STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>
To był naprawdę świetny mecz w wykonaniu San Antonio Spurs. W derbach Teksasu zespół Gregga Popovicha zlał na wyjeździe Houston Rockets 124:105. Aż pięciu zawodników Spurs wchodzących do gry z ławki zdobyło co najmniej 10 punktów. Był w tym gronie powoli wracający do formy po wyleczeniu kontuzji Jeremy Sochan, który do 12 punktów dołożył też 7 zbiórek, 2 asysty i blok.
Ale po meczu i tak wszyscy, mówiąc o polskim koszykarzu, rozprawiali jedynie o zaprezentowanej przez niego nowej technice wykonywania rzutów wolnych:
Polak, mimo tego, że poświęca mnóstwo czasu na poprawę techniki rzutu, wykonuje w obecnym sezonie wolne na poziomie zdecydowanie niższym – aż o 13 procent – niż w poprzednich rozgrywkach w NCAA. Trudno dziwić się frustracji i eksperymentom.
Zresztą, każdy sposób jest dobry, jeśli piłka ma zacząć wpadać do kosza.
Oczywiście, wiele osób zacznie się pewnie za chwilę z Sochana śmiać. Ale w historii NBA bywały legendy, które trafiały rzuty wolne, prezentując jeszcze bardziej osobliwą technikę. Choć, tak naprawdę, bardziej powtarzalną od sposobu zaprezentowanego przez Sochana.
Na szczęście na niespotykanie wykonywanych rzutach wolnych efektowne akcje Polaka w meczu przeciwko Houston Rockets się nie skończyły.
Spurs w swoim 30. meczu sezonu odnieśli 10. zwycięstwo i w tabeli Zachodu awansowali na przedostatnie miejsce, spychając za swoje plecy swoich rywali z Houston. Najskuteczniejszym graczem Spurs był w tym meczu Devin Vassell (26 punktów). Dla Rockets aż 24 zdobył utalentowany turecki środkowy Alperen Sengun.
STYCZNIOWY OBÓZ KOSZYKARSKI FILIPA DYLEWICZA – INFORMACJE I ZAPISY – TUTAJ>>