Skoro w Stali brakowało graczy (kontuzja Silinsa, odejście Snidera), ktoś musiał grać za dwóch. Świetną grę i wszechstronność w pierwszej połowie pokazywał Adonis Thomas, na charakterystycznym luzie ogrywający obronę Startu. Już do przerwy miał na koncie 15 punktów. Jeszcze jeden bardzo dobry występ zaliczał też Damian Kulig.
Bardzo dobra obrona gości dawała łatwe punkty z kontry, pod koniec pierwszej kwarty Stal prowadziła już nawet 26:15. Zespół z Lublina przełamał się jednak i uporządkował grę w ataku – wówczas goście zaczęli mieć problemy ze zdobywaniem punktów w ataku pozycyjnym. Odpowiedzialny najczęściej za rozgrywanie Aigars Skele w pierwszej połowie miał aż 5 strat. Gorzej niż zwykle grali też Jakub Garbacz i Nemanja Djurisić.
Na swoim dobrym poziomie grał Sherron Dorsey – Walker, trójki trafiali też Dziemba, Krasuski i Młynarski. Start potrafił odrobić straty, do przerwy przegrywał minimalnie 44:45, a chwilę po niej zaczął już wyraźnie przejmować inicjatywę.
Wreszcie skuteczność odzyskał Kacper Młynarski, który w odpowiedzi na obronę strefą gości trafił trzy razy z rzędu z dystansu. Atak Stali krwawił przy grze 5×5, jej liderom brakowało jakiegokolwiek wsparcia w z ławki. Na początku decydującej kwarty zespół z Lublina prowadził już 77:60 i – przy bardzo ograniczonych opcjach Stali – mecz był już w zasadzie rozstrzygnięty.
Start (bilans 3-2) gra zauważalnie lepiej, odkąd zespół wzmocnił rozgrywający Dayshon Smith. Trener Artur Gronek potrafił wykorzystać braki w zespole rywala. Klavs Cavars miał aż 19 zbiórek, do tego 14 punktów i 5 asyst – totalna dominacja.
Stal (obecnie 4-1) i trener Andrzej Urban zaliczają pierwszą porażkę w sezonie, zespół z Ostrowa, niezależnie od problemów kadrowych, pokazał kiepską dyspozycję. Silins nie zagra przez kilka tygodni, znalezienie następcy Snidera jest więc sprawą bardzo pilną.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
