poniedziałek, 2 grudnia 2024
Strona główna » Śląsk jak przegrywał, tak przegrywa. Nadzieje związane z grą w Lidze Mistrzów porzucone

Śląsk jak przegrywał, tak przegrywa. Nadzieje związane z grą w Lidze Mistrzów porzucone

8 komentarzy
Oczywiście, matematycznie Śląsk mimo trzech kolejnych porażek w Basketball Champions League zachowuje szanse awansu do fazy playin, ale biorąc pod uwagę grę podopiecznych Miodraga Rajkovicia to już tylko czysto hipotetyczne rozważania. We wtorek wrocławianie ulegli w Hali Stulecia 65:73 Pallacanestro Reggiana.

To już szósta porażka w siódmym meczu o stawkę w trakcie minionego miesiąca brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Jedyna wygrana? Ze słabo spisującą się na początku sezonu Arką Gdynia. Poza tym – trzy dość wyraźnie przegrane mecze w Lidze Mistrzów, w tym dwie na swoim boisku z rywalami będącymi potencjalnie w zasięgu (Falco i Pallacanestro) oraz trzy niepowodzenia w PLK – nieco szokujące z GTK oraz bardziej spodziewane Treflem i Kingiem.

Mało kto już we Wrocławiu pamięta, że równo miesiąc temu Śląsk świętował zdobycie Superpucharu Polski i z nadzieją na kolejne sukcesy rozpoczynał nowy sezon.

We wtorek wrocławianie z włoskim rywalem w Lidze Mistrzów, w meczu tak naprawdę ostatniej szansy musieli sobie radzić bez Isaiaha Whiteheada, który przegrał starcie z wirusem (grypa żołądkowa). Momentami w pierwszej połowie gra Śląska wyglądała jednak całkiem nieźle. Dobrze spisywał się do przerwy Daniel Gołębiowski (11 punktów), poprawnie z roli rozgrywającego wywiązywał się Marcel Ponitka, dziury w grze drużyny starał się łatać po obu stronach boiska Kenan Blackshear, a równo syreną kończącą drugą kwartę Angel Nunez dał pokaz umiejętności technicznych:

https://twitter.com/WKS_SlaskBasket/status/1851352507697545661

Śląsk prowadził 35:34. Po przerwie wrocławianie jeszcze przez dłuższą chwilę walczyli z rywalami jak równy z równym, ale dotrzymywanie kroku Pallacanestro z każdą kolejną minutą szło im coraz trudniej. Im bliżej było końca meczu, tym częściej gospodarze musieli się uciekać do indywidualnych akcji tego typu:

https://twitter.com/BasketballCL/status/1851362383110832319

Na dłuższą metę to nie mogło się udać. Drużynie brakowało nie tylko Whiteheada, ale także wsparcia od graczy podkoszowych. Reggie Lynch i Adrian Bogucki łącznie dostali od trenera tylko 23 min gry łącznie – trafili 3/11 z gry). Gdy rozpoczęła się decydująca kwarta, goście z Włoch dość szybko zyskali dość wyraźną przewagę i ostatecznie wygrali może i niewielką liczbą punktów, ale jednak dość pewnie. Najlepszymi strzelcami Śląska byli Gołębiowski i Nunez, którzy zdobyli po 13 punktów.

Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Śląsk rozegra dopiero 12 listopada – z wtorkowym rywalem na jego parkiecie. Przy bilansie 0-3 po pierwszej rundzie rozgrywek – takim samym, jakim legitymuje się King Szczecin – marzenia o dłuższej grze polskiej drużyny w najważniejszych rozgrywkach klubowych organizowanych pod egidą FIBA można jednak między bajki włożyć.

8 komentarzy

Szymon Pułkownik 30 października, 2024 - 07:56 - 07:56

Kogoś to jeszcze dziwi?

Odpowiedz
TOMEK 30 października, 2024 - 09:13 - 09:13

nie, Śląsk po prostu wrócił na swoje miejsce……

Odpowiedz
jan 30 października, 2024 - 12:05 - 12:05

i trzyma poziom mistrza i wice…
ale co sie dziwic jak u wlochow w pierwszej wychodzi piatka czarnych

Odpowiedz
TOMECKI 30 października, 2024 - 12:17 - 12:17

w Śląsku Bogucki też prawie, jak czarny, prawie….

Odpowiedz
MICHAŁ 31 października, 2024 - 21:44 - 21:44

Może brudny, to taki bardziej Rumun.

kuja 31 października, 2024 - 23:29 - 23:29

Czyli na podium mistrzostw Polski:))? A ns jakim miejscu jest Trelf 06 Sopot?

Odpowiedz
Wewe 30 października, 2024 - 11:09 - 11:09

3 poziom europejski to za wysokie progi. W Polsce 4 poziom to może by sobie lepiej radzili. Mówią że koszykówka w Polsce poszła do przodu a ja uważam że do tył i kiedyś był lepszy basket bo drużyny występowały w eurolidze. Jeżeli nie gra Bogucki, Lynch, whitehead Od czasu do czasu zagra dobrze a tak to słabo, do tego Penava też tylko czasami coś szarpnie, taki gracz jak Senglin gra też słabo ale widać że ma umiejętności no to Rajković to nie ten trener do tej drużyny. W ogóle mam wrażenie że w Śląsku się ciężko gra. Przychodzą zawodnicy z lepszych klubów i nie grają albo odchodzą i grają znacznie lepiej niż w Śląsku. Kiedyś też tak było i młodzi zawodnicy byli zniszczeni. Garstka tylko się wybiła. Sporo tam jest do poprawy…

Odpowiedz
dziki 31 października, 2024 - 23:27 - 23:27

? Co to za bełkot?

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet