Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Szef wicemistrzów Polski z 2022 roku już rok temu, na początku poprzedniego sezonu, mówił że byłby za tym, aby klubowe budżety w Polskiej Lidze Koszykówki stały się jawne.
– Nie mam nic przeciwko temu. Nie mamy niczego do ukrycia – zapewniał wówczas w rozmowie z nami.
Kilka dni przed inauguracją kolejnych rozgrywek, będąc gościem „Magazynu Sportowego” w Radiu dla Ciebie, Jarosław Jankowski na swój sposób potwierdził tę deklarację, gdy pytany przez dziennikarzy o możliwości finansowe swojego klubu, opowiedział o nich wprost, nie owijając makaronu na uszy.
– Wysokość budżetów jest przecież poniekąd jawna. Można je sprawdzić w rejestrze KRS. Budżet koszykarskiej Legii jako całej spółki to 11,5 miliona złotych. Tak było w poprzednim sezonie. Na pensje zawodników – zależy jak to liczyć, bo są jeszcze przecież prowizje, koszty przelotów, wynajmu mieszkań, samochodów itp., – przeznaczana jest trochę mniej niż połowa tej kwoty – precyzował Jarosław Jankowski.
Przy okazji odsłonił też nieco kulis negocjacji z Marcelem Ponitką, który jako ostatni dołączył do drużyny, która w tym sezonie ma się bić o ósmy tytuł w historii Legii i jednocześnie pierwszy od 1969 roku.
– To, że Marcel Ponitka znalazł się u nas nie jest dziełem przypadku. Rozmawiałem z nim zaraz po ostatnim sezonie. Wtedy robiliśmy pierwsze podejście. Ale takie rzeczy czasami muszą chwilę potrwać. Bardzo cieszę, że udało się go ściągnąć. Marcel ma kontrakt na cały sezon, i zapewniam, że do czerwca będzie naszym zawodnikiem. Buy-outu nie ma. Negocjacje przebiegały sprawnie, jedynym utrudnieniem były… problemy Marcela z zasięgiem, gdy już finalizowaliśmy rozmowy. Przebywał wówczas w górach i musiał wychodzić na pola, wzgórza, by połączyć się ze światem – śmieje się, wspominając negocjacje z koszykarzem, który w Warszawie zarobi w trakcie tego sezonu ok. 100 tys. dol, szef Legii.
Przy okazji szef klubu, który przez sztaby 16 klubów PLK jest drugim najczęściej wymienianym w roli najpoważniejszego kandydata do mistrzostwa, potwierdził też krążące po koszykarskim środowisku informacje, że Legia rozważała także zatrudnienie Michała Michalaka, który już swego czasu był jej zawodnikiem.
– Były prowadzone z nim wstępne rozmowy, ale pojawiała się możliwości zakontraktowania Marcela i na nią się zdecydowaliśmy. Czuliśmy, że mamy większą lukę na pozycji, na której gra Marcel niż Michał – tłumaczy prezes Legii.
W piątek jego zespół zainauguruje nowy sezon we własnej hali meczem ligowym z Zastalem Zielona Góra (godz. 20.30). Kilka dni później Legia rozpocznie w tureckiej Antalyi walkę w eliminacjach do Ligi Mistrzów FIBA.
– Jeżeli awansujemy do fazy grupowej, naszym celem będzie wyjście z tej grupy, bo chcielibyśmy zrobić krok do przodu względem poprzedniego sezonu. Jeśli nie uda się awansować, zagramy w gazie grupowej FIBA Europe Cup. To rozgrywki, w których równie dobrze można odpaść w pierwszej rundzie, jak i dojść do finału – ocenia prezes Jankowski.
Dobra informacja dla kibiców warszawskiego zespołu – na piątkowy mecz z Zastalem gotowy do gry powinien być już leczący ostatnio uraz łokcia Michał Kolenda.
Prezes Legii ma rację, mówiąc o tym, że budżety klubów PLK są de facto jawne. O tym ile wydają rocznie pisaliśmy w czerwcu – ze wszystkimi informacjami możesz się zapoznać TUTAJ. Dane dotyczyły roku obrotowego 2021 lub – w kilku przypadkach – sezonu 2021/22 (spółki mogą wybrać okres rozliczeniowy). Legia miała wówczas przychody na poziomie prawie 9 mln zł i koszty zamykające się w kwocie 8,35 mln.
Ciekawi jesteśmy czy prezesi innych klubów PLK też będą gotowi w najbliższym czasie ujawnić jakie budżety udało im się zbudować przed nowym sezonem, czy też aby się o tym przekonać, będziemy musieli czekać na dane z KRS.
Do którego to, przypomnijmy, nie wszystkie kluby widzą potrzebę składania sprawozdań, szczególnie gdy nikt ich o to nie prosi.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
no i bardzo dobrze powiedziane powinny być oficjalne informacje o budżecie
hahaha jak by to mialo znaczenie. Nikt nie nierobi prfitow a wszystko to tylko koszt sponsorow jednynie mozna by zobaczyc ile jest w stanie wyciagnac ze zlotowki w stosunku do koncowej pozycji w tabeli. Z drugiej strony chcialbym zobaczyc jaki dochod kluby maja jezeli chodzi o sprzedaz biletow karnetow i klubowych gadzetow. I jaka frekfencja na trybunach. To by pokazalo jakie koszty ponasza kibiece. Bysmy wiedzieli komu sie najbardziej oplaca kibicowac 😉 na koniec sezonu. To bylo by interesujace.