NBA Trip 2022 – jedź z nami na mecze NBA do Chicago i San Antonio! >>
Jeśli komuś brakowało ofensywnego basketu w polskiej lidze, to z pomocą przyszedł mecz Astorii z Arką. Bydgoszczanie w samej pierwszej połowie zdobyli 62 punkty i tym samym wypracowali sobie 17-punktową zaliczkę.
Świetnie wyglądał Mike Smith (26 punktów) który trafiał swoje błyskawiczne rzuty z dystansu i półdystansu. Bardzo dobrze wypadł także Nathan Cayo, który zastąpił Nicka Muszynskiego w pierwszej piątce. Ten drugi jednak też dołożył swoją cegiełkę do dobrej gry Astorii – Muszynski zamurował z kolei dostęp do własnego kosza rozdając 3 bloki.
Arka z kolei oparła swoją grę o weteranów. Dużo rzutów brali na siebie James Florence z Bartłomiejem Wołoszyn, lecz nie byli tak skuteczni jak ich rywale. Problemem przede wszystkim była jednak obrona – gdynianie musieli w przerwie coś zmienić, inaczej mogli zapomnieć o zwycięstwie. No i tak się stało – Arka rozpoczęła trzecią kwartę od serii punktowej i przewaga gospodarzy skurczyła się do wartości jednej cyfry.
Gdynianie atakowali agresywnie obręcz, ale także dokarmiali Adriana Boguckiego pod koszem, którego żaden wysoki Astorii nie był w stanie powstrzymać, jeśli już Polak dostał piłkę. Bogucki zaliczył kolejny dobry mecz – 18 punktów (8/9 z gry) i 9 zbiórek.
Przeciąg, jaki Astoria robiła w pierwszej połowie, nagle ustał – Arka pozamykała wszystkie okna i powoli zaczęła przejmować panowanie nad tym spotkaniem. Dobrze grali Trey Wade i Novak Musić, a trafianie kontynuował Florence (25 punktów), którego trójka przełamała wynik na korzyść Arki.
Bydgoszczanie kompletnie się wtedy rozsypali – w sumie w drugiej połowie zdobyli 26 punktów, czyli mniej niż w pierwszej i drugiej kwarcie, pojedynczo. Ostatecznie skończyło się na pewnej wygranej gości 102:88, choć w przerwie nastroje raczej były kompletnie odwrotne. Arka drugie 20 minut wygrała 57:26 i kolejny raz udowodniła, że współczesna koszykówka to game of runs, czyli gra serii.
Zespół prowadzony przez debiutującego Krzysztofa Szubargę ma bilans 3:1 i wygląda na całkiem poważnego kandydata do play off w tym sezonie.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>