Od momentu, w którym piastujący funkcję prezesa PZKosz od 2018 roku Radosław Piesiewicz podjął decyzję o ustąpieniu minął już ponad tydzień. Jego następcę wybierze 21 października Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów. W poniedziałek, trzy tygodnie przed rozpoczęciem obrad, poznamy listę osób deklarujących chęć startu w wyborach.
Kogo można się spodziewać?
Dużym zaskoczeniem byłoby, gdyby po raz kolejny w wyścigu po fotel prezesa nie wystartował Grzegorz Bachański. To były sędzia związany z PZKosz „od zawsze” – w roli stażysty od 1993 roku, a jako pracownik etatowy od 1996. W latach 2010-2018 był już prezesem związku. Ostatnio pełnił rolę wiceprezesa. Bachański uchodzi w środowisku koszykarskim za człowieka, który przez lata wypracował sobie największe wpływy w zdecydowanej większości Okręgowych Związków Koszykówki, a przecież to w dużej mierze właśnie ich przedstawiciele wybiorą 21 października nowego (albo i nowego-starego) prezesa.
Nosząc od lat opinię „najważniejszego barona polskiego basketu” Bachański w środowisku koszykarskim uchodzi póki co za murowanego faworyta wyborczej walki zaplanowanej 21 października.
Czy w kampanii wyborczej weźmie też udział prezes PLK Łukasz Koszarek? Wczoraj jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich koszykarzy ostatnich 20 lat uciekł od jasnej deklaracji w tej sprawie, choć wcześniej z nieoficjalnych informacji wynikało, że start w wyborach rozważa całkiem poważnie.
Trzecim z kandydatów, o których kibice już usłyszeli i który faktycznie zamierza wystartować w wyborach jest Jacek Jakubowski. To były sekretarz generalny PZKosz oraz prezes PLK w latach 2010-2015, a także kontrkandydat Piesiewicza z wyborów w 2018 roku. Jeszcze zanim sam zgłosił gotowość startu, otrzymał kilka dni temu bardzo mocne poparcie ze strony skonfliktowanego z władzami związku Marcina Gortata.
– Uważam, że najlepszym kandydatem będzie Jacek Jakubowski – przekonywał w rozmowie z Radiem Zet nasz najbardziej utytułowany koszykarz. – Rozmawiamy od jakiegoś czasu i wiem, że chce wystartować w wyborach. To jeden z prezesów którzy byli już w polskiej koszykówce, z którym miałem relacje. Był jednym z tych, którzy współpracowali, starali się budować koszykówkę i nie dzielili środowiska, jak robi to obecna władza koszykarskiej federacji. Jest duża grupa weteranów, legend polskiej koszykówki, którzy stoją za nim. Są gotowi pomóc w tym, by polska koszykówka weszła na odpowiednie tory. Są pomysły, które chce zrealizować w powiązaniu z Euroligą i NBA. Są pomysły, które – jestem święcie przekonany – że wejdą w życie, jeśli na stanowisku zasiądzie osoba, która chce zmieniać polską koszykówkę – dodawał Gortat.
Niewykluczone jednak, że ostatecznie obóz osób wspieranych przez byłego zawodnika Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers wystawi do walki także innego kandydata, który – mając za sobą czystą kartę, jeśli chodzi o pracę strukturach związku – będzie próbował w najbliższych tygodniach wywrócić do góry nogami stół z napisem „polska koszykówka”.
Mowa o Filipie Kenigu.
– Ze względu na brak doświadczeń pracy w strukturach związku, w gronie blisko obserwujących przetasowania na wyborczej szachownicy z udziałem potencjalnych kandydatów Kenig nosi pseudonim „nieskalany” – mówi nam jedna z osób dobrze zorientowanych w zakulisowych wydarzeniach poprzedzających wybory 21 października.
Kenig to były zawodnik m.in. ŁKS Łódź, Kotwicy Kołobrzeg i Wisły Kraków. Grał w Polsce na parkietach koszykarskich we wszystkich możliwych szczeblach – od 3. ligi do PLK. Był także reprezentantem Polski w koszykówce 3×3. W 2016 roku zajął z nią ósme miejsce podczas mistrzostw Europy. Wystąpił w biało-czerwonych barwach także w mistrzostwach świata 3×3.
Jeszcze w czasach, gdy był aktywnym koszykarzem, z powodzeniem łączył karierę sportową z prowadzeniem biznesu – w 2010 roku został finalistą konkursu Przedsiębiorca Roku Ernst & Young. Był współwłaścicielem ŁKS Łódź, założycielem Fundacji MG13 i organizatorem pierwszych campów Marcina Gortata. Od lat organizuje w Łodzi Minibasketligę – rozgrywki dla dzieci poniżej 12 roku życia. Prowadząc aktywność biznesową, także w branży sportowej, od 2020 roku większość czasu spędza w Hiszpanii. Przeprowadził się do Walencji wraz z żoną, Katarzyną – także byłą koszykarką – by stworzyć jak najlepsze warunki koszykarskiego rozwoju trójce dzieci. Dwoje z nich debiutowało już młodzieżowych reprezentacjach Polski.
Aby oficjalnie wystartować w wyborach, każdy z kandydatów – zgodnie ze statutem PZKosz – musi w poniedziałek przedstawić co najmniej dwie rekomendacje od klubów. Żaden z wyżej wymienionych nie powinien mieć ze spełnieniem tego formalnego wymogu najmniejszych problemów.
7 komentarzy
„najbardziej utytułowany polski koszykarz” – o jakich tytułach tutaj Pan redaktor myśli?
ten kandydat nie jest nieskalany, stary artykuł o jego czasach w piłkarskim ŁKS-ie
https://gol24.pl/tak-umieral-lks-anatomia-upadku-zasluzonego-klubu/ar/9605296
jakie tytuły ma ten utytułowany Marcin?
Zachęcam do przeczytania info o Filipie Kenigu na stronie TVN24 i obejrzenia programu TVN UWAGA jaki ukazał się nt. kandydata 😉 Dalej chcecie Pana Keniga zamiast np. Pana Jacka?
https://tvn24.pl/polska/chca-sprawdzic-orliki-i-kolezke-drzewieckiego-ra157082-ls3594519
Podawanie TVN24 jako żródła czegolwiek jest niestosowne.
ale co z tego wynika? czy te porażające informacje poskutkowały jakimś aktem oskarżenia? Czy Filip Kenig został o coś oskarżony? Czy faktycznie był jedynym dostawcą sztucznej trawy o odpowiedniej długości? Chyba w ciągu 14 lat ta sprawa została już jakoś wyjaśniona?
Jaki nieskalany gościu sobie kupił miejsce w kadrze 3×3 . ostatnie miejsce na 20 drużyny w MS w Chinach ! a chodzić przed i w czasie nie mógł. Dobry cwaniak z kasą