W niedzielny wieczór kibice zgromadzeni w ateńskiej hali SUNEL Arena byli świadkami udanej obrony tytułu koszykarskiej Ligi Mistrzów FIBA przez drużynę Unicaja Malaga. Hiszpańska ekipa w drugiej połowie kompletnie zdominowała Galatasaray Stambuł i po raz drugi z rzędu wygrała rozgrywki BCL, przegrywając po drodze tylko 1 z szesnastu meczów – co ciekawe, z tym samym tureckim rywalem, w marcowym meczu II fazy grupowej.
Wraz z andaluzyjskim klubem, swój wielki triumf święcił reprezentant Polski – Olek Balcerowski, który przy okazji… naprawdę przeszedł do historii europejskiego basketu. Kiedy pół roku temu, w listopadowym tekście pytaliśmy czy „Balcerowski zapisze się w historii?” nie byliśmy pewni jak potoczy się ten sezon, chociaż wizja trzeciego europejskiego pucharu w rękach Polaka miała swoje podstawy.
Unicaja już na starcie sezonu jawiła się jako jeden z mocniejszych kadrowo zespołów tej edycji Ligi Mistrzów, była też faworytem bukmacherów do ostatecznego zwycięstwa, w końcu – była obrońcą tytułu z ogromną kontynuacją zeszłorocznego składu. Latem dołożono do niego zaledwie kilka elementów, w dodatku tak, by nie zburzyć istniejącej hierarchii.
W ramach „upgrade’u” drużyny, do Malagi trafił właśnie Balcerowski. Polak z uwagi na status gracza miejscowego w Hiszpanii pasował idealnie do koncepcji, w której podstawowy center drużyny – znany z występów w PLK David Kravish – znajdował się czasem poza składem, by odblokować możliwość gry większą liczbą obwodowych graczy zagranicznych, a wtedy jego minuty przejmowali właśnie Balcerowski i mający gambijskie korzenie reprezentant Hiszpanii Yankuba Sima, czyli centrzy nr 2-3 w zespole.
W listopadzie przeanalizowaliśmy dokładnie składy wygrywające Euroligę, EuroCup i Ligę Mistrzów od czasu, gdy te trzy rozgrywki stanowią trzy najmocniejsze (ktoś może powiedzieć „poważne”) puchary w Europie. Okazało się, że Balcerowski oraz euroligowi gracze klubów z Paryża i Bolonii to jedyni gracze, którzy mogą dołożyć trzeci z brakujących w swojej kolekcji pucharów. Ostatecznie udało się to tylko reprezentantowi Polski.
Jak już podkreślaliśmy jesienią – warto mieć na uwadze fakt, że mówimy o trzech konkretnych rozgrywkach, co zawęża listę zdobywców FIBA Champions League do dziewięciu drużyn (BCL istnieje od sezonu 2016/17). W przeszłości byli inni gracze, którzy zdobywali trzy najważniejsze puchary w Europie, ale nie była to koszykarska Liga Mistrzów – ostatnimi byli świetnie znani Hiszpanie Ricky Rubio i Rudy Fernandez, a także Czech Lubos Barton.
Przypomnijmy unikatową kombinację sukcesów reprezentanta Polski, ten swoisty three-peat:
– zwycięstwo w EuroCup 2023 w barwach Gran Canarii – 22 pucharowe mecze, śr. 17 min. na parkiecie, śr. 8 pkt. i niecałe 4 zb.,
– zwycięstwo w Eurolidze 2024 w barwach Panathinaikosu – 24 mecze w tych rozgrywkach, śr. 3 pkt. w niecałe 8 min. na mecz i berliński turniej finałowy przesiedziany w całości na ławce,
– zwycięstwo w Lidze Mistrzów FIBA 2025 w barwach Unicaja Malaga – 14 pucharowych meczów, śr. 12 min. i niecałe 4 pkt. na mecz.
Nie ma co zaklinać rzeczywiści, Balcerowski w zespołach zdobywających najwyższe laury w Europie był tylko zadaniowcem. Jego wkład w zwycięstwa drużyny nie był pierwoszplanowy, ale także – był nie do pominięcia. Nawet 200 minut w sezonie zeszłorocznego triumfatora Euroligi (najmniej spośród trzech sezonów o których mówimy), to wymiar gry o którym nie można zapomnieć.
Otwartym pytaniem pozostaje to jak potoczą się dalsze losy klubowe losy Balcerowskiego. Jak na swój wiek (25 lat), ma już naprawdę masę międzynarodowych doświadczeń i większą część kariery jeszcze przed sobą. Fajnie by było, gdyby po skompletowaniu koszykarskiego hat-tricka w zespole z poziomu Euroligi, EuroCup czy choćby Ligi Mistrzów Olek stał się ważniejszą postacią.
Zwycięstwo w czwartym pucharze (FIBA Europe Cup) zostawmy mu na sportową emeryturę. Stawiamy na to, że nawet za 10 lat nadal nikt nie będzie miał czterech tytułów w czterech europejskich rozgrywkach!
4 komentarze
Tylko szkoda że jego wkład w ten sukces był znikomy.
Brawo ! Górnik Wałbrzych .
Jeszcze Alpe Adria Cup xD
Jaki tam sukces, jak gość ciągle grzeje ławę.