Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jeszcze w przeddzień meczu z obozu francuskiej drużyny dobiegały głosy, że Justin Patton, który sześć lat temu został wybrany z 16 numerem draftu przez Chicago Bulls, może jednak ostatecznie przeciwko Anwilowi wystąpić. Można było w nie powątpiewać, pamiętając moment, w którym Justin Patton doznał kontuzji w pierwszym meczu finału we Włocławku, ale trudno było cokolwiek wykluczyć.
W dniu meczu rewanżowego przedstawiciele Cholet postanowili jednak uciąć spekulacje i oficjalnie przyznali, że zwichnięcie kolana uniemożliwi Pattonowi grę. Nie tylko w meczu z Anwilem. Zgodnie z komunikatem na pozostać poza grą „na czas nieokreślony”.
Dla Anwilu otwiera się naprawdę szansa, by wykorzystać brak podstawowego środkowego rywali. Dysponując tercetem Luke Petrasek – Malik Williams – Josip Sobin trener Przemysław Frasunkiewicz będzie miał sporą przewagę fizyczną w walce pod koszem. Koszykarze z Włocławka powinni jednak pamiętać, że w pierwszym meczu więcej krzywdy od Pattona zrobił im rezerwowy środkowy Cholet Neal Sako (14 punktów i 7 zbiórek). 24-letni Francuz jest jednak zdecydowanie lżejszym graczem od Amerykanina, a spotkanie z Anwilem było jego najlepszym w rozgrywkach FIBA Europe Cup. Wcześniej zdarzał mu się w tym sezonie nawet mecz, który decyzją trenera w całości przesiedział na ławce rezerwowych.
Przewaga doświadczenia, centymetrów i – przede wszystkim – kilogramów w walce pod koszami będzie dziś wieczorem niewątpliwym atutem Anwilu. Ze względu na brak Pattona trener Cholet poleci na pewno grać bliżej kosza swoim dwóm skrzydłowym – ale Amerykanin Perry Ellis mierzy zaledwie 203 cm, a Boris Dallo, choć potężnie zbudowany, tylko 196.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>