Strona główna » Tomasik: Nie róbcie wizją Petraska w kadrze z ludzi idiotów

Tomasik: Nie róbcie wizją Petraska w kadrze z ludzi idiotów

4 komentarze
Anwil nie traci czasu. Gdy w ubiegłym tygodniu Luke Petrasek przedłużał o dwa lata kontrakt, padły zapowiedzi, że będzie się starał o polski paszport. We wtorek prezes klubu z Włocławka spotkał się w tej sprawie w Turcji z Igorem Miliciciem. Imponujące tempo i – hej, nazwijmy rzeczy po imieniu – kuriozalna szopka.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Powiedzmy to od razu, na wstępie, prosto w oczy: wartość Luke’a Petraska dla reprezentacji Polski w roli gracza naturalizowanego jest bliska zeru.

Nie chodzi o to, że Petrasek nie jest dobrym koszykarzem. Jak na warunki polskiej ligi – jest znakomity. 15,5 punktu i 5 zbiórek na mecz. 43 proc. skuteczności rzutów za 3 przy ponad czterech próbach. Nieczęsto spotykane połączenie rozmiaru, siły, dynamiki, sprawności i szybkości.

Wciąż robi postępy. Ma dziewczynę – Polkę. Z Bydgoszczy. Ewidentnie wiąże z Włocławkiem i – być może – szerzej z Polską przyszłość. Świetnie! PLK na tym jedynie zyska. Ten niespełna 28-letni zawodnik ma przed sobą pewnie jeszcze co najmniej pięć lat sportowego prime’u.

Zyskać na obywatelstwie dla Petraska oprócz niego samego może także – albo i przede wszystkim – Anwil. Co już zauważył dwa dni temu w analizie podsumowującej najważniejsze problemy drużyny z Włocławka, Grzegorz Szybieniecki.

Ale reprezentacja Polski? Panowie, serio?

https://twitter.com/Anwil_official/status/1635673899508572162?s=20

Spójrzmy tylko na tercet najpoważniejszych kandydatów do gry w polskiej kadrze podczas EuroBasket 2025 na pozycjach podkoszowych:

O pięć lat od Petraska młodszy, ale zdecydowanie bardziej już otrzaskany w europejskiej koszykówce przez większe K – Olek Balcerowski.

O rok młodszy, ale też już bardziej otrzaskany w europejskiej koszykówce przez duże K – Dominik Olejniczak.

O dwa lata młodszy, ale też nieco bardziej otrzaskany w europejskiej koszykówce – Olek Dziewa.

A jest jeszcze o cztery lata młodszy, wciąż dający jakieś nadzieje na dalsze rozwój, Szymon Wójcik.

Czy jest jakikolwiek element koszykarskiego rzemiosła, w którym Luke Petrasek jest lepszy od wymienionych powyżej potencjalnych konkurentów do gry w kadrze? Jest, jeden – rzut. Nawet, jeśli Dziewa i Wójcik trafiają w tym sezonie PLK trójki z większą skutecznością od Petraska, ciężko dyskutować z faktem, że ten rzuca częściej, podejmując też chętniej próby z trudniejszych pozycji. Pewnie 9 na 10 trenerów, mając powyższą trójkę do wyboru i mogąc tylko jednemu oddać najważniejszy rzut, postawiłoby na Petraska. Co najmniej.

Ale ta rola adwokata diabła jest pozbawiona większego sensu. Ani Petrasek, ani Goeffrey Groselle nie zagrają w polskiej reprezentacji podczas EuroBasketu 2025, choć trudno sobie wyobrazić, byśmy mieli wystąpić w tym turnieju bez naturalizowanego koszykarza z USA.

Czy będzie to klasyczny rozgrywający, łowca punktów z typie AJ-a Slaughtera czy po prostu przymierzany już od jakiegoś czasu Jonah Mathews? Okaże się za jakiś czas. Np. za rok, gdy będziemy mieli większą świadomość koszykarzem jakiego typu stanie się Jeremy Sochan.

Ale to nie zmieni niczego w perspektywie Petraska w polskiej reprezentacji. Ta perspektywa de facto nie istnieje. Nie wierzę, byśmy mieli wystawić naturalizowanego zawodnika na pozycjach 4/5. I nie uwierzę, dopóki w meczach o faktycznie jakąkolwiek stawkę, takiego w koszulce z orłem na piersi nie zobaczę.

Ostatnie próby udowodnienia wszystkim wszem i wobec w meczach o nic, że nadanie polskiego obywatelstwa Groselle’owi miało jakikolwiek związek z jego planowaną grą w reprezentacji pominę milczeniem. Wymownym.

Nie jestem zwolennikiem rozdawania polskich paszportów na lewo i prawo każdemu koszykarzowi, który o taki dokument poprosi. Ale człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Przypadki Groselle’a i teraz Petraska, a także – co przecież jak widać niemal nieuchronne – kolejne podobne spowodują, że każdy następny będzie powodował coraz mniej rzucające się w oczy wzruszenie ramion. Nawet, jeśli będzie zmniejszał szanse rozwoju młodych, polskich koszykarzy.

https://twitter.com/piokar1969/status/1635715302246711305?s=20

Ale co zrobić, skoro w tego typu sytuacjach decyduje polityka? Polska koszykówka jest od niej obecnie zależna tylko nieco mniej niż żarówka od prądu. Jeśli Anwil wydepcze odpowiednie ścieżki w Pałacu Prezydenckim, Petrasek może – przynajmniej teoretycznie – zostać Polakiem choćby i przed rozpoczęciem play-off. W nowej roli mógłby odmienić oblicze swojej drużyny i, być może, losy rundy finałowej sezonu PLK. O ile włocławianie się do niej zakwalifikują.

Skazanych na niepowodzenie prób uzasadnienia naturalizacji Groselle’a i Petraska już nie odzobaczymy. Nawet, jeśli przyznanie paszportu temu drugiemu wcale nie musi się okazać takie proste, jak się włocławianom wydaje.

Prosić jednak zawsze można, co też niniejszym czynię. To uwaga do was, kolejne Legie i Anwile polskiej koszykówki. Jak już zdecydujecie się starać o polskie obywatelstwa dla kolejnego obcokrajowca w swoich klubowych, partykularnych interesach, róbcie dalej swoje, nie przeszkadzajcie sobie. W takich funkcjonujecie realiach, sami je stworzyliście, no ale co teraz zrobić?

Powiem wam czego nie robić – z nas wszystkich idiotów, sugerując, że to „dla dobra reprezentacji”.

Bardzo ładnie proszę.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

4 komentarze

Maciej 15 marca 2023 - 15:29 - 15:29

Takie głupawe, akademickie gadanie. Naturalizacja jest procesem dla ludzi, a nie tylko dla sportowców. To, że Luke ma ochotę zostać Polakiem, to chyba nic zdrożnego. Myślę, że panowie – znawcy basketu, zachłystujaą się jak sztubaki, na myśl, że moglby grać w reprezentacji kraju. A przecież hurt z tym. Liczy sie czlowiek i jego potrzeby. Decyzja o grze w kadrze należy do niego i selekcjonera, nie do pismaków- na szczęście.
Jeżeli panom tak strasznie zależy na losie kadry, to może zaczną prześwietlać tematy szkółek koszykarskich. Może wpadną na jakiś pomysł o np promowaniu drużyn ligowych mających jakiś własny narybek? Widać, że przepis okonieczność przebywania jednego Polaka na parkiecie nie musi być nsjlepszymo pomysłuem na kształcenie kadrowiczów, bo często oni grają właśnie za granicą- wybierając lepsze oferty finansowe. I nie ma się co im dziwić. A my kibice chcemy koszykówki na wyższym poziomie, niż ten obecny – vide rozgrywki europejskie, który zapewniają nam najczęściej zawodnicy zagraniczni, niż Poalcy.

Odpowiedz
Mateusz 15 marca 2023 - 17:30 - 17:30

Autorowi nie chodziło o sam proces naturalizacji, ale bardziej o ukrywanie swojego interesu przez kluby (Petrasek i Grossele jako Polak w rotacji, czyli de facto 7 obcokrajowców w rotacji lub brak koniecznosci wpłaty 100 000 pln do kasy PLK za szóstego obcokrajowca) pod przykrywką „dbałości” o interes kadry narodowej. Żenada. Nazywajmy rzeczy po imieniu.

Odpowiedz
Rafał 15 marca 2023 - 22:01 - 22:01

nie dla farbowanych lisów w kadrze. to jest kadra Polski a nie klub. Powinni grać tylko Polacy.

Odpowiedz
Kuba 16 marca 2023 - 09:45 - 09:45

Artykuł tak tendencyjny i niespójny, że ciężko się go czyta. Petrasek ma odbierać szansę młodym polskim koszykarzom, samemu będąc według autora 3 lub 4 wyborem na swojej pozycji w kadrze? Polska myśl szkoleniowa koszykówki leży i kwiczy od lat, ale ktoś woli się produkować o naturalizowanych zawodników. Wiadomo, że chodzi o zaliczenie Petraska jako Polaka przez przepisy PLK, więc naprawdę nie ma co się spinać o rzekomą szansę dla niego na grę w kadrze.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet