Niedzielna porażka z Anwilem tak naprawdę nie powinna być dla nikogo w Słupsku zaskoczeniem. Włocławski zespół na początku sezonu sprawia wrażenie świetnie przygotowanego. Jego zwycięstwo 104:86 w hali Gryfii nie stanowi żadnej wielkiej niespodzianki.
Styl gry zespołu Czarnych pozostawia jednak wiele do życzenia już od pierwszego meczu, przegranego na własnym boisku ze Spójnią Stargard. Najbardziej konto trenera obciążają oczywiście okoliczności porażki w 2. kolejce w Ostrowie Wielkopolskim, gdy zespół w ostatnich minutach roztrwonił przewagę także w wyniku dyskusyjnych decyzji personalnych Mantasa Cesnauskisa.
W ostatniej kwarcie niedzielnego meczu z Anwilem koszykarze ze Słupska wyglądali na kompletnie zrezygnowanych. Sam trener drużyny, mówiąc pod zakończeniu walki na konferencji prasowej o tym, że „ma już dosyć przeprowadzania męskich rozmów w szatni„, które ostatecznie do niczego nie prowadzą, też nie sprawił wrażenia kogoś, kto nad obecną sytuację sprawuje kontrolę.
W poniedziałek miałem okazję nieco dłużej porozmawiać o obecnej sytuacji drużyny ze Słupska z obserwującym ją z bliska Przemysławem Wosiem z „Radia Gdańsk”. Wedle niego kibice Czarnych mają już powoli dość kolejnych kryzysów drużyny prowadzonej przez obecnego trenera i choć Cesnauskis ma w Słupsku status koszykarskiej legendy, nie obraziliby się, gdyby szefowie klubu po wielu latach zdecydowali się na rozpoczęcie poszukiwań nowego trenera.
Czy Mantas Cesnauskis faktycznie zasłużył na dymisję? Czy znajduje się obecnie w sytuacji, w której traci nie tylko zaufanie kibiców, ale także szefów swojego klubu, a także – co być może najważniejsze – samych koszykarzy w szatni?
W fakcie, że kibice po trzech kolejnych porażkach na początku sezonu byliby gotowi z radością powitać nowego trenera nie ma niczego szczególnie. Oczekiwania względem drużyny były przed tym sezonem duże, więc trudno ich reakcji się dziwić.
„O powtórce z poprzedniego, nieudanego sezonu w Słupsku nie może być mowy – w takim przeświadczeniu żyje przynajmniej zdecydowana większość kibiców Czarnych. Trudno się dziwić – ich klub zbudował solidny budżet i do Słupska swoje talenty przeniosło kilku naprawdę ciekawych koszykarzy. Czy Mantas Cesnauskis może stworzyć z nich zespół, który – podobnie jak w sezonie 2021/22 – niespodziewanie dołączy do ligowej czołówki?” – zastanawialiśmy się jeszcze w sierpniu, gdy znany był skład zespołu.
Oczywiście, później jeszcze Czarni musieli wymienić nieprzygotowanego do gry w poważną koszykówkę Manny’ego Batesa na Jamelle Haginsa – co też zresztą w dużym stopniu obciążało konto sztabu szkoleniowego drużyny – ale nie ma wątpliwości, że ze względu na sumę talentu sportowego zebranego w zespole fani koszykówki ze Słupska mieli prawo oczekiwać lepszych wyników.
Szefowie klubu z prezesem Michałem Jankowskim na czele na pewno też są mocno rozczarowani. Klub wydaje się bowiem robić postępy, jeśli chodzi o oprawę meczową i relacje z kibicami – przed tym sezonem sprzedał rekordową liczbę karnetów, ponad 1200. Dobre wyniki mogłyby dodatkowo nakręcić koszykarską koniunkturę w mieście, które przecież prędzej czy później, chcąc pozostać w koszykarskiej elicie, będzie też musiało podjąć decyzję o budowie nowej hali.
Nie jest też żadną tajemnicą, że budżet Czarnych w ostatnich latach stopniowo rośnie. Tymczasem wyniki stają się tylko coraz gorsze:
Sezon 2021/22 – 4. miejsce
Sezon 2022/23 – 6. miejsce
Sezon 2023/24 – 11. miejsce
Sezon 2024/25 – 15. miejsce (po trzech kolejkach)
Po Słupsku już w ubiegłym tygodniu krążyły plotki, że szefowie klubu nie są z pracy trenera zadowoleni, lecz za trenerem Cesnauskisem murem stoją jego zawodnicy. Nie wiemy tak naprawdę jak duży margines błędu przyznają swojemu trenerowi włodarze Czarnych. Nie byłoby jednak prawdą stwierdzenie, że mimo regularnych narzekań na postawę swoich podopiecznych po przegranych meczach trener stracił wsparcie koszykarzy. Takie można przynajmniej wynieść przeświadczenie z nieoficjalnych rozmów z nimi.
Jak duży jest tak naprawdę ten margines błędu? Może okazać się niewielki. W najbliższej kolejce pozostający bez zwycięstwa Czarni pojadą do Torunia. Co się stanie, jeśli tam w rozgrywanym późnym popołudniem meczu z Twardymi Piernikami ekipa ze Słupska przegra po raz czwarty? Nie wiemy. Wiemy natomiast, że w takim przypadku wielu bacznych obserwatorów wydarzeń PLK byłoby zaskoczonych, gdyby Mantas Cesnauskis pozostawał trenerem Czarnych 3 listopada w trakcie domowego meczu z Legią Warszawa.
To jednak nie pierwszy moment, w którym Litwin, prowadząc zespół ze Słupska, znalazł się pod ostrzałem krytyków i kibiców ze Słupska. Z poprzednich tego typu opresji wychodził obronną ręką. 43-letni szkoleniowiec prowadzi Czarnych od 2018 roku.
1 komentarz
mam nadzieję ze dalsze mecze czarnych pod okiem trenera cesnauskisa pójdą im
lepiej niż te początkowe ponieważ jestem ich kibicem czarnych słupsk
życzę im powodzenia w dalszych meczach