O czym pamiętamy, gdy myślimy o koszykarskiej rywalizacji Śląska z Legią? Przed wszystkim o finale playoff 2022 roku, gdy wrocławianie zmierzali po 18. złoty medal w historii. Ich starcia z zespołem ze stolicy rozpaliły wówczas w obu miastach wyobraźnię kibiców. Średnio wszystkie mecze finału na antenach Polsatu oglądało prawie 100 tys. widzów – wynik jak na PLK znakomity. Jeden z nich – drugie starcie we Wrocławiu, jedyne wygrane przez Legią – przyciągnęło przed telewizory prawie 140 tys. fanów basketu!
Miejmy nadzieję, że dzisiejszy mecz – będący dla obu drużyn pierwszym o stawkę w nowym sezonie – też wzbudzi spore zainteresowanie i przyniesie wiele emocji.
Oto trzy najważniejsze historie warte obserwowania w jego trakcie.
„Dzisiaj mam coś do udowodnienia„
W obu drużynach znajdziemy zawodników, którzy jeszcze niedawno byli po drugiej stronie barykady. Jednym z ciekawszych aspektów meczu Legii ze Śląskiem będzie postawa Marcela Ponitki, który ostatni sezon spędził w Warszawie. Gdzie się we Wrocławiu nie nadstawi ucha, słychać, że Marcel jest w świetnej formie, co zresztą udowodnił w sparingach. Był w ich trakcie jednocześnie najlepszym i najrówniej spisującym się graczem Śląska.
Jesteśmy naprawdę bardzo ciekawi, jak Ponitka spisze się w pierwszym meczu o stawkę.
W koszulce Legii na parkiet wybiegnie Jawun Evans, który miał prowadzić grę Śląsk przed rokiem. Na planach się skończyło, bo kontuzja mu to uniemożliwiła. Zagrał tylko kilka meczów w barwach ekipy z Wrocławia, a sezon kończył równie mało istotnym epizodem w lidze francuskiej. Amerykanin wielką koszykówkę w życiu widział – to w końcu były gracz NBA – ale nie wierzę, by w sobotę nie chciał w rywalizacji ze Śląskiem błysnąć.
Zawodnicy często powtarzają, że gra przeciwko byłym klubom to coś wyjątkowego. Rywalizacja Ponitki z Evansem może być ozdobą meczu w Radomiu.
Kto zdominuje pomalowane?
Zarówno Mate Vucić, jak i Shawn Jones mieli w trakcie swojej gry na parkietach PLK momenty absolutnej dominacji. Chorwat w poprzednim sezonie w walce o zbiórki nie miał sobie równych, a Amerykanina musimy zaliczyć do grona jednego z lepszych ofensywnych środkowych naszej ligi ostatnich lat. Pytanie dnia? Czy na tle Śląska obaj centrzy Legii będą w stanie zaliczyć momenty dominacji?
Kto wygra walkę w pomalowanym? To pytanie nurtuje mnie tak naprawdę w przypadku tego meczu najcmocniej. Jedną z najciekawszych postaci, jaka trafiła do PLK latem jest Reggie Lynch, czyli vis-a-vis Vucicia i Jonesa. To gość, który walki wręcz się nie boi, a grą w obronie się po prostu… żywi.
W przypadku starcia Legii ze Śląskiem to właście rywalizacja na pozycji numer 5 – doinwestowanej latem w przypadku obu klubów – może zadecydować o zwycięstwa w półfinale.
Które gwiazdy zdadzą pierwszy egzamin?
Śląsk z przytupem zamknął skład. Isaiah Whitehead i Jeremy Senglin to nazwiska powszechnie w koszykarskim świecie znane i cenione. W przypadku Whiteheada – przynajmniej jego potencjał. W meczach sparingowych żaden z nich nie zaliczył jednak choćby jednego spektakularnego meczu. Wręcz przeciwnie – można było usłyszeć, że obaj gracze potrzebują jeszcze czasu na dojście do optymalnej formy.
Kilka tygodni okresu przygotowawczego już minęło, więc czas zacząć granie na poważnie. Zacząć wymagać. Turniej o Superpuchar Polski to jedno, a zbliżające się występy w Lidze Mistrzów – drugie. Mając na względzie obie rzeczy, kibice Śląska chcieliby w sobotę ujrzeć Whiteheada i Senglina w formie. Ale czy tak się stanie?
Trochę więcej pewności można mieć co do dyspozycji typowanego na gwiazdę Legii Kamerona McGusty’ego. Ale i w jego przypadku czekamy na pierwszy mecz o stawkę. Czas na weryfikację!
11 komentarzy
Lynch parę dni siedział w USA gdzie zachlał pałę na weselu kuzyna, wrócił dosłownie przed chwilą, do tego jetlag – dzisiaj nic wielkiego nie pokaże z tego powodu.
czy ty WSZĘDZIE musisz szczuć? może admin tego portalu ZABKOKUJE UŻYTKOWNIKA O NICKU TOMEK? pisanie o zachlaniu pały, to jest żenującyh rynsztok.
Ty gamoniu nie masz pojęcia jak działają media cyfrowe, ktoś taki jak ja jest najbardziej pożądanym człowiekiem tutaj więc zamiast mnie blokować to będą się modlić żebym więcej tu pisał. A jak jeszcze się trafił mój psychofan jak ty, to dla nich idealnie.
Chlopie to że Ty imprezy takie jak wesele traktujesz jako okazje do nawalenia sie jak szpadel nie oznacza ze wszyscy tak robia. Nie bądż polaczkiem
Jestem Polakiem i się tego nie wstydzę. Murzyn dał mocno w trąbę, nie tylko z alko. I bardzo dobrze, niech chłopak się wyluzuje przed sezonem, pobawił się, a za tydzień jak wystartuje liga to ma już grać na 100%.
Śląsk wyada jak zespół z bardzo dużym potrncjalem. Pytanie, czy ten potencjał się ujawni i czy trenerowi uda się go wydobyć. Może to jednak zająć jeszcze kilka miesięcy.
Sląsk regularnie pozbawia Legię złudzeń, tak było w finale 2022, tak było w walce o brąz w 2021 itd. W tym meczu nie zagra kluczowy gracz Sląska, Penava, który leci na ślub w rodzinie, a Lynch, drugi kluczowy gracz, dopiero co wrócił ze Stanów, ze… ślubu..:))) W środę Sląsk zaczyna gry w Champions League, a to ma kluczowe znaczenie dla klubu. Mecze w Radomiu to szkoleniowe gry z punktu widzenia Śląska i sam Superpuchar nie ma żadnego prestiżu ani znaczenia.
Dokładnie, to jest po prostu koniec okresu sparingowego. Puchar też nie ma większego znaczenia, liczy się tylko liga i wygranie mistrzostwa.
To prawda, tym niemniej, dobrze byłoby zrobić swoje, wzmocnić morale i ubić kilku napompowanych rywali na starcie. Co do Lyncha, on wrócił bodaj w poniedziałek, w tydzień się spokojnie zregeneruje. Życzmy sobie dobrej imprezy
Muszą zatrybić Senglin z Whiteheadem bo bez tego to będzie jak w zeszłym sezonie.
Lynch jednak po imprezie i kilka airballi zaliczył. 🙂 Ale wyszło całkiem ok, zwłaszcza w obronie. Dobra gra na piłce Ponitki i Whiteheada. Śląsk w zasadzie kontrolował mecz, a Legia widać, że jest bez ławki. To jednak fakt, że drużyny nie są zgrane. Sporo głupich zagrań.