Strona główna » Lis z Ostrowa: Ojars Silins, czyli transfer idealny
PLK

Lis z Ostrowa: Ojars Silins, czyli transfer idealny

0 komentarz
Damian Kulig, Aigars Skele czy Jakub Garbacz są na ustach kibiców, ale to pozostający w cieniu Ojars Silins wykonuje „czarną robotę”, bez której tej trójce trudno byłoby błyszczeć. Łotewski skrzydłowy sprawdza się w Stali doskonale.

STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>

Ojars Silins jako ostatni dołączył przed sezonem do „Stalówki”. Co ciekawe, pierwotnie Andrzej Urban poszukiwał zawodnika na pozycję 5/4. Rynek nie obfitował jednak w graczy o odpowiednim profilu, a ci, którzy do koncepcji trenera pasowali mieli wygórowane oczekiwania finansowe (m.in. Robert Baker Jr). 

Ostrowianie zmuszeni więc byli coraz poważniej myśleć o zmianie założeń. Pojawienie się na stole oferty Ojarsa Silinsa ułatwiło podjęcie tej decyzji. Trener Urban, po rozmowie z Nemanją Durisiciem, zdecydował się przesunąć Czarnogórca w rotacji na pozycję 4/5, robiąc tym samym miejsce dla Łotysza na silnym skrzydle.

Zaraz po tym, gdy dowiedziałem się o możliwym transferze, skontaktowałem się z trenerem Emilem Rajkoviciem, aby tak jak wcześniej przy okazji planowanych transferów Marble’a i Thomasa, poprosić go o krótką charakterystykę swojego byłego gracza. 

Macedoński trener zwracał uwagę na świetny charakter Silinsa, który bez szemrania wykonuje polecenia trenera i w pełni potrafi się dostosować do systemu. Ponadto przedkłada dobro zespołu nad indywidualne statystyki. Opis zawierał, rzecz jasna, również elementy stricte koszykarskie (dobry rzut z dystansu, znakomita praca nóg). Dziś można już śmiało napisać, że „produkt” jest w pełni zgodny z opisem.

Żeby była jasność. Nie jest żadnym zaskoczeniem to, że Ojars Silins jest jakościowym zawodnikiem. W swej karierze występował w mocnych ligach, grał na poziomie EuroCup, BCL czy VTB. Do Stali trafił po sezonie spędzonym w estońskim Kalevie.

Łotysz jest najbardziej uniwersalnym zawodnikiem w talii trenera Urbana. Jego pojawienie się na parkiecie podnosi poziom drużyny zarówno w ataku, jak i w obronie.

Jeśli chodzi o atak, to w głównej mierze wykorzystywany jest jako klasyczna „stretch four”. W obliczu niedawnej kontuzji Adonisa Thomasa, która wykluczyła Amerykanina z udziału w dwóch meczach, Silins z konieczności grał jako niski skrzydłowy. Ze swego zadania wywiązał się rewelacyjnie –  gdy drużyna potrzebowała od niego punktów, które do tej pory zdobywał Thomas, dostarczał ich. Ze Spójnią miał 15 punktów i 9 zbiórek, z Zastalem 23 punkty i 10 zebranych piłek, będąc jednym z autorów zwycięstw. 

Z całą pewnością w dalszej części sezonu, gdy sytuacja boiskowa będzie tego wymagała, trener Urban będzie korzystał z gry trójką Silins-Durisić-Kulig równocześnie. 

Łotewski 29-letni skrzydłowy otwiera Urbanowi bardzo dużo opcji w defensywie, która jak do tej pory jest piętą achillesową „Stalówki”. Z racji tego, że Silins znakomicie pracuje na nogach, może bronić pozycje od 1 do 4, co umożliwia granie „switch”. 

Są ustawienia, w których Łotysz jest delegowany do obrony kozłujących rywali. Zdarza się, że gra na szczycie obrony „1-3-1 match-up zone”. Bardzo dobrze udziela pomocy w strefie podkoszowej, dzięki czemu jest w czołówce blokujących ligi. 

O jego pozytywnym wpływie na grę ostrowian świadczy też statystyka „+/-”. Licząc łącznie z meczem o Superpuchar tylko w jednym meczu (z Treflem) Stal była na minusie mając Silinsa na parkiecie. 

Tego typu obcokrajowcy znacząco podnoszą poziom ligi i należy mieć nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej. 

STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet