Kalinoski (G, 193/31), uzupełniani przez reprezentanta Hiszpanii Alberto Diaza (PG, 190/30).
Formację skrzydłowych pod nieobecność Osetkowskiego stworzą Amerykanin Kameron Taylor (G/F, 198/30), reprezentant Kanady Melvin Ejim (F, 201/33), Francuz z doświadczeniem w NBA – Killian Tillie (PF, 208/26), reprezentant Hiszpanii Jonathan Barreiro (F, 203/27) i urodzony na Dominikanie Tyson Perez (PF, 202/28).
Z kolei pod koszem, trzecim obok Balcerowskiego i Kravisha równorzędnym graczem jest reprezentant Hiszpanii Yankuba Sima (F/C, 211/28).
Trenerem zespołu jest 48-letni Ibon Navarro. Pracuje tu od sezonu 2022/23 i to właśnie od wtedy w Maladze gra znaczna część stranieri. Jak wspominaliśmy w zapowiedzi pierwszego meczu obu drużyn, Unicaja – pomijając przechwycenie z Panathinaikosu Balcerowskiego – prawie nie zmieniła się personalnie od poprzedniego sezonu.
Statystycznie w zespole najlepiej wypadają Carter, Taylor, Perry, Kravish, Kalinoski i Osetkowski – każdy z nich na przynajmniej jednym froncie (ACB, BCL lub na obu) osiąga dwucyfrowe średnie punktów. Unicaja jest jednym z tych zespołów, grając przeciwko któremu nie sposób nastawić się na zatrzymanie konkretnego lidera czy gwiazdy. Jeśli jednak mielibyśmy wskazać kogoś, kto w ostatnich meczach błyszczał, byłby to zapewne Carter – autor 30 punktów w przegranym ostatnio meczu z Gran Canarią, czy 25 w wygranym starciu z Joventutem w połowie listopada.
Mecz o godne pożegnanie Kinga z Europą kibice spoza Szczecina będą mogli zobaczyć wyłącznie na kanale Polsat Sport Premium 1.
4 komentarze
Chyba byloby lepiej, żeby oddali to walkowerem.
balcerowski jest meeegaprzereklamowany.
a co dopiero powiedziec o tobie????
Kalinoski, Balcerowski, Osetkowski… ciekawa ekipa