Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
– Podczas fety mistrzowskiej siedziałem obok prezydenta Szczecina. Usłyszałem sporo miłych słów. Otrzymałem też zaproszenie, byśmy szybko spotkali się w sprawie dalszych działań, dzięki którym koszykarski boom, który ewidentnie wybuchł w naszym mieście kilka tygodni temu, utrzymał się dłużej. Jest nadzieja, że miasto dostrzeże, że do stworzenia solidniejszych podstaw klubu, niezbędne są większe środki. Od 9 lat dofinansowanie, które otrzymywaliśmy z ratusza, nie było nawet waloryzowane o wskaźnik inflacji – mówił kilka dni po zapewnieniu sobie tytułu mistrzowskiego w rozmowie z nami prezes Kinga Szczecin Krzysztof Król.
Do zapowiadanego spotkania szefa mistrzów Polski z prezydentem doszło wczoraj. Po jego zakończeniu na swojej oficjalnej stronie internetowej King mógł przekazać swoim kibicom świetne wieści.
„Jesteśmy dumni, że Miasto Szczecin bardzo docenia Kinga Szczecin oraz historię, jaką było zdobycie tytułu Mistrza Polski w sezonie 2022/2023. Prezydent Piotr Krzystek zadeklarował dziś znaczne zwiększenie zaangażowania w finansowanie naszego klubu. To świetnie wiadomości, które pozwolą Kingowi Szczecin na mocny rozwój klubu i wejście na kolejny poziom” – czytamy. „Dzięki dzisiejszym deklaracjom wiemy, czego możemy spodziewać się w nadchodzących rozgrywkach. Z jeszcze większą intensywnością zabieramy się do podpisywania kontraktów. Dziś już wiemy, że pod względem finansowym nie jesteśmy sami”.
Prezes Król zapewniał po poprzednim sezonie, że jego klub zdobył mistrzostwo Polski z budżetem nie przekraczającym 6 mln zł. Po dodatkowych środkach przekazanych przez władze miasta możliwości finansowe mistrzów Polski powinny się zbliżyć do tych, którymi dysponują kluby z finansowej czołówki PLK. Przypomnijmy – najbogatsze z nich wydają rocznie ponad 10 mln zł.
Skoro mistrzowie Polski oficjalnie zapowiadają, że przystępują do podpisywania kontraktów, znaczy to tylko jedno – jego warunki z niektórymi koszykarzami mają już ustalone.
Przesądzone jest już pozostanie w Szczecinie Tony’ego Meiera. Świętujący miesiąc temu 33. urodziny Amerykanin w poprzednim sezonie w 45 meczach ligowych w barwach Kinga zdobywał średnio 12,6 punktu, trafiając aż 46 proc. rzutów za 3. Gdyby podsumować cały występ szczecinian w playoff PLK i wybrać najlepszego ich zawodnika, byłby to właśnie Meier.
Z naszych informacji wynika, że blisko ustalenia ostatnich szczegółów nowej umowy z Kingiem jest także Zac Cuthbertson. Amerykanin w barwach Kinga zdobył w minionym sezonie tytuł MVP sezonu zasadniczego ligi ENBL, a w finale playoff ze Śląskiem też grał świetnie i stracił go dopiero w ostatniej chwili na rzecz Bryce’a Browna.
Cutbertson w grudniu skończy dopiero 27 lat. W poprzednim sezonie, jeśli chodzi o stosunek wysokość kontraktu (nieco ponad 60 tys. dol.) do jakości gry mógł być najlepszym graczem PLK. King był zmuszony przygotować mu solidną podwyżkę, ale nic dziwnego, że tego typu gracza postanowił zatrzymać. Podobnie jak Meier Cuthbertson zagrał w 45 meczach PLK mistrzów Polski. Zdobywał w nich 12.0 punktu, 6.3 zbiórki oraz 2.2 asysty. Trafiał też 40.8 proc. rzutów z dystansu.
Tak jak informowaliśmy już kilka dni temu, szansy na przełomowy sezon w karierze będzie w kolejnym sezonie szukał w Kingu Artur Łabinowicz. 26-latek w poprzednich rozgrywkach w Żaku Koszalin, spędzając średnio po ok. 27 minut na parkiecie, notował 19.4 punktu, 6.2 zbiorki i 3.7 asysty na mecz. Był nie tylko trzecim strzelcem I ligi, ale też drugim zawodnikiem, jeśli chodzi o skuteczność rzutów za 3 punkty – trafiał ich 43.8% przy ponad 5 próbach na mecz.
Trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski mocno wierzy w możliwości Łabinowicza. Do tego stopnia, że będzie to najprawdopodobniej ostatni polski koszykarz pozyskany przez King, który w kolejnym sezonie ma odegrać w rotacji mistrzów Polski znaczącą rolę.
Na pewno do zespołu ze Szczecina Polski nie wróci Brown, który podpisał kontrakt z występującym we francuskiej ekstraklasie zespołem Bourg. Byłoby spotym zaskoczenie, gdybyśmy w barwach Kinga w przyszłym sezonie ujrzeli Alexa Hamiltona lub Phila Fayne’a. Wątpliwe też, by do drużyny ze Szczecina dołączył Geoffrey Groselle. Amerykanin mimo fatalnego sezonu w barwach Legii wciąż na nie tylko wysokie mniemanie o sobie, ale i nie mniejsze wymagania finansowe. Sam fakt, że mistrzowie Polski je sprawdzali sugeruje jednak jakiego rodzaju środkowego przed rozpoczęciem walki w Lidze Mistrzów poszukuje trener Miłoszewski.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>